- Musimy sobie uświadamiać, że będziemy żyli dłużej. Trzeba mówić o perspektywie 80-100 lat. W tej grupie wiekowej będzie nas coraz więcej. Dobrze byłoby żebyśmy żyli jak najlepiej, żebyśmy się zdrowo starzeli - powiedział lekarz foniatra, prof. Henryk Skarżyński, przewodniczący Komitetu Nauk Klinicznych Polskiej Akademii Nauk.
Gość radiowej Jedynki przyznał, że osoby starsze mówią o sobie, że chorują, bo muszą. - Prawda jest również taka, że musimy zmienić do nich podejście. Służyło temu spotkanie specjalistów z różnych dziedzin, które odbyło się w siedzibie Polskiej Akademii Nauk - tłumaczył w rozmowie z Krzysztofem Grzesiowskim. Zdaniem Skarzyńskiego, ta zmiana związana jest też z dodatkowymi środkami finansowymi. - Najwięcej pieniędzy wydajemy w ostatnim roku naszego życia. To pokazuje, że jeżeli nie zaczniemy myśleć o tym problemie i uświadamiać go w środowisku medycznym, to popełnimy cały szereg błędów, a wydatki będą ogromne - powiedział lekarz.
Foniatra przyznał też, że niektóre choroby są nieuchronne i wpisane w wiek. - Powyżej 75 roku życia trzy czwarte z nas ma problemy ze słuchem, które mają wpływ na zaburzenia komunikacji - powiedział. Nauka i medycyna mają dla takich osób ofertę, ale - zdaniem Skarżyńskiego - problem jest w tym, że osoby starsze nie są w stanie z niej skorzystać. - Jeżeli zaczną o tym myśleć w wieku 80 lat to nic z tego nie będzie. Jeżeli zaczną uczyć się korzystać z dobrodziejstw nauki i medycyny wcześniej, to będą w stanie przejść płynnie okres starczy - powiedział.
Profesor uważa, że konkretne choroby wieku starczego mają też wpływ na ogólny stan zdrowia. - Jeżeli mamy średniego rodzaju niedosłuch to trzy razy częściej wpadamy w depresję. Powoduje to też ujawnianie się całego szeregu innych chorób. Stanowi lawinę, która się rozkręca i może nas zalać - podsumował specjalista.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
"Sygnały dnia" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między godz. 6.00 a 9.00. Zapraszamy!
tj/ag