Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Izabela Zabłocka 16.06.2014

Nie ma dymisji po aferze taśmowej. Szef MSW pozostaje na stanowisku

- Na podstawie dotychczasowych materiałów nie będę podejmować decyzji politycznych. Jeśli pojawią się informacje dyskredytujące pod względem prawnym, to wspólnie z prokuraturą będziemy podejmowali działania - zapowiada premier.
Premier Donald TuskPremier Donald TuskPAP/Radek Pietruszka

Donald Tusk po raz pierwszy skomentował "taśmy Wprost". Poinformował, że nie dymisjonuje ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza, ani nie podejmie żadnych kroków w stosunku do prezesa NBP Marka Belki.

- Minister Sienkiewicz jest kompetentny w tym, czym się zajmuje i powinien zajmować. Okazał się bardzo niekompetentny w tych fragmentach rozmowy, które nie dotyczą jego kompetencji. O to mam do niego żal. Czuję się odpowiedzialny za to, żeby państwo funkcjonowało, szczególnie w tak trudnym momencie i do tego potrzebny mi jest minister Sienkiewicz, żeby kontynuował wyjaśnianie tej sprawy - tak Donald Tusk tłumaczył swoją decyzję.

Premier poinformował na konferencji prasowej, że według niego, "rozmowa Sienkiewicza z Belką nie wskazuje na popełnienie przestępstwa" i jest to zdanie podobne do wypowiadanego przez prokuratora generalnego. - Ten typ zachowań, trudny dla mnie do zaakceptowania i bulwersujący (...), ale nie wpływa na moją ocenę polityczną, kluczową jeśli chodzi o ich pracę - wyjaśnił Tusk. Szef rządu zauważył, że ludzie często używają języka nie do zaakceptowania, ale to nie podlega jego ocenie.

"Rozmawiali jak pomóc państwu"

Premier powiedział, że patrząc na nagranie z merytorycznego punktu widzenia, to "nie znajduje tam spraw, które kazały by podejmować decyzje w wobec ministra Sienkiewicza. Podzielam tutaj opinię prezesa NBP, że niezależnie od tego w jak paskudny sposób wyrażali swoje opinie i oceny, to raczej rozmawiali o tym, jak pomóc państwu polskiemu , a nie zaszkodzić. Nie rozmawiali o przestępczych dealach jak niektórzy to interpretują, tylko o wspólnych działaniach NBP i rządu, które mogłyby w chwili kryzysu finansowego skuteczniej zapobiec negatywnym działaniom finansowym" - mówił premier.

Szef rządu zauważył, że oceny wyrażane przez Sienkiewicza i Belkę nie zawsze miały odniesienie w faktach, bo kiedy mówili negatywnie o  Rostowskim, to on był już już po rozmowie z ówczesnym ministrem finansów, żeby pozostał na swoim stanowisku. Według Tuska, podobnie było z ustawą o którą upominał się prezes Belka w rozmowie z Sienkiewiczem. Szef rządu wyjaśnił, że projekt tej ustawy był już w tym czasie procedowany w ministerstwie finansów.

TVN24/x-news

Premier zapewnił, że nie wysyłał ministra Sienkiewicza na rozmowę z Markiem Belką, a odbyła się ona z inicjatywy szefa banku centralnego.

Próba zamachu stanu?

Donald Tusk mówiąc o sprawie "taśm Wprost" zauważył, że ma ona aspekt, który "dotyczy próby zamachu stanu, czy obalenia rządu poprzez nielegalne metody".  Premier podkreślił, że po raz pierwszy w Polsce od 1989 roku "to nie rozmówca nagrywa rozmówcę, ale  mamy do czynienia ze zorganizowanym z zewnątrz, nielegalnym podsłuchem".

- Ten proceder mógł trwać długi czas, był dobrze zorganizowany i dotyczył kilku miejsc - niepokoił się szef rządu. Według polityka, "to przestępstwo miało na celu podsłuchiwanie partii rządzących. Destabilizuje się państwo polskie przez proceder zakładania podsłuchów i to w sposób dobrze zorganizowany" - zauważa premier i dodaje, że w tym wypadku zabrakło ochrony wywiadowczej.

W tym kontekście szef rządu zwrócił się opozycji, która oczekuje dymisji gabinetu. - Proponuję aby panowie, którzy żądają dziś dymisji rządu zastanowili się, czy chcą stanąć ramię w ramie z tymi, którzy dali im narzędzia do głoszenia tego typu postulatów. Służby podjęły już działania, żeby sprawę wyjaśnić.  Podobnie prokuratura. Nie zlekceważyłbym tego problemu - zapowiedział Tusk.

TVN24/x-news

Sprawa Amber Gold

Podczas konferencji prasowej szef rządu przyznał, że w ujawnionych przez "Wprost" nagraniach jest wątek odnoszący się do sprawy Amber Gold. Marek Belka miał mówić Sienkiewiczowi, że informował premiera o niebezpieczeństwach związanych z tą firmą. "Kilka miesięcy przed faktem zadzwoniłem do Donalda i powiedziałem mu, że sprawa Amber Gold jest dość poważna, że jest to piramida finansowa, ale poważniejsza ze względu na to, że oni są właścicielami tego szybko rozwijającego się OLT Express. Że będzie jakaś awantura z tym OLT Expressem, ale przeszło na tematy związane... Ja nie wiem, czy on nie pomyślał, że ja wiem. Nie, skąd" - mówił Belka.

Premier Donald Tusk przyznał, że rozmawiał z prezesem NBP o Amber Gold, kiedy sprawą zajmowała się już prokuratura. Zapewnił, że wspomnienie o tej sprawie przez prezesa Belkę nie miało ani charakteru ostrzeżenia, ani informacji, tylko potwierdzało to, o czym było już dość powszechnie wiadomo. - Sugestia, jakobym w związku z tym zdaniem prezesa Belki - zapoznał się z jakąś tajemniczą sprawą, jest absurdalna - podkreślił Tusk.

AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>

W sobotę, tygodnik "Wprost" opublikował pierwsze nagranie ze spotkania ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza z szefem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką. Rozmowa odbyła się w restauracji Sowa i Przyjaciele. Szef MSW miał stwierdzić między innymi, że "państwo polskie istnieje tylko teoretycznie. Praktycznie nie istnieje - dlatego, że działa poszczególnymi swoimi fragmentami, nie rozumiejąc, że państwo jest całością". Sondował też szefa NBP co do możliwości użycia banku centralnego do sfinansowania deficytu budżetowego. W zamian Marek Belka chciał dymisji ministra finansów i zmian w prawie.

<<<Prokurator generalny: wszczęto śledztwo w sprawie Nowaka>>>

Na "taśmach Wprost" pojawił się także zapis rozmowy między byłym ministrem transportu Sławomirem Nowakiem a byłym wiceministrem finansów Andrzejem Parafianowiczem. Zdaniem prokuratury, mogło dojść do przestępstw płatnej protekcji i przekroczenia uprawnień przez urzędnika publicznego. Chodziłoby tu o wypowiedzi Parafianowicza na temat zablokowania kontroli skarbowej u żony Nowaka. Śledztwo w tej sprawie wszczęła już Prokuratura Okręgowa Warszawa - Praga.

Donald Tusk nie krył, że jest rozczarowany postawą byłego ministra transportu. Zdaniem premiera, ujawniona rozmowa godzi w porządek prawny. - Nie może być akceptacji dla takich zachowań - dodał szef rządu.

Donald Tusk mówił, że ta sytuacja jest dla niego trudna i nie zmieni tego fakt, że Sławomir Nowak wycofał swoje członkostwo w PO. Premier powiedział, że to rozczarowanie odnosi się nie tylko do współpracy politycznej z byłym ministrem. - Kariera polityczna Sławomira Nowaka zakończyła się definitywnie - podkreślił szef rządu.

TVN24/x-news

<<<Przeszukania ABW w sprawie nagrań "Wprost">>>

polskieradio.pl/iz