Logo Polskiego Radia
Jedynka
Agnieszka Jaremczak 15.07.2014

Sienkiewicz: początek i koniec mojej pracy w MSW zależy od premiera, nie ode mnie

- Urok tej pracy polega na tym, że oprócz niezwykłej emocji, adrenaliny i ciężaru odpowiedzialności, zaczyna się ją wykonywać ze względu na propozycję premiera i kończy ze względu na dyspozycję premiera - mówił w Jedynce szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz.
Bartłomiej Sienkiewicz w studiu radiowej JedynkiBartłomiej Sienkiewicz w studiu radiowej JedynkiW. Kusiński/PR

Minister spraw wewnętrznych mówił w "Sygnałach dnia", że jego rola w wyjaśnianiu afery taśmowej nie jest kluczowa. - Tutaj rola przypada przede wszystkim prokuraturze, bo to ona prowadzi w tej sprawie śledztwo, zleca czynności służbom, które - na mocy prawa - muszą je wykonywać. Przypomnę, że w Polsce prokuratura jest niezależna od władzy wykonawczej i działa według reguł, które wymuszają na policji, ABW czy CBA wykonywanie czynności zlecanych przez prokuraturę - mówił Bartłomiej Sienkiewicz.

Minister dodał, że służby wykonują "czynności pomocnicze". - Ja bezpośrednio nie jestem zaangażowany w wyjaśnianie tej sprawy. Ja, w imieniu premiera, nadzoruję koordynację między służbami - dodał Sienkiewicz. Wyjaśnił, że poszczególne działania prokuratury objęte są tajemnicą śledztwa i w związku z tym on nie ma informacji na temat postępowania śledczych.

Bartłomiej Sienkiewicz wyjaśniał też, co miał na myśli mówiąc, że "państwo polskie istnieje tylko teoretycznie", bo poszczególne instytucje ze sobą nie współdziałają. - To wypowiedź sprzed roku, we fragmentach, co nie oddaje istoty sprawy - powiedział. - Jedno nie ulega wątpliwości, co do generalnej kwestii: państwo działa wtedy skutecznie, kiedy działa wspólnie wieloma instytucjami - dodał.

Według Sienkiewicza, nie tylko w Polsce jest tak, że pomiędzy poszczególnymi instytucjami czy służbami nie ma właściwej współpracy. Jako przykład podał sytuację w USA sprzed zamachu na World Trade Center z 11 września 2001 roku. -  Diagnoza, jaka wtedy powstała dotycząca tych wielkich amerykańskich agend zajmujących się zwalczaniem terroryzmu polegała na tym, że one działały fragmentarycznie. Ktoś komuś czegoś nie przekazał, służby nie działały wspólnie w związku z czym czegoś nie zauważono i doszło do niewyobrażalnej tragedii - tłumaczył minister.

Poinformował również, że do końca wakacji powstanie system zmian w Biurze Ochrony Rządu. - To jest naturalne, że instytucje czasami się rozwijają skokowo. To znaczy są wydarzenia, które pokazują pewne problemy - powiedział.

AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>

Szef MSW był też pytany o kwestie ukraińskich uchodźców, którzy bezskutecznie ubiegają się w Polsce o azyl polityczny. Chodzi o 32 osoby, które po aneksji Krymu przez Rosję trafiły do ośrodka w Łukowie koło Siedlec w województwie lubelskim. Osoby te nie otrzymały w Polsce statusów uchodźcy, bo usłyszały, że na Ukrainie jest bezpiecznie.

- Istnieje takie pojęcie w prawie regulującym problem uchodźców, który się nazywa migracja wewnętrzna. Oznacza to, że jeśli jakieś państwo jest objęte w całości działaniami zbrojnymi i uchodźcy z tego kraju mogą się czuć zagrożeni na całym terytorium, to inne państwa mają obowiązek udzielić pomocy - tłumaczył Sienkiewicz.

Jak dodał, Ukraina jest wielkim państwem. - Walki, które tam się toczą i sytuacja  na Krymie dotyczy  zaledwie parunastu procent tego terytorium. Nie ma żadnego automatyzmu w tym, że jeśli ktoś jest z Krymu to natychmiast musi znaleźć azyl w jakimkolwiek innym kraju - dodał.

Sienkiewicz przypomniał, że rząd ukraiński opracował specjalne programy skierowane do migrantów z Krymu. Zostały na to przeznaczone specjalne pieniądze. - Ukraina to jest wielki kraj i ludzie, którzy chcą znaleźć bezpieczeństwo, dach nad głową i opiekę mogą to znaleźć wewnątrz państwa ukraińskiego - podkreślił Sienkiewicz.

Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.

(asop, pg)

>>>Zapis całej rozmowy