- Domy, w których rządzą kobiety, wychodzą na tym dobrze - powiedziała Ewa Kopacz po desygnowaniu jej na premiera. Przedstawicielki organizacji walczących o prawa kobiet oczekują więc, że nowa szefowa rządu zwróci szczególną uwagę na sprawy ważne dla Polek.
Kazimiera Szczuka, działaczka ruchów kobiecych powiedziała, że obecność kobiety na tym stanowisku to przełamywanie stereotypów. - Chodzi o kwestię symboliczną. Takie nieodcinanie się od tego, że się jest kobietą, bo to jest ogromne wsparcie dla Polek - stwierdziła. Jej zdaniem może to być sygnał dla innych, że jest w polskiej polityce miejsce dla kobiet.
Dorota Warakomska, prezes stowarzyszenia Kongres Kobiet podkreśliła, że Polki mają wiele postulatów, takich jak walka z przemocą, zlikwidowanie luki płacowej, ustawa o związkach partnerskich i poprawa ściągalności alimentów, dlatego Ewa Kopacz będzie miała wiele ważnych kwestii do rozwiązania.
Działaczki innych organizacji liczą też, że nowa premier zajmie się kwestią równouprawnienia w miejscu pracy, a także będzie osobą wspierającą działania na rzecz ratyfikacji Konwencji o Przeciwdziałaniu Przemocy Wobec Kobiet i Przemocy Domowej.
Joanna Piotrowska, prezes fundacji Feminoteka podkreśla, że mimo wszystko mamy do czynienia z polityką i premier nie będzie zapewne wszystkim chciała się zajmować. - Czy będzie pro kobieca? Nie wiem. Być może jej wcześniejsze doświadczenia i to że uczestniczyła w Kongresie Kobiet, być może to wpłynęło na nią i będzie zupełnie inaczej patrzyła na kwestie równościowe - wyjaśniła.
Ewa Kopacz będzie druga w historii Polski kobietą-premierem. Pierwszą była Hanna Suchocka, która kierowała rządem w latach 1992-93. W Europie kobiety stoją na czele pięciu rządów - w Niemczech, Danii, Słowenii, Norwegii i na Łotwie.
Materiał dla "Sygnałów dnia" przygotowała Marta Masłowska.
"Sygnały dnia" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między godz. 6.00 a 9.00. Zapraszamy!
bk, tj