Logo Polskiego Radia
Jedynka
Anna Wittenberg 20.01.2012

"Pakt fiskalny powinien być jak zachodzące Słońce"

Jacek Saryusz-Wolski przekonuje, że pakt fiskalny, nad którym toczy się dyskusja w UE, może rozmontować Wspólnotę, jeśli nie będą w nim uczestniczyć wszyscy.
Jacek Saryusz-WolskiJacek Saryusz-WolskiWojciech Kusiński/PR

Europoseł PO Jacek Saryusz-Wolski na antenie radiowej Jedynki ("Sygnały dnia") tłumaczy, że pakt fiskalny jest "protezą, która zmusza kraje członkowskie do tego, by respektowały zasady zdrowych finansów publicznych". Najnowszym projektem umowy zajmą się unijni ministrowie finansów w przyszłym tygodniu. Natomiast o tym, jaki dokładnie kształt będzie miała nowa umowa, zdecydują europejscy liderzy na szczycie pod koniec stycznia.

Saryusz-Wolski przypomina, że początkowo pakt fiskalny miał być stworzony w ramach całej Unii. Teraz jednak dyskutowany jest jedynie między krajami strefy euro, więc "trwa batalia o to, żeby wewnątrz UE nie tworzyć małej Unii, z której będziemy wykluczeni".

Nowy projekt umowy, do którego dotarło Polskie Radio, przewiduje, że kraje spoza strefy euro będą mogły uczestniczyć w szczytach eurogrupy jako obserwatorzy, jeśli ratyfikują nową umowę nakładającą ściślejsze rygory budżetowe.

Jacek Saryusz-Wolski uważa, że to jedynie "listek figowy". – To jest bardziej pozór uczestnictwa niż uczestnictwo i to nie jest dla nas satysfakcjonujące – mówi i dodaje, że z zapisów nie jest zadowolony także Parlament Europejski.

>>>Przeczytaj całą rozmowę

– Tu chodzi także o spotkania różnego rodzaju ciał i grup roboczych przygotowujących do spotkania – dodaje. – To być może zaspokojenie naszej próżności, ale nie jest realne.

Saryusz-Wolski zaznacza, że jest istotne, by pakt fiskalny był "jak zachodzące słońce": żeby obowiązywał przez pięć lat, a potem wygasł i został włączony do prawa unijnego.

– Wszystko po to, żeby nie tworzyć Unii-bis – podkreśla gość "Sygnałów dnia".

Rozmawiali Roman Czejarek i Krzysztof Grzesiowski.

wit