Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 26.04.2012

Nie wpuszczą do Polski stadionowych chuliganów (wideo)

Na czas Euro 2012 zostaną czasowo przywrócone kontrole graniczne na granicy z państwami Unii Europejskiej. Po to, żeby nie przyjechali z zagranicy tzw. kibole.
Gen. bryg. Dominik Tracz w studiu radiowej JedynkiGen. bryg. Dominik Tracz w studiu radiowej JedynkiPR

Kontrole na granicach z Niemcami, Czechami, Słowacją i Litwą zniesiono po przystąpieniu Polski do strefy Schengen. Jest to łącznie 254 miejsca. Kontrola zostanie przywrócona od 4 czerwca do 1 lipca.

- Będą one prowadzone również na lotniskach i w portach promowych, które obecnie traktowane są jako granice wewnętrzne - wyjaśnia komendant główny Straży Granicznej, generał brygady Dominik Tracz.

Granice będzie można przekraczać tylko w wyznaczonych przejściach granicznych.

- Wytypowanym osobom, które zostaną uznane za mogące stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa, nie zostanie udzielona zgoda na wjazd do Polski - zwraca uwagę gość radiowej Jedynki.Obecnie nie można tego zrobić.

Chodzi o wytypowane osoby, czyli głównie chuliganów stadionowych, o których wiadomo, że mogą zakłócić przebieg mistrzostw. Komendant Straży Granicznej powiedział, że jego podwładni przygotowywali się do Euro od kilku lat, współpracując ze strażą graniczną i policją z innych krajów.

Prowadzone będą również kontrole wewnątrz naszego kraju, ale to żadna nowość, gdyż mają one miejsce od lat. Pozwala na to układ z Schengen.

>>>Przeczytaj całą rozmowę

Gość "Sygnałów dnia" podkreśla, że po raz pierwszy taka duża impreza masowa, jak Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej będzie prowadzona w państwach, które mają różne rozwiązania prawne. W Polsce, która jest państwem granicznym Unii, obowiązuje Układ z Schengen, Ukraina jest państwem zewnętrznym. Dlatego gen. Tracz apeluje, aby mieć przy sobie dokumenty, mogące potwierdzić tożsamość. Najlepiej paszport, choć dla Polaków dowód osobisty jest wystarczający. Ale jadący na Ukrainę muszą bezwzględnie mieć ze sobą paszport. Dowód nie wystarczy.

Rozmawiali Roman Czejarek i Krzysztof Grzesiowski.

(ag)