Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 30.05.2012

Miało być wspaniale, a pozostał niesmak

Wpadka prezydenta USA. Zamiast radości z przyznania Janowi Karskiemu Medalu Wolności pozostał wielki niesmak.
Prezydent USA Barack Obama dekoruje Medalem Wolności b. sekretarz stanu Madeline Albright.Prezydent USA Barack Obama dekoruje Medalem Wolności b. sekretarz stanu Madeline Albright.PAP/EPA/JIM LO SCALZO

Wszystko przez prezydenta Baracka Obamę, który wykazał się ignorancją i bezmyślnie wyrecytował to, co napisali mu niekompetentni urzędnicy.

Medal Wolności to najwyższe amerykańskie odznaczenie. W tym roku prezydent Stanów Zjednoczonych przyznał je pośmiertnie Janowi Karskiemu, który podczas II wojny światowej informował zachodnich przywódców o Holokauście. Medal odbierał były polski minister spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld, który uratował się z Holokaustu.
W trakcie uroczystości prezydent, podkreślając zasługi Jana Karskiego użył określenia "polski obóz śmierci" mówiąc o niemieckim obozie koncentracyjnym w Izbicy, do którego Karski się przedostał. Obecnych na uroczystości Polaków zmroziło.
- Słowa prezydenta są wyrazem niskiego profesjonalizmu tych ludzi, którzy w Białym Domu takie przemówienia przygotowują - mówi Adam Daniel Rotfeld. Sam natychmiast nie mógł zareagować na słowa prezydenta, gdyż podczas uroczystości nie przewidziano wystąpień osób odbierających medale. Były minister dostał zapewnienie, że Biały Dom wyda specjalne oświadczenie prostujące słowa prezydenta.
Sporo goryczy było w słowach Alexa Storożyńskiego, prezesa Fundacji Kościuszkowskiej, która walczyła o to, aby określenie "polskie obozy śmierci" zniknęło ze słowników. - Były senator z Illinois, gdzie jest miasto Chicago i gdzie jest milion Polaków nie wiedział? To jakie on ma stosunki z Polonią? Żadne - zastanawiał się Storożyński. Podkreśla, że prezydent musi przeprosić Polonię i Polaków, którzy ratowali Żydów.
Profesor Zbigniew Brzeziński, były szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego, tonuje emocje i apeluje, żeby nie przesadzać. Bo słowa prezydenta nie były przemyślane, nie były celowe i nikogo nie chciał urazić. Prezydent - jego zdaniem - powinien za swoje słowa przeprosić, ale na tym powinno się skończyć.
Więcej opinii w rozmowie z korespondentem Polskiego Radia w Waszyngtonie Markiem Wałkuskim.
Rozmawiał Roman Czejarek.

Czytaj więcej o wpadce Obamy >>>

(ag)