Logo Polskiego Radia
Jedynka
Agnieszka Kamińska 07.02.2013

Sawicki: rząd negocjuje, choć o tym nie mówi

Nie pokazuje się partnerom granic, do których można się posunąć. Negocjacje byłyby przegrane - mówił o rozmowach budżetowych Marek Sawicki, były minister rolnictwa.
Marek Sawicki w studiu radiowej JedynkiMarek Sawicki w studiu radiowej JedynkiAndrzej Gralewski/PR

Najważniejsze, by nie prowadzić negocjacji pod presją strachu i oskarżania się – powiedział Marek Sawicki w Jedynce. Jak stwierdził, ważny jest kompromis. Sawicki powiedział, że polski rząd zapewne negocjuje, ale nie zdradza wszystkich swoich ruchów. - Każdy kraj negocjuje. Jednak tupanie przed rozgłośniami Polskiego Radia czy TVP niczego nie zmienia, bo partnerzy tych mediów nie odbierają – powiedział Sawicki. Zaznaczył, że oprócz wielkości budżetu ważne jest też uzyskanie elastyczności w zakresie wydawania tych środków.

Pojawiło się nieoficjalne doniesienie, że 30 mld euro na rolnictwo, przyznane nam w uninym budżecie nie jest pewne. Może okazać się, że będą przesunięcia pieniędzy z kopert narodowych. Francja i Czechy chcą więcej pieniędzy na rolnictwo. Do tej pory żyliśmy w przkeoanniu, że pula na rolnictwo nie będzie dotknięta.

Marek Sawicki przypomniał, że pierwotny budżet wynosił ponad bilion euro. Potem przewodniczący Rady Europejskiej Herman van Rompuy okroił go o 75 miliardów euro, podobnie zmniejszono propozycję funduszy spójności dla nas z 77 mld euro do 72 mld euro. – We wspólnej polityce rolnej mieliśmy mieć około 20 mld euro na płatności bezpośrednie i 15 mld euro na rozwój obszarów wiejskich. Wszystko wskazuje na to, że zejdziemy na poziomo 30 mld euro. Mamy tu więc ubytki. Jednak jeśli traktujemy środki dla Polski jako łączne, wszystko można pogodzić. Po pierwsze, będziemy zabiegali, by uzyskać dopłaty dla polskich rolników na poziomie średnim europejskim, czyli 240 euro do hektara. To można zrobić ze środków unijnych, przesuwając środki z II filara. Tak jak w 2002, również warto upomnieć się o to, by można było do czasu wyrównania do średniej europejskiej dopłacać z budżetu krajowego – powiedział Sawicki. Rompuy musiałby się jednak na tę ostatnią kwestię zgodzić. Sawicki dodał, że w ramach funduszy spójności można przesunąć na obszary wiejskie, gdzie są duże braki w infrastrukturze.

- Ważne, by szczyt zakończył się powodzeniem. Wtedy środki będą większe i będzie można planowąć na siedem lat do przodu – ocenił gość Jedynki.. Sawicki powiedział, że jeśli środki będą na spodziewanym poziomie, to są "ważne, wielkie pieniądze" dla Polski.

Rozmawiał Przemysław Szubartowicz

agkm