Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy przegłosowała powołanie specjalnej grupy roboczej ws. rozwiązania problemu uwolnienia byłej premier Julii Tymoszenko, co ma pozwolić na podpisanie umowy stowarzyszeniowej Ukraina-UE.
Ukraiński parlament musi rozwiązać sprawę Tymoszenko najpóźniej do środy. W czwartek Pat Cox i Aleksander Kwaśniewski mają ogłosić swój raport o sytuacji na Ukrainie. Jeśli misji Parlamentu Europejskiego uda się rozwiązać sprawę Julii Tymoszenko, czyli umożliwić jej leczenie za granicą, raport będzie miał charakter pozytywny i pozwoli na podpisanie pod koniec miesiąca umowy stowarzyszeniowej Ukrainy i Unii Europejskiej.
Marek Siwiec mówił w audycji "Z kraju i ze świata", że jeśli nasi wschodni sąsiedzi chcą przystąpić do Unii Europejskiej, to sprawa byłej premier Ukrainy musi zostać rozwiązana na początku przyszłego tygodnia. - Jeżeli nie będzie to załatwione w środę tzn., że władze ukraińskie tego nie chcą załatwić. (…) Jeżeli Julia Tymoszenko będzie w przyszłym tygodniu w więzieniu, to nie będzie umowy stowarzyszeniowej. Natomiast jeżeli w dowolny sposób wyjdzie z tego więzienia, to będzie zgoda, aby tą umowę podpisać - podkreślił eurodeputowany Twojego Ruchu.
Gość radiowej Jedynki uważa, że sprawę Tymoszenko uda się rozwiązać jeśli ukraińscy politycy zaczną ze sobą współpracować, a nie wzajemnie przerzucać na siebie odpowiedzialność za los byłej premier Ukrainy. - Wewnątrz ukraińskich elit trwa pewnego rodzaju przepychanka polegająca na tym, że prezydent choćby mógł udzielić aktu łaski lub częściowego aktu łaski, to chciałby jednak, aby w tej sprawie swoją część odpowiedzialności wziął parlament. Rada Najwyższa tak nie do końca jest gotowa do tego typu działań - zaznaczył Marek Siwiec.
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.
(aj)