Logo Polskiego Radia
Jedynka
Marlena Borawska 16.11.2010

Rząd rządzi na cztery minus

Józef Oleksy: Rządzić w Polsce 3 lata, nie upaść, nie rozwiązać koalicji i mieć taki wskaźnik poparcia jak Tusk to jest bardzo dużo.
Józef OleksyJózef OleksyWojciech Kusiński, Polskie Radio

Oleksy, który był gościem Jedynki stwierdził, że premier ma powody do zadowolenia. Według najnowszego sondażu TNS OBOP ponad połowa Polaków (56 proc.) wypowiada się krytycznie na temat działalności rządu, jednocześnie aż 45 procent uważa, że Donald Tusk dobrze wypełnia obowiązki szefa rządu.

Jak tłumaczył gość redaktora Pawła Wojewódki, poparcie na tym poziomie jest satysfakcjonujące biorąc pod uwagę fakt, że w Polsce mało kiedy większość jest zadowolona. Oleksy dodał jednak, że nie ma mierników, którymi można zmierzyć stosunek wobec rządu. Jego zdaniem ogromny wpływ na to, jak postrzegana jest władza mają media. Według byłego premiera to one odgrywają główną role w kształtowaniu opinii publicznej.

- Albo pokazują kogoś ładnie i w wylukrowanej formie, albo go ściągają w dół - stwierdził Józef Oleksy.

Oceniając ostatnie lata działalności rządu, gość Jedynki wyraził słowa uznania dla Donalda Tuska. Zwrócił uwagę na to, że dzięki osobie premiera została przełamana zła opinia o Polsce na arenie międzynarodowej.

- Umiał poruszać się po Europie. Byłem świadkiem jego wielkiej pozycji i popularności osobistej w Europie, a to się nakłada na Polskę i jej prestiż - mówił.

Zdaniem Oleksego, Tusk "łapie sympatię" wśród światowych polityków. Były premier wyraził także opinię, że na pochwałę zasługuje również poprawa stosunków z Rosją do której przyczynił się Tusk.

Na stwierdzenie redaktora Wojewódki, że jest to rząd który zarządza, a nie rzad który reformuje Oleksy odparł, że ta sprawa jest poza dyskusją, a Donald Tusk wie, że będzie z tego rozliczany.

Gość Jedynki przestrzegł jednak przed niecierpliwością i poganianiem rządu do dokonywania zmian. Jak wyjaśniał, większość reform jest w trakcie przygotowań, jednak część z nich nie jest możliwa do przeprowadzenia.

- Niektórych reform nie przeprowadzi, choćby nie wiem jak chciał. Zmian w Konstytucji nie przeprowadzi, bo nie ma ku temu warunków politycznych. KRUS-u nie podjął, bo spotkał się z oporem swojego koalicjanta. Reformy emerytalnej się boi, bo cała elita się musi bać, bo to jest ciężkie wyzwanie wobec dużej części społeczeństwa - tłumaczył Oleksy i dodał, że pośpiech jest złym doradcą.

Przyznał jednak, że w niektóre reformy muszą być wdrożone jeszcze w tej kadencji. Na podstawie bilansu zysków i strat działalności rządu , Oleksy wystawił Tuskowi ocenę: cztery z minusem.

Aby wysłuchać rozmowy z Józefem Oleksym, wystarczy kliknąć "Józef Oleksy" w boksie "Posłuchaj" - w ramce po prawej stronie.

(mb)

*

Paweł Wojewódka: Naszym gościem jest pan premier Józef Oleksy, premier, były marszałek sejmu, były premier. Premier to ma klawe życie, panie premierze?

Józef Oleksy: A skąd, a skąd! Cesarz to co innego, ale premier? Premier, w Polsce na dodatek, gdzie władza, nawet ciężko zaharowana, rzadko się spotyka z uznaniem. Więc nie jest to żadne fajne życie, ciężka praca, wszyscy tak mówią, ale tak naprawdę jest. Jest przyjemnie być szefem rządu, kiedy jest prosperity, stabilizacja, sympatia ludzi, spokój społeczny i ogólny optymizm, natomiast w Polsce nie było dane zbyt często mieć taki okres i na ogół... Może teraz nadejdą takie czasy stabilizacji, ale to było możliwe 20 lat, więc żaden premier chyba nie może powiedzieć, że miał fajnie.

P.W.: No dobrze...

J.O.: Może poza premierem Buzkiem, ale on się nie przejmował specjalnie.

P.W.: No tak, cztery lata pan premier, rok od 1995 do 1996 roku. A pamięta pan, jak pan odchodził, jakie pan miał poparcie i pana rząd miał poparcie?

J.O.: Dokładnie nie, ale wiem, że odchodziłem przymuszony do tego przez niezwykłą prowokację, jaką zmontowano przeciw rządowi i mnie osobiście, więc nie patrzyłem za wskaźnikami popularności, bo nie to było wtedy przedmiotem mojej uwagi.

P.W.: Wyjątkowe czasy były.

J.O.: Ale nie miałem źle, wskaźnik popularności już po ustąpieniu rządu miałem powyżej 50, a potem dość długo powyżej 45%. To były chyba inne sondaże, ale tak było.

P.W.: Panie premierze, ale TNS OBOP właśnie opublikował badania i okazuje się, że ponad połowa Polaków, 56% wypowiada się krytycznie o działalności rządu, 45% badanych uważa, że Donald Tusk dobrze wypełnia obowiązki szefa rządu, przeciwnego zdania jest 44% ankietowanych, 11% ankietowanych nie miało zdania, a ten sondaż TNS OBOP zrealizowano w dniach od 5 do 8 listopada na ogólnopolskiej losowej reprezentatywnej próbie 1005 mieszkańców Polski w wieku lat 15 i więcej. Czyli chyba nie jest źle, bo trzylecie rządu dzisiaj i przeciwko rządowi tylko 56% ankietowanych, 45% uważa, że premier Tusk jest...

J.O.: Można powiedzieć: tylko albo aż.

P.W.: Biorąc pod uwagę polską specyfikę i tak analizując lata ubiegłe.

J.O.: Biorąc pod uwagę tę polską specyfikę, to premier Donald Tusk ma prawo być zadowolony, dlatego że trzy lata w Polsce rządzić i nie upaść i nie rozwiązać koalicji i mieć jeszcze taki wskaźnik poparcia to jest bardzo dużo. Natomiast w Polsce mało kiedy większość jest zadowolona. A poza tym nie ma mierników, którymi zwykły przechodzień na ulicy mierzyłby swój stosunek do rządu. To są bardzo subiektywne rzeczy. Media mają tu główną rolę, absolutną – albo kogoś pokazują ładnie i w wylukrowanej formie, albo go ściągają w dół. I to jest ta władza mediów.

P.W.: Może nie do końca, panie premierze.

J.O.: Dlatego politycy się tak boją mediów, dlatego że jesteście, no, co najmniej czwartą władzą.

P.W.: Panie premierze, ale pan do osób tchórzliwych nigdy nie należał, więc pan sobie dawał radę z nami. Panie premierze, wobec tego a co się panu podobało w ciągu tych ostatnich trzech lat? Dosyć trudne jednak... trudnego premierowania i trudnych czasów dla rządu, koabitacja istniała dosyć potężnie, prawda? Oddziaływało to na rząd i na możliwości zarządzania państwem.

J.O.: Koabitacja nie była najlepsza, to wiemy, ale ja akurat do tego nie przywiązuję wielkiej wagi, bo nikt nie miał trudniej ode mnie, ponieważ ja byłem premierem z lewicy w bardzo wczesnym okresie po zmianie ustroju, gdzie antykomunistyczna nienawiść i złość historyczna były przeogromne, a prezydentem był Lech Wałęsa, który nieustannie walczył o rozwalenie tej lewicy do końca i udało się. Trzeba było tę koabitację uprawiać.

Więc nie współczuję specjalnie Donaldowi Tuskowi, bo nawet te spory, które miał z prezydentem wcale nie takie wielkie, one nie są porównywalne na przykład z moją sytuacją. Więc koabitacja nie była największym problemem.

Dał sobie Donald Tusk ładnie radę ze złamaniem złej opinii o Polsce, umiał się poruszać po Europie. Mnie się to podoba. Byłem świadkiem jego wielkiej pozycji i popularności osobistej w Europie, a to się nakłada na Polskę i jej prestiż. I tego mu nawet gratulowałem. Muszę powiedzieć, że sposób poruszania się w stosunkach międzynarodowych jest bardzo moim zdaniem poprawny, a trochę się na tym znam. Uważam, że Donald Tusk łapie sympatię, co jest ogromnie ważne w czasach, w których interesy są bardzo rozbieżne nieraz i bez odrobiny sympatii wśród polityków światowych jest trudno coś przeprowadzać. Odważył się, to była odwaga, na rozpoczęcie nie resetu, ale poprawy stosunków z Rosją ku pojednaniu. Nie wiem, kiedy to nastąpiło, ale na drogę tę wkroczył i...

P.W.: Ale spotkał się z bardzo poważnymi zarzutami w Polsce.

J.O.: Tak, no, zawsze się będzie spotykał, bo wszystko jeszcze... Dla części polskiej elity, na szczęście coraz mniejszej, wszelkie działania w życzliwej atmosferze z Rosją będą zawsze podejrzane o zdradę, bo mamy tutaj, część przynajmniej ludzi ma te nie do pokonania historyczne wspomnienia i zadry, ale premier to rozumie i idzie do przodu, bacząc na interes strategiczny państwa, a nie na takie czy inne bolesne nawet reminiscencje.

P.W.: Panie premierze, ale często komentatorzy podkreślają, że to jest rząd, który zarządza, a nie rząd, który reformuje, a premier Tusk w swoim exposé trzy lata temu mówił, że on będzie też reformował.

J.O.: Dobrze, i za to będzie rozliczany, to jest poza dyskusją, i on o tym dobrze wie. Zresztą sam sobie wystawił tylko cztery minus z oceny tych trzech lat, co podzielam jego opinię, nawet bym mu może troszkę podniósł, ale jak sam mówi, że cztery minus, niech będzie cztery minus. Więc będzie rozliczany z zapowiedzi reform. Ale ja chciałbym przestrzegać przed taką wielką niecierpliwością i poganianiem z tymi reformami, dlatego że większość reform została nazwana, została wymieniona i jest przygotowywana ustawowo. Niektórych nie przeprowadzi, choćby nie wiem jak chciał. Zmian w Konstytucji nie przeprowadzi, bo nie ma ku temu warunków politycznych. KRUS-u nie podjął, szkoda, bo ma opór swojego koalicjanta. Reformy emerytalnej się boi, bo cała elita się musi bać, bo to jest ciężkie wyzwanie wobec dużej części społeczeństwa. Więc odrobina więcej rozwagi, nawet jak jest lekkie opóźnienie, mnie nie przeraża. Niech to będzie dobrze przemyślane, niech będzie dobrze wydyskutowane, a pośpiech nie jest znowu taką ważną sprawą.

Oczywiście premier Tusk te oceny dobre, które mu wystawiam trochę po koleżeńsku nawet, lubię go, to jest za krótkookresowe działanie. Natomiast jeżeli będzie rządził w następnej kadencji, to będzie zbierał trudne owoce tych opóźnień. Nie ma na to rady, dlatego że w następnej kadencji już opóźnienia nie znajdą usprawiedliwienia, a niektóre reformy muszą być wdrożone. I dlatego nie denerwuję się lekkimi opóźnieniami. Nie zgadzam się z opinią, że to jest trzy lata stracone, bo nie jest, to są złe słowa takie totalnie wypowiadane, natomiast ma bilans, ma co wymieniać w pozytywnym bilansie i niech mu idzie dobrze do końca, byle konflikty i nienawiść się skończyły.

P.W.: Czyli ile? Cztery mniej czy cztery plus?

J.O.: Dał sobie cztery mniej i niech mu tak zostanie.

P.W.: Józef Oleksy podtrzymał cztery mniej dla premiera Donalda Tuska. A jak pan ocenia, panie premierze, to, co się dzieje w Prawie i Sprawiedliwości? Dość znaczące postaci, no, założyły stowarzyszenie.

J.O.: Tak, ale dziwnie nazwały to stowarzyszenie, nawet śmiesznie, powiem. Nie chcę nikomu zrobić przykrości, ale stowarzyszenie, które się tworzy jako nowe, za czymś i daje hasło „Polska jest najważniejsza”, no to wiecie, to brzmi bardzo patetycznie i nic nie mówi. I nic nie mówi, bo nie ma nikogo na scenie publicznej, kto by powiedział, że Polska nie jest najważniejsza. Ale to jest mój kaprys i złośliwostka być może. Sprzyjam wszystkim porządnym politykom, którzy się z czymś nie zgadzają i podejmują wysiłek, żeby coś robić własnego. Czy z tego coś będzie? Nie wiem, poczekam.

P.W.: Hm. Dziękuję za wizytę.

J.O.: Dziękuję.

(J.M.)