Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 07.12.2010

Z tą maską Polsce nie do twarzy

Leszek Miller (SLD): Sukces wizyty prezydenta Rosji polega na tym, że zmienił się wizerunek Polski.
Leszek MillerLeszek Millerfot: W. Kusiński/PR
Posłuchaj
  • Komentarze polityków o wizycie prezydenta Rosji
  • Odkleić maskę rusofoba
Czytaj także

Były premier Leszek Miller uważa, że jednym z najważniejszych lub nakważniejszym efektem wizyty prezydenta Dimitrija Miedwiediewa w Polsce jest zmiana wizerunku naszego kraju w kontekście stosunków polsko-rosyjskich. - Lech Kaczyński przykleił nam maskę rusofoba i to było coś, co szalenie utrudniało nam spełnianie poważnej roli w polityce europejskiej - ocenia polityk w magazaynie "Z kraju i ze świata".

Były premier powiedział, że Europa oczekuje od nas dobrych kontaktów z Rosją. Rozmówca Przemysława Szubartowicza podkreślił, że w interesie naszego kontynentu nie leży izolacja Rosji, do czego - jego zdaniem - chciał doprowadzić prezydent Lech Kaczyński, ale przyciągnięcie Federacji Rosyjskiej do Europy.

Leszek Miller ocenił, że przyjęta niedawno uchwała Dumy w sprawie zbrodni katyńskiej, to akt przełomowy w stosunkach polsko-rosyjskich. Przypomniał też, że Rosjanie przekazali nam dodatkowe dokumenty w tej sprawie. Wyraził nadzieję, że wszystkie akta zostaną ujawnione i będą ogólnie dostępne.

Polityk SLD nie ma nic przeciwko obecności rosyjskiego kapitału w polskiej gospodarce. - Wszystko musi wynikać z prawideł rynku, więc jeżeli chcemy pełnej normalizacji stosunków, rosyjscy przedsiębiorcy muszą być traktowani na równych prawach" - powiedział Leszek Miller.

(ag)

Aby wysłuchać całej rozmowy kliknij "Odkleić maskę rusofoba" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie. Tam również komentarze polityków do wizyty.
"Z kraju i ze świata" można słuchać w dni powszednie od godz. 12:05.

*

Przemysław Szubartowicz: Witam państwa. I były premier Leszek Miller.

Leszek Miller: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

P.S.: Panie premierze, przed chwilą słyszeliśmy wypowiedzi posłów PiS-u i posłów związanych z PiS-em, jak Witold Waszczykowski, to polityk, a nie poseł. Różnie oceniana jest ta wizyta – od zachwytów, od tego, że to jest ocieplenie, aż po taką opinię, że w zasadzie chodzi tylko i wyłącznie o to, aby Rosja zbliżyła się do Europy poprzez Polskę, ponieważ Polska obejmuje w drugiej połowie 2011 roku prezydencję Unii Europejskiej.

L.M.: Ja sądzę, że jednym z ważniejszych, a być może najważniejszym efektów tej wizyty jest odklejenie maski rusofoba, którą na jakiś czas skutecznie przykleił Polsce Lech Kaczyński, i to było coś, co szalenie utrudniało nam spełnianie poważnej roli w polityce europejskiej i światowej, bo Polska nigdy nie będzie traktowana poważnie, jeżeli nie będzie umiała racjonalnie rozmawiać z Rosją. Nikt nie oczekuje od nas, nikt w rodzinie euroatlantyckiej, żebyśmy mieli jak najgorsze kontakty, przeciwnie – wszyscy oczekują, że będziemy mieli dobre. Więc ta wizyta kończy ten fatalny okres związany z polityką nieżyjącego prezydenta Kaczyńskiego.

P.S.: A bez tej maski, jak pan mówi, będzie łatwo rozmawiać o tych trudnych sprawach? Bo krytycy tej wizyty, tak trzeba powiedzieć, mówią, że powinniśmy rozmawiać o sprawach trudnych i to jest najważniejsze. Katyń, Smoleńsk, głównie wymieniają te dwa tematy.

L.M.: Oczywiście, bo rozmowy będą mogły być racjonalne i w miarę w dobrej atmosferze. Problem ekipy Lecha Kaczyńskiego jednak był taki, że nieżyjący prezydent próbował utworzyć taki kordon sanitarny, gdzieś od Litwy zaczynając, poprzez Ukrainę aż do Gruzji, kordon, który miał izolować Rosję od Europy, odpychać Rosję od Europy. Tymczasem interesem także polskim, ale przecież i europejskim, jest przyciąganie Rosji na zachód. W tej atmosferze, która jest tak zasadniczo różna od tej sprzed kilku lat, wszystkie rozmowy, także i w sprawach trudnych, mogą odbywać się w sposób racjonalny.

P.S.: A czy pan uważa, że w sprawie Katynia Rosja ma jeszcze sporo do zrobienia, poza oczywiście tą uchwałą Dumy, która nazywana jest przełomową?

L.M.: Niewątpliwie uchwała Dumy jest gestem przełomowym. Rosjanie przekazali nam kolejne tomy akt, zostało jeszcze kilkadziesiąt i liczymy na to, że wszystkie materiały będą jawne. Bo ja przyznam się też nie rozumiem, dlaczego dokumenty o tej ohydnej zbrodni mają być tajne. Ja rozumiem, że Rosjanie będą strzegli swoich tajemnic kosmicznych, nowoczesnych broni, jakichś dyplomatycznych konfliktów, no bo to każde państwo strzeże, ale to wszystko, co dotyczy rozkazów Stalina i biura politycznego dotyczących polskich oficerów powinno być ujawnione, tak jak zresztą i co prezydent Miedwiediew podkreśla, wszystkie dokumenty dotyczące morderstw milionów Rosjan i obywateli Związku Radzieckiego w czasach czystek stalinowskich. Bo my mamy swój Katyń, ale tak jak profesor Karaganow napisał, Rosja jest wielkim Katyniem i kiedy Miedwiediew odnosi się do naszej tragedii, to on przecież także mówi do Rosjan, że trzeba doprowadzić do końca destalinizację Rosji.

P.S.: I jeszcze jedna sprawa, panie premierze. Miedwiediew powiedział, że rosyjskie spółki, z tego, co wie, energetyczne są zainteresowane prywatyzacją Lotosu. I to wzbudziło taką lekką konsternację, że może trzeba by inaczej z Rosją grać biznesowo, jeżeli w ogóle się da grać biznesowo.

L.M.: No, albo jest wolny rynek, albo nie ma. I jeżeli niektórzy politycy polscy domagają się konkretów, no to mają konkret. Ale jak oni reagują na ten konkret? Obawą, chęcią zamknięcia granic na przepływ rosyjskiego kapitału, a tutaj wszystko musi wynikać z prawideł panujących na rynku. I jeżeli chcemy pełnej normalizacji, to Rosja, przedsiębiorcy rosyjscy muszą być traktowani na takich samych zasadach jak wszyscy inni.

P.S.: No tak, ale właśnie w tej obawie pojawiał się taki głos, czy, że tak powiem, można im ufać.

L.M.: No to już jest kwestia oceny, które muszą wynikać z doświadczeń i planów polskiej gospodarki, polskich biznesmenów, polskich przedsiębiorstw. Ale z tego, co ja widzę, to jakichś wielkich oporów nie ma. Polski kapitał chce być w Rosji, a rosyjski kapitał pewnie będzie chciał być w Polsce.

P.S.: Bardzo dziękuję. Były premier Leszek Miller był moim gościem.

L.M.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)