Podsumowująca dyskusja odbyła się wczoraj w pałacu Staszica w Warszawie.
- Wierzymy, że jest możliwy jakiś postęp. Gdyż obecna temperatura debat publicznych zawiera w sobie wiele negatywnych emocji. Debaty z cyklu "Polska Tolerancja" mają wpłynąć na złagodzenie tego paradygmatu antagonizmu pomiędzy różnymi grupami – podkreślił filozof Andrzej Miszk, prezes fundacji "Tezeusz".
W rozmowie z Grzegorzem Krakowskim jeden z uczestników spotkania, socjolog Sergiusz Kowalski, stwierdził, że w Polsce brakuje tolerancji.
Innego zdania był Tomasz Terlikowski, redaktor naczelny portalu Fronda.pl, który zauważył, że pojęcie to może być mylnie rozumiane.
- Problem polega na tym, że my do końca nie wiemy co to znaczy tolerancja. Dla jednych jest to tolerowanie ludzi, wyznających poglądy, z którymi się nie zgadzają. Zawarta jest tu jednak negatywna ocena tychże poglądów – podkreślał.
W "Popołudniu z Jedynką" zauważył, że od jakiegoś czasu część środowisk lewicowych próbuje przekonać społeczeństwo, że tolerancja oznacza nie tylko tolerowanie, ale uwielbienie dla poglądów, z którymi się nie zgadzamy albo przynajmniej uznanie ich za równouprawnione.
Jego zdaniem nie ma to nic wspólnego z tolerancją. Uważa on też, że ma ona swoje nieprzekraczalne granice, jeśli chodzi choćby o sprawy związane z in vitro i aborcją.
- Kiedy giną ludzie, należy ich bronić. Kiedy Hitler mordował Żydów, to trzeba mu było przerwać, nie z nim debatować – podsumował Terlikowski.
(pp)
Aby posłuchać rozmowy, wystarczy kliknąć na dźwięk "Niełatwa sztuka tolerancji" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.