- Treść decyzji Trybunału Konstytucyjnego jest dla mnie oczywista od 30 lat - mówi Andrzej Celiński, poseł niezrzeszony. Ma przy tym nadzieję, że ten wyrok nie pociągnie za sobą konsekwencji politycznych. Jego zdaniem, dobrze się stało, że Trybunał powiedział prawdę oczywistą.
Gość magazynu "Z kraju i ze świata" przypomina, że w 1981 roku mieliśmy do czynienia z państwem, którego struktury zostały nam narzucone przez Stalina za zgodą Roosvelta i za zgoda Churchilla. Więc w dużej mierze państwem niesuwerennym.
Andrzej Celiński nie chciał spekulować, jakie mogą być konsekwencje prawne. - Trzeba spytać prawnika-konstytucjonalistę - radzi i zastrzega, że nie jest ani prawnikiem, ani konstytucjonalistą.
Pytany po raz kolejny o następstwa polityczne poseł radzi patrzeć na Japonię. - Zobaczcie jak Japończycy zachowują się w trudnych momentach, a jak my się zachowujemy - mówi.
Andrzej Celiński jest bardzo krytyczny wobec działalności Instytutu Pamięci Narodowej. Uważał i dalej uważa, że powołanie instytucji, która łączy w sobie funkcję archiwum, instytutu badawczego i prokuratury było błędem.
Gość Jedynki jest zbulwersowany postępowaniem IPN wobec ludzi, którzy byli gnębieni przez władze komunistyczne. Zamiast ich chronić traktuje się ich protekcjonalnie lub wręcz im szkodzi. Celiński daje przykład swojej matki-staruszki, którą IPN za pośrednictwem policji powoływał na świadka. Z kolej zasłużonemu Karolowi Modzelewskiemu IPN blokuje możliwość uzyskania statusu pokrzywdzonego, bo nie przekazuje dalej jego dokumentów.
Andrzej Celiński zwraca uwagę, że takie patologie działy się za czasów byłego prezesa Janusza Kurtyki. Ma nadzieję, że nowa Rada IPN, którą ma powołać Sejm spowoduje, iż instytut znów zacznie pracować normalnie.
Rozmawiał Paweł Wojewódka.
(ag)
Żeby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy wybrać "Historyczna decyzja" w ramce "Posłuchaj" po prawej stronie.
Magazynu "Z kraju i ze świata" można słuchać w dni powszednie po godz. 12:10