Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 12.04.2011

To może być gorzki raport

Janusz Zemke (SLD): Raport w sprawie katastrofy w Smoleńsku nie zakończy sporów. I nie wszystkich zadowoli.
Janusz ZemkeJanusz Zemkefot: W. Kusiński/PR

Eurodeputowany SLD Janusz Zemke przewiduje, że opublikowanie polskiego raportu w sprawie katastrofy w Smoleńsku zamknie sprawę w sensie formalno-prawnym, bo w raporcie będzie wyjaśnienie przyczyn katastrofy. Jednak - jego zdaniem - nie każdy w Polsce przyjmie ten raport bezkrytycznie. - Z pewnością będzie wiele osób, które w raporcie będą szukały czegoś, co będzie pasowało do ich koncepcji - mówi poseł w magazynie "Z kraju i ze świata". Przypomina, że mieliśmy już do czynienia z sytuacją, kiedy mnożyły się różne teorie spiskowe.

Janusz Zemke obawia się, że jeśli raport ukaże się tuż przed przejęciem przez Polskę przewodnictwa w Unii Europejskiej, to zdominuje nasza prezydencję. Tak jak prezydencję Węgier zdominował spór o ustawę medialną. Polska przejmie kierowanie sprawami Unii 1 lipca.

Eurodeputowany spodziewa się, że w raporcie komisji, kierowanej przez ministra spraw wewnętrznych Jerzego Millera, może pojawić się wiele uwag dotyczących funkcjonowania wojsk lotniczych i 36. specjalnego pułku. - Może okazać się, że tu popełniono błąd, tutaj czegoś nie dopilnowano - prognozuje poseł.

Zemke nie wie, czy raport będzie mógł być podstawą do odwołania ministra obrony Bogdana Klicha. Polityk oczekuje, że szefowie resortów, do których działalności będą uwagi, postawią się do dyspozycji premiera, a on wyciągnie wnioski.

Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska.

(ag)

Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy wybrać "Gorzki raport" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.

Magazynu "Z kraju i ze świata" można słuchać w dni powszednie po godz. 12:00.

*****

Pełny tekst rozmowy:

Zuzanna Dąbrowska: Moim gościem jest eurodeputowany SLD Janusz Zemke. Witam pana.

Janusz Zemke: Także witam serdecznie.

Z.D.: Obchody rocznicy katastrofy smoleńskiej minęły, polityczna, jakby to powiedzieć... awantura, może tak, troszeczkę już nam wybrzmiewa, ale zostały przed nami elementy, które mogą przynieść nową wiedzę w tej sprawie, czyli śledztwo prokuratorskie zarówno w Rosji, jak i w Polsce, a przede wszystkim raport, tzw. raport komisji Millera. Czy sądzi pan, że kiedy raport zostanie ogłoszony, to będzie można mówić o ostatecznym wyjaśnieniu tej sprawy?

J.Z.: Ja myślę, że w sensie takim formalnoprawnym będziemy mieli do czynienia z wyjaśnieniem, ale to pewnie jednak nie będzie tak, że opinia publiczna w naszym kraju przyjmie w sposób bezkrytyczny i w sposób taki sam ustalenia komisji pana ministra Millera, dlatego że od momentu katastrofy obserwujemy bardzo silny podział w społeczeństwie, część osób jest podatna na argumenty, a część osób ma swoją teorię z takimi tam różnymi podtekstami spiskowymi niejasnymi, z doszukiwaniem się drugiego dna i ja nie sądzę, żeby osoby chciały się zgadzać z podstawowymi tezami raportu ministra Millera i będą szukały także w tym raporcie tam jakichś elementów, wątków, które będą pasowały do ich koncepcji.

Z.D.: Krótko mówiąc, następny podział bardzo mocny. Ale zajmijmy się w takim razie tym, co może się znaleźć w raporcie, co powinno się znaleźć w raporcie, a przede wszystkim kwestią, dlaczego on będzie tak późno opublikowany.

J.Z.: No więc prace nad tym raportem się rzeczywiście przeciągają. I powiem, czego ja się obawiam. Otóż bardzo się obawiam, że ustalenia tej komisji i raport zostaną upublicznione w przeddzień polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Warto przypomnieć tutaj, że 1 lipca Polska na pół roku przejmie w Unii przewodnictwo, będziemy organizowali wówczas prace Rady Unii. Jeżeli ten raport ukazałby się krótko przedtem, to niestety obawiam się, że on może zdominować aktywność Polaków i aktywność rządu. Trochę dzisiaj mamy z taką dość podobną sytuacją, jeśli chodzi o Węgrów, chociaż nie jest ona na szczęście aż taka dramatyczna. Węgrzy obecnie przewodzą w Unii i wszyscy dyskutują o tym, czy prawo prasowe, które...

Z.D.: O ustawie medialnej, tak.

J.Z.: ... sobie Węgrzy zmienili, czy to prawo jest demokratyczne, czy też nie. No więc boję się, że też tak będzie. Czemu to tak trwa długo? Komisja bada to ponoć dokładnie, powtarza różne badania, eksperymenty. Być może ta dokładność komisji wynika także z odbioru raportu rosyjskiego, gdzie jednak pojawiło się sporo zastrzeżeń i po prostu gdzie zdaniem wielu u nas osób pominięto w tym raporcie sporo wątków. Więc komisja wydaje mi się chce przygotować raport całościowy.

Z.D.: Ale w kuluarach sejmowych też mówi się o tym, że ta dokładność komisji i precyzyjność oznacza złe wiadomości dla ministra obrony Bogdana Klicha. Czy to jest możliwe?

J.Z.: No, z takich różnych cząstkowych wypowiedzi wynika, że niestety w tym raporcie może się pojawić sporo uwag do funkcjonowania wojska, zwłaszcza do funkcjonowania wojsk lotniczych, w tym także 36. pułku. To nie jest nigdy dla ministra obrony, który odpowiada za cały resort, w tym także za siły powietrzne, wiadomość dobra, więc może być to taki bardzo gorzki dla nas raport. Okaże się, że tu popełniono jakiś błąd, tu jakiś błąd, tutaj czegoś nie dopilnowano (...)

Z.D.: Zakończy się to dymisją?

J.Z.: Nie wiem, ja zakładam, że po raporcie osoby, które tam będą i powymieniane, i te resorty, co do których będą uwagi, oddadzą się błyskawicznie do dyspozycji premiera, a decyzja tutaj będzie należała do premiera.

Z.D.: Dziękuję bardzo za rozmowę.

J.Z.: Dziękuję bardzo.

Z.D.: Moim gościem był Janusz Zemke.

(J.M.)