Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 05.05.2010

Siła ratingów

Jego obniżenie może znacznie zaszkodzić całej gospodarce. Gdy jest wysoki przyciąga inwestorów.

Rating - to słowo pojawia się często w wypowiedziach ekonomistów, szczególnie ostatnio, gdy tematem nr 1 gospodarczych serwisów informacyjnych są problemy Grecji.


Rating to rodzaj oceny wystawianej całym krajom, a dokładniej ich papierom dłużnym. - Ratingi mają nieść informacje na temat wiarygodności kredytowej emitenta obligacji. W przypadku długu podstawowym kryterium oceny jest możliwość obsługiwania tego długu, a ta z kolei zależy od dochodów i wydatków całego sektora finansów publicznych, a te z kolei zależą od tempa wzrostu gospodarczego, którego się oczekuje - wyjaśnia Jakub Borowski, główny ekonomista InvestBanku. - Bierze się również pod uwagę czynniki polityczne, np. stabilność rządu, który w danym momencie odpowiada za finanse publiczne - dodaje ekonomista.

Agencje ratingowe wymyśliły specjalną skalę ocen. Papiery o najmniejszym ryzyku dostają notę AAA. Najgorsze zasługują na C lub D. Aktualnie polskie obligacje oceniane są na A, Greckie dostały ostatnio BBB. - Ten poziom grecki jest określany właśnie mianem śmieciowego, tzn. poniżej pewnego poziomu ratingu obligacje traktuje się jako instrumenty bardzo ryzykowne - wyjaśnia Borowski.

Agencje ratingowe odegrały dużą rolę w czasie kryzysu światowego sprzed 2 lat i bynajmniej nie jest to rola pozytywna. Specjalna komisja w amerykańskim senacie oskarża agencje o zbyt ścisłą współpracę z bankami, których papiery oceniano. Ryzyko instrumentów służących do finansowania kredytów hipotecznych z sektora sub-prime było niedoszacowane. - Dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją, w której agencje ratingowe próbują dość szybko odbudowywać tę wiarygodność i być może gdyby nie było kryzysu globalnego to rating Grecji w ostatnich dniach nie zostałby obniżony jednorazowo o 3 poziomy - podsumowuje Jakub Borowski.
W ubiegłym tygodniu obniżono rating nie tylko Grecji, ale i Hiszpanii oraz Portugalii. Choć papiery dłużne tych ostatnich krajów nie sięgnęły poziomu nazywanego "śmieciowym".