Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 22.09.2011

Banki kuszą studentów

Warto skorzystać z karty kredytowej dla żaka, ale trzeba jej używać z głową. Na pewno opłaca się kredyt studencki.
Banki kuszą studentówfot. SXC

1 października rozpoczynają się zajęcia na uczelniach. Dla wielu studentów może to być okazja do zdobycia wiedzy z zakresu usług finansowych. Banki kuszą studentów ofertą kart kredytowych. Ale na takim produkcie można się sparzyć.

– Studenci mogą liczyć na znacznie mniejsze limity niż normalnie pracujący klienci – zauważa Tomasz Jaroszek z portalu bankier.pl. Poza tym karty dla studentów maja pełną funkcjonalność. Chodzi o to, żeby bardziej nauczyć się, jak funkcjonuje taka karta i mieć pomoc na czarną godzinę. Taka karta przydaje się również dlatego, że student, kiedy skończy naukę i zaczyna pracę, ma już kilka lat historii kredytowej. Więc przy regularnym spłacaniu zadłużenia może liczy na znacznie wyższy kredyt.

Trzeba pamiętać, że karta kredytowa to nie jest dobry pomysł na zadłużanie się. Oprocentowanie sięga na niej maksymalnie dozwolonych 22 procent. To najdroższy z produktów. Wyciąganie pieniędzy z bankomatu przy wykorzystaniu karty kredytowej jest wiec bez sensu. – W karcie kredytowej chodzi o co innego. Chodzi o to, żebyśmy wygodnie mogli przeprowadzać transakcje bezgotówkowe, przez miesiąc obracać nieswoim pieniędzmi, a w tym czasie nasze pieniądze mogą zarabiać na koncie gotówkowym – radzi ekspert.

Jeśli ktoś potrzebuje pieniędzy, powinien zaciągnąć kredyt studencki. Taki kredyt ma niskie, wręcz symboliczne oprocentowanie i karencję w spłacie. To jeden z niewielu produktów, który opłaca się klientowi. Jeśli student weźmie taki kredyt na początku studiów, to dostanie produkt, który będzie mu pomagał w trakcie edukacji, a samej spłaty student praktycznie nie odczuje.

Kredyt studencki bierze co szósty student. Pięć procent najlepszych żaków ma szansę uzyskać umorzenie 20 procent kredytu.

Rozmawiał Krzysztof Rzyman.

(ag)