Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Bartosz Chmielewski 20.07.2011

90. urodziny ojca polskiego rock’n’rolla

To jemu zawdzięczamy pojęcie big-beatu i modę na kolorowe nazwy zespołów, a nawet pierwszą polską dyskotekę. Dziś Franciszek Walicki obchodzi swój okrągły jubileusz.
Janusz Popławski (Niebiesko Czarni) i Franciszek Walicki w Muzeum Polskiego RockaJanusz Popławski (Niebiesko Czarni) i Franciszek Walicki w Muzeum Polskiego Rockafot. PAP

Każdy, kto choć trochę zagłębił się w początki historii polskiej muzyki młodzieżowej, ten z pewnością zwrócił uwagę na wszechobecność postaci Franciszka Walickiego. Związany z Trójmiastem działacz odegrał niemalże instytucjonalną rolę w procesie rozprzestrzenia się rock'n'rolla między Bugiem a Odrą. Jako niezmordowany organizator imprez, akuszer ważnych zespołów, płodny dziennikarz, ale też autor słów wielu przebojów, ten rodowity łodzianin odcisnął potężne piętno na całej muzycznej dekadzie lat 60. i 70.

W latach 50. Walicki był jednym z pierwszych, który w siermiężnej i wrogo nastawionej do wszelkich zachodnich wpływów Polsce Ludowej propagował piosenki z repertuaru Billa Haleya czy Elvisa Presleya. W 1959 roku zbliżający się do czterdziestki animator kultury namówił muzyków z big bandu Marynarki Wojennej do założenia czysto rock&rollowej grupy Rhytm&Blues.

Jej występ w gdańskim klubie Rudy Kot, 24 marca 1959 roku, uważa się za pierwszy rockowy koncert w historii Polski. Organizatorzy dochód z tamtej imprezy strategicznie przekazali na konto akcji "Tysiąc szkół na Tysiąclecie", przeprowadzanej z okazji uroczystych obchodów tysiąclecia państwa. Jednakże w dłuższej perspektywie nie uchroniło to "niepoprawnie muzycznego" zespołu przed polityczną niechęcią ze strony partyjnych urzedników. Zazdrośni o rosnącą popularność grupy, której koncerty nierzadko kończyły się młodzieżowymi zamieszkami, a której solista Bogusław Wyrobek cieszył się sławą polskiego Presleya, odgórnie doprowadzli do rozpadu zespołu.

W 1960 roku niezrażony okolicznościami zakończenia kariery przez Rythm&Blues Franciszek Walicki powołał do życia Czerwono Czarnych - pierwszy ze swoich kolorowych zespołów. To na potrzeby tej grupy wymyślił pojęcie big-beatu jako zastępnik dla kłującego uszy decydetnów terminu rock’n’roll. Czerwono Czarni, przez których skład przewinęli się tak znani soliści jak Michaj Burano, Wojciech Gąssowski, Helena Majdaniec, Katarzyna Sobczyk czy Karin Stanek, przez chwilę byli najpopularniejszym przedstawicielem polskiego "mocnego uderzenia", do czasu, kiedy Walicki nie zaangażował się w powstanie kolejnej, konkurencyjej grupy.

W 1962 roku po odejściu od Czerwono Czarnych, Walicki powołał do życia skład, ochrzczony dla kolorystycznego kontrastu nazwą Niebiesko Czarni. W grupie popularność jako soliści zdobyli m.in. Ada Rusowicz, Wojciech Korda, a także Czesław Wydrzycki, który w czasie swoich występów z Niebiesko Czarnymi przyjął pseudonim "Niemen". W zespole pierwsze estradowe szlify zdobywali również Krzysztof Klenczon i Bernard Dornowski, którzy na początku 1965 roku razem z innymi trójmiejskimi muzykami utworzyli Czerwone Gitary. I w ich przypadku Franciszek Walicki przystemplował akt erekcyjny grupy. W czasie zebrania założycielskiego w gdańskiej kawiarni Crystal, ojciec chrzestny big-beatu odwiódł młodych muzyków od pomysłu nazwania swojego zespołu Maskotkami, zwracając ich uwagę na piękny, poprawny politycznie, kolor instrumentów, na których grali na co dzień.

Tymczasem po okresie estradowych skucesów w 1967 roku Walicki zrezygnował ze stałej współpracy z Niebiesko Czarnymi. Przez pięć lat wspólnej drogi, nie tylko menadżerował grupie, lecz także pisał dla niej teksty. Jednym z największych przebojów Niebiesko Czarnych stał się utwór "Nie pukaj do moich drzwi" do słów Walickiego. Piosenkę wykorzystano w filmie "Mocne uderzenie" z 1966 roku.

Utwór ten jest jedną z 45. piosenek na koncie dziennikarza, który w swej działalności tekściarskiej posługiwał się pseudonimem Jacek Grań. Do najbardziej znanych piosenkowych liryków, które wyszły spod ręki czcigodnego jubilata, należą "Baw się w ciuciubabkę" (Niebiesko Czarni), "Czy mnie jeszcze pamiętasz" (Czesław Niemen i Akwarele), "Gdybyś kochał, hej" (Breakout) czy "Taka jak ty" (Krzysztof Klenczon).

Równie złotymi zgłoskami, co zespoły i piosenki ze stajni Franciszka Walickiego, w historii polskiej muzyki zapisały się imprezy, których był inicjatorem. W 1961 roku z jego pomysłu swoją działalność zainaugurował kultowy sopocki klub Non Stop, który był muzyczną mekką dla szukającej dobrej zabawy młodzieży. Przez jego scenę przewinęła się cała czołówka polskich zespołów big-beatowych. Za sprawą odbywających się tam przez cało lato podwieczorków tanecznych klub stał się de facto jedną z pierwszych dyskotek w Polsce.

Drugą ważną imprezą, którą kierował Walicki, była "Musicorama" - przegląd młodzieżowych zespołów, odbywający się w latach 1968-1969 w warszawskiej Sali Kongresowej. To tam swoje piosenki po raz pierwszy szerokiej publiczności prezentowały debiutujące w 1968 roku takie zespoły jak Breakout, Romuald i Roman czy Bizony.

W latach 80. Walicki, skrzyknął czołowych wykonawców epoki big-beatu na wielką ogólnopolską trasę "Old Rock Meeting". W czasie serii koncertów, które rozpoczęły się w lipcu 1986 roku, a zakończyły rok później wielką galą w Sopocie, swoje piosenki przypomnieli m.in. Bogusław Wyrobek, Helena Majdaniec, Czesław Niemen, Mira Kubasińska i Tadusz Nalepa.

W 1999 roku Franciszek Walicki otworzył w Gdańsku pierwsze w Polsce Muzeum Polskiego Rocka. Swoje wspomnienia z czasów kształtowania się sceny rock'n'rollowej opisał w książce "Szukaj, Burz, Buduj".