Logo Polskiego Radia
Jedynka
Tomasz Jaremczak 16.04.2014

Angelina Jolie dała przykład. Zabieg usunięcia piersi ratuje życie

- Były głosy, że aktorka chciała zrobić wokół siebie szum medialny oraz upiększyć sobie piersi. Nawet jeżeli tak było, to do przeprowadzenia u niej zabiegu istniały racjonalne przesłanki - powiedział w radiowej Jedynce genetyk, prof. Jan Lubiński.
Angelina Joli poddała się zabiegowi podwójnej mastektomiiAngelina Joli poddała się zabiegowi podwójnej mastektomiiPAP/Photoshot/Haris Memija

W ubiegłym roku Angelina Jolie przeszła podwójną mastektomię. Na operację zdecydowała się, żeby zmniejszyć ryzyko zachorowania na raka, na którego zmarła jej mama, a ostatnio także ciotka. Aktorka przyznała, że lekarze odkryli, że ma zmutowany gen BRCA1, który odpowiada za ten nowotwór. Wyliczyli, że prawdopodobieństwo zachorowania na raka piersi wynosi u niej 87 proc.

Mutacja BRCA1, która wiąże się z bardzo wysokim ryzykiem wystąpienia raka piersi oraz raka jajnika występuje w Polsce u ok. 100 tys. kobiet. - Nawet wtedy, kiedy symboliczną Angelinę Jolie będziemy badać za pomocą rezonansu magnetycznego raz do roku, to i tak aż w 15 proc. przypadków rak będzie miał przerzuty do pachy. Ryzyko zgonu kobiety, która ma raka piersi z przerzutami jest w ciągu 10 lat czterokrotnie zwiększone - tłumaczył prof. Jan Lubiński.

W Polsce testy na obecność zmutowanego genu może przeprowadzić każda kobieta, choć istnieją ograniczenia finansowe na poziomie NFZ i ministerstwa zdrowia. - NFZ i resort zdrowia płacą za badania w rodzinach, gdzie występuje rak piersi i jajnika. Gdyby to ode mnie zależało, to zrobiłbym wszystkim paniom w Polsce testy na występowanie mutacji BRCA1 - dodał genetyk.

Z Jedynką zdrowiej - słuchaj na moje.polskieradio.pl >>>

Badanie genetyczne kosztuje 200 złotych. Dochodzi do tego koszt pracy konsultantów. - Testy wysokiego ryzyka wymagają wsparcia ze strony lekarza, który zna problem. Potrafi go przedstawić i odpowiedź na każde pytanie pacjenta. To nie jest obojętna informacja powiedzieć komuś, że ryzyko zachorowania w ciągu życia na raka piersi wynosi u niego ponad 50 proc. Zwłaszcza, że idą za tym zdecydowane konsekwencje profilaktyczne, jak w przypadku Jolie - wyjaśnił lekarz w "Czterech porach roku".

Wykrycie mutacji nie oznacza jednak wyroku. Wskazuje natomiast na wysokie prawdopodobieństwo choroby. Podobnie jest z paleniem papierosów. Mówi się, że wielu ludzi pali, a tylko niektórzy mają raka płuc. Również tylko część nosicielek zmutowanego genu BRCA1 zachoruje. Ryzyko przekracza jednak aż 50 proc. Oznacza to, że co druga kobieta zachoruje, jeśli nie zastosuje się do wskazań specjalisty.

Jak wygląda badanie genetyczne na obecność genu BRCA1 i gdzie można je przeprowadzić? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

Rozmawiał Roman Czejarek.

"Cztery pory roku" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku między godz. 9.00 a 12.00. Zapraszamy!

tj/ag