Serwis specjalny poświęcony rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu
Witold Pilecki wpadł w "kocioł" zastawiony w mieszkaniu przy ul. Pańskiej w Warszawie. Początkowo UB nie wiedziało z kim ma do czynienia, bo rotmistrz miał dokumenty wystawione na nazwisko Jezierski. Później w trakcie śledztwa, Pilecki posługiwał się fałszywą tożsamością z czasów konspiracji – nazwiskiem Stefański. W końcu jednak, UB odkrył jego prawdziwe dane. W czasie widzenia z żoną Pilecki przyznał, że jego pobyt w obozie w Auschwitz "to była igraszka" w porównaniu z tym, co przechodzi w katowni Urzędu Bezpieczeństwa.
- Znamy personalia ludzi, którzy go przesłuchiwali, dokumentacja się zachowała – mówi Grzegorz Rutkowski i dodaje, że w 2004 roku IPN rozpoczął postępowanie wobec prokuratora, który tworzył akt oskarżenia w stosunku do siatki rotmistrza Pileckiego.
Czy winni zbrodni na Witoldzie Pileckim zostali ukarani? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.