Jaworzyna Krynicka to szczyt w Beskidzie Sądeckim znajdujący się w Krynicy-Zdroju. Zimą narciarze mogą korzystać z 14 kilometrów tras zjazdowych, natomiast w czasie wolnym od białego szaleństwa, odpoczywać w schronisku.
Ciężka praca, ale i radość
- Jest to ciężka praca 24 godziny na dobę. Trzeba być pod telefonem, jeśli chodzi o rezerwacje i liczne awarie, który przy tak wiekowym budynku występują dość często - przyznaje prowadzący od roku schroniska Łukasz Kozina.
Jego dziewczyna Katarzyna Kubalok dodaje jednak, że wiele radości potrafi sprawić widok turysty, który przychodzi i prosi o gorącą herbatę. Jak twierdzi, turyści doceniają wysiłek i czas poświęcony przez gospodarzy tego miejsca.
Niemcy spalili pierwsze schronisko
Schronisko górskie na Jaworzynie Krynickiej powstało już w 1937 roku. - Schronisko pierwsze istniało do II wojny światowej. Niemcy zorganizowali sobie wypad na Jaworzynę Krynicką i bawili się wesoło. Schronisko opanowali partyzanci, którym potrzebna była broń i ubrania. No to ściągnęli. Niemcy w odwecie spalili schronisko - opowiada prezes krynickiego oddziału PTTK Stanisław Winter.
Schronisko kiedyś, a dziś
Z kolei Stanisław Leśnik, przewodnik beskidzki i tatrzański dodaje, że w przeszłości standard schroniska znacząco różnił się od obecnych realiów. - To były praktycznie schrony, gdzie można było schronić się przed złymi warunkami atmosferycznymi. Ale większość rzeczy musieliśmy nosić ze sobą, tj. własne wyżywienie. Człowiek uczył się samodzielności - słyszymy.
Czy znane osoby odwiedzały schronisko w Jaworzynie Krynickiej? W jakich latach, po podpaleniu przez Niemców, zbudowano nowe schronisko? Czy dzisiejszy turysta różni się od tego sprzed lat?
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
***
Tytuł audycji: Cztery pory roku
Prowadzą: Agnieszka Kunikowska, Daniel Wydrych
Reporterka: Monika Chrobak
Data emisji: 13.11.2019 r.
Godzina emisji: 9.00-12.00
DS