Przemek Pasek z fundacji Ja, Wisła zauważa, że w stolicy wciąż nie mamy infrastruktury na brzegu Wisły. Brakuje inwestycji, brak kafejek dla ludzi, którzy przychodzą tam wypoczywać. Według niego, nie trzeba od razu wydawać milionów, ale finansować stopniowo przemyślane projekty. Gdyby dysponował dużymi środkami na poprawę tej sytuacji, zatrudniłby jedną osobę na kilometr do codziennego sprzątania śmieci. - Państwowy Zarząd Wodny zatrudniał kiedyś służbę terenową, wtedy Wisła była żeglowna przez 200 dni w roku. Trzeba zainwestować w ludzi, a można zdobyć bardzo wiele - powiedział gość "Czterech pór Roku".
Stan wody w Wiśle jest ostatnio rekordowo niski. Według strony IMiGW wynosił przed południem 63 centymetry. Woda odsłoniła m.in. skarby z czasów potopu szwedzkiego. Według Paska, tak niski poziom wody to efekt działalności człowieka. Jak mówi, w ciągu roku wody w Wiśle jest tyle samo, co w poprzednich latach, ale wiosną woda gwałtownie spływa z gór do rzek, a potem gwałtownie jej ubywa.
Przemysław Pasek miał też zaproszenie dla kochających rzekę, na weekendowy rejs po Wiśle w czasie suszy. To dwudniowa wyprawa do Czerska i z powrotem do Warszawy. Wycieczka dotrze do Kępy Radwankowskiej, 40 km na południe od stolicy Polski. To wielka wyspa, są tam siedliska czarnego bociana, bielika, miejsce jest niedostępne z lądu. Wyprawa wiedzie przez trzy rezerwaty przyrody. Zaplanowano zwiedzanie zamku w Czersku, kąpiel w Wiśle, pieczenie suma na ognisku. - Rejs jest dla wszystkich, można wziąć małe dzieci, jest również dla osób starszych – powiedział Przemysław Pasek. O szczegółach można przeczytać na stronie fundacji Ja Wisła.
Rozmawiała Karolina Rożej.
agkm