Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 17.02.2010

Informacje o środowisku

Mamy wreszcie ustawę o udostępnieniu informacji o środowisku i jego ochronie oraz ocenach oddziaływania na środowisko, której nie kwestionuje Unia Europejska.

Nowe przepisy obowiązują już ponad rok, ale okazuje się, że one też nie do końca są dobre. Powołano specjalną podkomisję, która pracuje nad nowelizacją ustawy. Zdaniem ekologów to nie kolejne zmiany ustawowe są najbardziej potrzebne. Większą uwagę powinno przywiązywać się do praktyki, bo konsultacje społeczne nadal nie są przeprowadzane właściwie - zauważają w rozmowie z Agnieszką Jas eksperci:

Bogdan Szymański – w-ce prezes Mazowieckiego Okręgu Polskiego Klubu Ekologicznego: - Ta ustawa musiała być przygotowana niezwykle szybko, bo takie były wymagania związane z uwarunkowaniami uruchomienia pewnych projektów inwestycyjnych, finansowanych przez Unię Europejską, ale również potrzeb. To jest ustawa, która nie miała warunków przy tym tempie pracy i złożoności materii być ustawą, która odpowie na wszystko i będzie na długi czas dobra.

Janusz Zaleski – w-ce Minister Środowiska: - W praktyce okazało się, że powinny być dokonane niektóre zmiany. Jest w tym projekcie taki zapis, który mówi, że szpalery drzew przydrożnych będą mogły być usuwane po uzyskaniu akceptacji Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska; do tej pory było to absolutnie poza kontrolą i wszyscy płakaliśmy, ponieważ one znikały z naszego krajobrazu.

Piotr Otawski –z-ca Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska: - To jest zmiana, która jest w projekcie poselskim, ale dotyczy zmiany ustawy o ochronie przyrody. Można powiedzieć, że ta propozycja ma charakter noweli czyszczącej, czyli usuwania pewnych braków czy rozwiewania wątpliwości, które w dotychczasowej procedurze zaistniały, czyli z jednej strony kwestie, które uszczegółowiają procedurę, a z drugiej wprowadzają pewne korzystne rozwiązania dla inwestorów.

Jakie są założenia tej ustawy?

Piotr Otawski: - Założenia tej ustawy sprzed 1,5 roku to naprawienie, skonsolidowanie systemu oceny oddziaływania na środowisko, a także usunięcie naruszeń przepisów prawa wspólnotowego, które zarzucała nam Komisja, co skutecznie ustawa zrobiła.

Janusz Zaleski - Społeczeństwo jest dzisiaj informowane o wszelkiego rodzaju inwestycjach, to jest wywieszane do publicznej wiadomości, podawane na stronach internetowych; nic nie dzieje się bez wiedzy społeczeństwa.

Rzeczywiście ten głos społeczny jest brany pod uwagę?

Piotr Otawski: - Wiadomo, że jeżeli rozwiąże się pewne problemy na etapie konsultacji społecznych to ryzyko zaskarżenia takiej decyzji na następnych etapach jest znacznie mniejsze i wydaje się, że jest to właściwy kierunek.

Marta Wiśniewska z Polskiej Zielonej Sieci: - Tak się niestety nie dzieje. Jakość tych konsultacji pozostawia wiele do życzenia. Nagminne jest, iż odpowiednie władze, organy wydające decyzje, nie przedstawiają pełnej informacji o danym przedsięwzięciu, co utrudnia zgłaszanie uwag i wniosków. Bardzo często obwieszczenia są umieszczane w miejscach, które uniemożliwiają do nich dostęp, czyli ta słynna tablica na którymś piętrze w Urzędzie. Oczywiście, pojawiają się także w biuletynie informacji publicznej, ale często zdarza się, że naprawdę trudno je tam znaleźć.

Bogdan Szymański - Każde przedsięwzięcie powinno być poddane ocenie oddziaływania na środowisko, i właśnie system ocen oddziaływania na środowisko może być tym czynnikiem, który będzie porządkował nasze otoczenie, a jednocześnie będzie dawał nam gwarancję, ze nikt dla doraźnego zysku nie przekształci naszego otoczenia w sposób dla nas groźny.

Przełomowym momentem był konflikt w Dolinie Rospudy. Jeżeli odbyłyby się konsultacje z mieszkańcami i ekologami, sporu można było uniknąć. Teraz juz wiadomo, że lepiej rozmawiać przed planowaniem inwestycji.