Zanieczyszczenia pojawiły się w ciągu ostatniego miesiąca kilka razy, po intensywnych opadach deszczu. Słupia przybierała wtedy żółty kolor. Na wniosek słupskiego oddziału Polskiego Związku Wędkarskiego inspektorzy wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska przeprowadzili badania.
Alicja Załupka z Inspektoratu: - Woda w górnym odcinku była czysta, w dolnym można było zaobserwować zanieczyszczenia. Pobór dotyczył miejsca na Słupi na moście, powyżej ujścia rzeki Glaźnej, tam wody były czyste.
W niektórych miejscach zanieczyszczenia przekraczały normę o 500%.
Norma zawiesiny wynosi 22,5, natomiast w rzekach Słupi i Glaźnej było 113 i 111 mg na litr.
Stanisław Pietrzak ze słupskiego PZW: - Zanieczyszczenia będą miały duży wpływ na środowisko, jeśli tak potężny ładunek substancji mineralnych płynie rzeką, na pewno dla ryb nie jest obojętny. Ryby mają problemy z oddychaniem, muszą zmieniać swoje stanowiska, zanieczyszczane są tarliska i roślinność.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Gdańsku przyznaje, że zanieczyszczenia zostały wypłukane z terenu budowy obwodnicy.
Piotr Michalski – rzecznik GDDKiA: - To skutek nagłych zjawisk pogodowych, a nie zaniedbanie ze strony wykonawcy czy nadzoru. Może się tak zdarzyć przy ulewach.
Stanisław Pietrzak: - W związku ze zniszczeniem tarlisk, nie będziemy w stanie zrealizować planów zarybiania Słupi. Ewentualny koszt odbudowy tarliska waha się od 40 do 300 tysięcy zł. Niewykluczone, że wędkarze będą się domagać odszkodowania za zniszczone tarliska.
Piotr Michalski: - Wykonawca takich robót jest ubezpieczony i nie będzie się uchylał od odpowiedzialności.
Budowana od dwóch lat obwodnica Słupska ma być oddana do użytku w październiku tego roku.