- Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Unia poprze wprowadzenie sankcji, choć formalnie nie będzie to od razu - mówił Jacek Saryusz-Wolski. Jego zdaniem, czas dany prezydentowi Janukowyczowi, gdy były jeszcze szanse na kompromis, właśnie się wyczerpał. - W momencie kiedy padli zabici, kiedy jest ponad tysiąc osób rannych, wydaje się, że czara goryczy się przelała - mówił. Oceniając skuteczność ewentualnych unijnych sankcji, europoseł zwrócił uwagę, będą one szczególnie dotkliwe dla ukraińskich oligarchów, mających rozliczne interesy i majątki na terytorium Unii. Jego zdaniem, odcięcie się Unii od Ukrainy uderzy boleśnie w żywotne interesy oligarchów. Gość radiowej Jedynki upatruje w tym, możliwego źródła nacisku na prezydenta Janukowycza.
Europoseł PO nie zgadza się z opiniami, że Wspólnota niewiele zrobiła, by zachęcić władze Ukrainy do obrania kursu europejskiego. - Unia położyła na stole, wobec Ukrainy, bardzo szczodry pakiet w umowie stowarzyszeniowej. Była ona bardziej korzystna niż ta, którą kiedyś otrzymała Polska. (...) Tylko, że Janukowycz okłamał i społeczeństwo, i Unię, i w ostatniej chwili zrobił w tył zwrot. (...) Natomiast prawdziwym winnym decyzji Ukrainy i w konsekwencji tej tragedii, która ma tam miejsce jest (...) Moskwa - podkreślał.
Saryusz-Wolski skrytykował też ostro wypowiedź byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera. który uważa, że Europa nie powinna popierać jednej ze stron konfliktu na Ukrainie. Były kanclerz Niemiec potępia też pomysł sankcji wymierzonych w Kijów. - Sądzę, że Schroeder jest najmniej właściwą osobą by komentować sytuację na Ukrainie. (...) Ponieważ od dawna stoi po całkowicie innej, odmiennej stronie, więc nawet nie będę tego komentował. (G. Schroeder jest członkiem rady nadzorczej, należącego do Gazpromu, konsorcjum Nord Stream, budującego Gazociąg Północny - red.)
Rozmawiała Kamila Terpiał-Szubartowicz.
mc/ag
>>>Zapis całej rozmowy