Już 1 sierpnia, czyli w pierwszym dniu powstania, niemieckie działania były wymierzone zarówno w żołnierzy, jak i ludność cywilną. - Cechowało je ogromne okrucieństwo i metody stosowane do walki z partyzantami, bo Niemcy uważali powstańców za bandy - tłumaczy Tomasz Sudoł w audycji "Popołudnie z Jedynką" . Historyk wyjaśnia, że hitlerowcy mieli fobię na punkcie partyzantki i bali się jej po swoich doświadczeniach z frontu wschodniego. Partyzantka była dla nich "najbardziej znienawidzonym wrogiem i dlatego wyniszczali ją konsekwentnie, razem z jej zapleczem społecznym" - mówi Sudoł i dodaje: "Jeśli cywil miał brzytwę, albo wojskową czapkę, to wystarczyło, żeby posądzić go o dywersję i skrytobójcze mordowanie niemieckich żołnierzy".
Według historyka, hitlerowcy mieli ogromy problem z odróżnieniem żołnierzy AK od ludności cywilnej, dlatego w pierwszych dniach powstania dochodziło do sytuacji, w których mordowano wszystkich napotkanych mężczyzn, zdolnych do noszenia broni, czyli od 17 do 65 roku życia. - Potem Niemcy wprowadzili regulację, że rozstrzeliwani mają być wyłącznie biorący udział w walkach, jednak odnoszono się do tego w sposób dowolny i dalej były przeprowadzane masowe egzekucje - mówi Sudoł. Szacuje się, że zginęło w nich 65 tysięcy mieszkańców Warszawy.
Radiowa Mapa Powstania Warszawskiego >>>
Historyk zwraca uwagę na panujący stereotyp jakoby największe zbrodnie w Warszawie popełniały oddziały SS. Sudoł tłumaczy, że największą siłą, która brała udział w walce powstańcami był Wermacht, a nie jednostki SS. Bez względu jednak na to, czy z Wermachtu, czy z SS, wielu zbrodniarzy uniknęło kary. Jak wyjaśnia gość Jedynki, powodów jest kilka. Wielu morderców zginęło nie doczekawszy końca wojny, inni zmarli w radzieckich obozach. Część zataiła po wojnie swoje przydziały podając się za zwykłych żołnierzy. Duża grupa uniknęła odpowiedzialności, bo znalazła się pod parasolem ochronnym aliantów. - Wykorzystywano ich jako świadków w procesach, jakie odbywały się w Niemczech tuż po wojnie. Poza tym, proces denazyfikacji w Niemczech był dosyć płytki, więc wiele osób, mimo ewidentnych dowodów, uniknęło odpowiedzialności za swoje czyny - podsumowuje Tomasz Sudoł.
Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska
Serwis specjalny POWSTANIE WARSZAWSKIE >>
"Popołudnie z Jedynką" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku między godz. 15.00 a 19.00. Zapraszamy!
iz/asz