Logo Polskiego Radia
Jedynka
Izabela Zabłocka 11.08.2014

Rosyjskie embargo szansą dla polskiego sadownictwa?

- Gdy mieliśmy rosyjski rynek do dyspozycji, często zasypialiśmy i nie poszukiwaliśmy nowych. Teraz jest okazja - mówi w radiowej Jedynce Witold Piekarniak ze Związku Sadowników RP.
Rosyjskie embargo szansą dla polskiego sadownictwa?Glow Images/East News
Posłuchaj
  • W. Piekarniak ze Związku Sadowników RP na temat rosyjskiego embarga m.in. na owoce (radiowa Jedynka/"Popołudnie z Jedynką")
Czytaj także

W poprzednim sezonie Polska wysłała do Rosji od 700 do 1 mln 200 tysięcy ton jabłek. W tym roku, z powodu embarga nałożonego na polskie i unijne towary, w tym owoce, polscy producenci znaleźli się w kropce.

- Na razie sadownicy nie widzą kryzysu, ale zaczynają się niepokoić. Są już bowiem pierwsze zbiory letnich odmian, które też były wysyłane do Rosji - mówi Witold Piekarniak w "Popołudniu z Jedynką"
Piekarniak wyjaśnia, że tak duża ilość owoców nie może pozostać na rynku, bo zachwiałaby jego podstawami nie tylko u nas, ale i w Europie. Dlatego właśnie producenci i ministerstwo rolnictwa poszukują nowych obiorów.  - Mam nadzieję, że na jakaś część towaru znajdziemy nabywców, bo polski produkt jest bardzo dobrej jakości - mówi Piekarniak.
Jego zdaniem, "z perspektywy czasu, rosyjskie embargo może okazać się dobrodziejstwem". - Gdy mieliśmy tamten rynek do dyspozycji, często zasypialiśmy i nie posztukowaliśmy nowych. Ten był zawsze dla nas najlepszy. Niestety, ten rynek jest chimeryczny i mieliśmy z nim różne doświadczenia - wyjaśnia Piekarniak.
Poszukiwanie nowych odbiorców, to tylko jeden kierunek działań, jakie trzeba podjąć żeby "zdjąć jabłkową górkę". Niezbędne jest wycofanie nadmiaru owoców. Można to zrobić przez biodegradację lub oddać biedniejszym ludziom, ale z unijną dopłatą dla producentów, przeznaczoną na działania kryzysowe - tłumaczy Piekarniak.

Gość Jedynki zapewnia, że Bruksela zdecyduje się na rekompensaty m.in. dla sadowników. - Jest pewność, że urzędnicy w UE są wystraszeni sytuacją. Jeśli nie dostaniemy wsparcia, to rozwalimy rynek w Unii. I oni się tego obawiają - uważa Piekarniak. - Jesteśmy w tym samym organizmie i fakt, że sprawa dotknęła także ich, skonsoliduje wszystkich. Już widzimy tę konsolidację - podsumowuje gość Jedynki.

Rozmawiała Kamila Terpiał-Szubartowicz

"Popołudnie z Jedynką" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku między godz. 15.00 a 19.00. Zapraszamy!

iz