Konflikt w Strefie Gazy trwa od 37 dni, a liczba zabitych zbliża się do dwóch tysięcy osób. Po stronie palestyńskiej zginęło co najmniej 1927 osób, w tym około 1400 cywilów. Po stronie izraelskiej starcia kosztowały życie 68 osób, głównie żołnierzy. Eksperci zwracają uwagę na to, że obecne zaostrzenie konfliktu dobiega końca. Na Bliskim Wschodzie trwa zawieszenie broni. Obie strony mają coraz mniejszą ochotę do walki.
Patrycja Sasnal z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych mówiła w radiowej Jedynce, że wojnę wizerunkowo wygrał Hamas. - Ta organizacja może się "pochwalić" tym, że zabiła ponad 60 żołnierzy izraelskich, to jest "dobry wynik" dla nich, bo - dla porównania - w 2009 roku udało im się zabić tylko kilkunastu wojskowych. Po drugie może powiedzieć, że wytrzymała tę nawałnicę izraelską. (…) Ale faktycznie wygrał Izrael, bo zniszczył tunele pod granicą, bo wystrzelał Hamas - podkreśliła.
- Trudno jest mówić o faktycznych zwycięzcach i faktycznych przegranych - zaznaczyła z kolei Agnieszka Zagner z tygodnika "Polityka". - Być może Hamas wygrał wizerunkowo, ale czy dostanie to, czego chce? Wątpliwe. Hamasowi najbardziej zależy na zniesieniu blokady Strefy Gazy, ale w tej chwili wydaje się to opcja nie do przeprowadzenia - dodała dziennikarka.
Wojna w Gazie - tu czytaj więcej>>>
Podobnego zdania jest Jan Bury. Arabista z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego uważa, że nie można wskazać zwycięzcy tego konfliktu. - Przede wszystkim musimy zwrócić uwagę na bezmiar ofiar i dlatego można uznać, że ta wojna nie zakończyła się zwycięstwem ani jednej, ani drugiej strony. Izrael nie wyeliminował zasadniczego problemu jakim jest ostrzał rakietami kassam - mówił gość radiowej Jedynki.
Rozmawiał Wojciech Cegielski.
"Popołudnie z Jedynką" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku między godz. 15.00 a 19.00. Zapraszamy!
(aj/asz)