Logo Polskiego Radia
Jedynka
Katarzyna Karaś 06.07.2012

Rząd chciał dobrze, a wyszło bardzo źle

- Łatanie na siłę dziury niesie ze sobą bardzo istotne ryzyko - zaznacza konstytucjonalista prof. Marek Chmaj w nawiązaniu do specustawy dotyczącej budowy dróg.
Budowa autostrady A2Budowa autostrady A2GDDKiA

Specustawa dotycząca budowy dróg zakłada, że przedsiębiorstwa - firmy małe i średnie - które pracowały przy budowie autostrad, a nie otrzymały zapłaty za pracę, będą mogły zwrócić się do Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad. Ten z kolei będzie im mógł wypłacić pieniądze z Krajowego Funduszu Drogowego, a później będzie je odzyskiwał od wykonawców, którzy nie zapłacili.
- Państwo będzie brało na siebie pewne zobowiązania, które niekoniecznie będzie mogło odzyskać, ponieważ jeżeli przedsiębiorstwo drogowe lub budowlane ogłosi upadłość to możliwości odzyskania kwot wypłaconych podwykonawców będą właściwie żadne - uważa gość "Popołudnia z Jedynką", konstytucjonalista prof. Marek Chmaj.
Zdaniem polityków, ta specustawa to kikut, bo nie obejmuje wszystkich poszkodowanych przedsiębiorców. - Konstytucja mówi o tym, że wszyscy są równi i nikt nie może być dyskryminowany. Jeżeli stwarzamy pewien mechanizm dla podwykonawców to musimy ich traktować równo i nie możemy nikogo dyskryminować - podkreśla Chmaj. Dodaje, że ustawa powinna objąć wszystkich podwykonawców, którzy znaleźli się w takiej samej sytuacji.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wyraził obawę , że płacenie podwykonawcom pieniędzy z Krajowego Funduszu Drogowego może być uznane za niedozwoloną w Unii Europejskiej pomoc publiczną. - Oczywiście, będzie to akt płacenia z budżetu państwa. (...) To jest konstrukcja trudna, budząca wiele obaw, obiekcji. Przede wszystkim także ryzykowna pod kątem tej niedozwolonej pomocy publicznej - ocenia gość Jedynki.

Pojawia się pytanie, czy państwo w ogóle powinno w takich sprawach ingerować, tworzyć specustawy. - To jest najgorszy wybór z możliwych, jeżeli staramy się naprawiać to, co zostało błędnie zrobione wcześniej i staramy się to robić metodami bardzo trudnymi, ryzykownymi. Wykonawcy uczestniczyli w zamówieniach publicznych. Zaoferowali wykonanie w określonym terminie, za określone środki. Za opóźnienia mają płacić kary umowne. Problem polega na tym, że wykonawcy ogłaszają upadłość, w związku z tym nie ma od kogo ściągać kar umownych i nie ma od kogo żądać, by wypłacił zaległe środki podwykonawcom - wyjaśnia Chmaj.
Jego zdaniem trzeba sięgnąć do ustawy o zamówieniach publicznych i wprowadzić tam regulacje, które w przyszłości będą chronić prawa podwykonawców. - Łatanie na siłę dziury niesienie ze sobą bardzo istotne ryzyko - zaznacza.

Chmaj mówił też o znowelizowanym prawie o zgromadzeniach. Wysłuchaj całej audycji!
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz