Logo Polskiego Radia
Jedynka
Artur Jaryczewski 17.09.2012

Były minister sprawiedliwości: brzydzę się prowokacją

- W wypadku sędziego z Gdańska prowokacja dała jeden efekt, wywołała skandal - mówił w Jedynce profesor Leszek Kubicki, były minister sprawiedliwości.
Leszek KubickiLeszek KubickiPAP/Grzegorz Jakubowski

Krajowa Rada Sądownictwa rozpatrzy we wtorek pierwszy z dwóch wniosków w sprawie szefa gdańskiego Sądu Okręgowego, Ryszarda Milewskiego. W ubiegłym tygodniu "Gazeta Polska Codziennie" ujawniała nagrania, na których sędzia, rozmawiający z dziennikarzem podającym się za pracownika Kancelarii Premiera, ustalał szczegóły dotyczące między innymi składu sędziowskiego sprawy szefa Amber Gold.

- Musimy zastanowić się czy mamy do czynienia z obrazkiem czy obrazem - mówił w "Popołudniu z Jedynką" Leszek Kubicki. - Ta prowokacja wobec prezesa Sadu Okręgowego w Gdańsku odsłoniła pewną właściwość jednej osoby, niestety pełniącej dość poważną funkcję. Ja brzydzę się metodą prowokacji bez względu na to, kto ją uprawia. Nawet uczestnicząc w pewnych procesach legislacyjnych, kiedy musieliśmy dopuszczać prowokację jako dopuszczalną metodę wykrywania przestępstw tzn. prowokacje policyjne, to zawsze starałem się maksymalnie ograniczać zakres dopuszczalnej i legalnej prowokacji. Brzydzę się prowokacją.

- W tym wypadku prowokacja dała jeden efekt, wywołała skandal - uważa były minister sprawiedliwości. - To rzeczywiście ujawniło brak predyspozycji tej konkretnej osoby do pełnienia stanowiska organizacyjnego w wymiarze sprawiedliwości a może nawet w pewnym sensie rzuciło cień na jego predyspozycje wykonywania funkcji sędziego, ale to jest przypadek jednostkowy. Nie można tutaj mówić o jakiś czarnych chmurach nad wymiarem sprawiedliwości.

Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska.