PO przekonuje, że nie ma alternatywy dla Hanny Gronkiewicz-Waltz

Premier Donald Tusk zapowiedział po posiedzeniu Zarządu Krajowego PO, że jeśli 13 października w wyniku referendum prezydent stolicy Hanna Gonkiewicz-Waltz straci stanowisko, to i tak pozostanie w ratuszu. Szef rządu uprzedził, że powoła ją na komisarza, który ma rządzić stolicą do czasu przyszłorocznych wyborów.
Andrzej Halicki PO zapewnia, że podczas posiedzenia Zarządu Krajowego PO nie dyskutowano o referendum w Warszawie. - Jest oczywiście kilka zdań, które wymieniliśmy omawiając przyszłość Warszawy - mówi poseł. Halicki uważa, że nie ma obecnie alternatywy dla rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz, bo nie ma nikogo, kto by mógł ją kompetentnie zastąpić.
- Pan premier chciał warszawiakom powiedzieć, że Platforma, która ma w nazwie Obywatelska, i tak waszą opinię będzie miała w nosie. Bo ja i tak swojej partyjnej koleżanki odwołać nie dam - ocenia Ryszard Czarnecki z PiS.
Krytyczny wobec wypowiedzi premiera jest również Bogusław Liberadzki z SLD. Jego zdaniem, wezwanie Donalda Tuska do bojkotu referendum nie ma nic wspólnego z demokracją. - Nie jest dobrze, że przewodniczący partii w nazwie Obywatelskiej do tego zniechęca - mówi radiowej Jedynce. Wskazuje, że premier powinien wezwać zwolenników PO do udziału w referendum i zagłosowaniem za pozostaniem pani prezydent na stanowisku.
Uczestnicy dyskusji oceniali też decyzję o ukaraniu przez PO Jarosława Gowina karą pieniężną, a Jacka Żalka zawieszeniem w prawach członka klubu PO na trzy miesiące za niezgodne z linią partii głosowanie w sprawach budżetowych.
Debatę prowadziła Zuzanna Dąbrowska.
(ag)

>>>Zapis całej debaty