Logo Polskiego Radia
Dwójka
Ula Kaczyńska 20.09.2014

Janusz Reiter: ambasador to "dożywocie"

Nasz gość był ambasadorem RP w Niemczech i USA. – Propozycja, bym objął to stanowisko wyszła od Tadeusza Mazowieckiego. To był początek lat 90. - wspominał Janusz Reiter. - Do dziś podziwiam go za odwagę, bo przecież nie wiedział czy sprawdzę się w tej roli. Byłem niezapisaną kartą, ale on mnie zapewnił, że jest o mnie spokojny.
Janusz Reiter w studiu Dwójki opowiadał jak przez 25 lat zmieniła się europejska dyplomacjaJanusz Reiter w studiu Dwójki opowiadał jak przez 25 lat zmieniła się europejska dyplomacjaGrzegorz Śledź/PR2
Posłuchaj
  • Rozmowa z dyplomatą, ekspertem ds. stosunków międzynarodowych i byłym ambasadorem RP w Niemczech i USA Januszem Reiterem (O wszystkim z kulturą/Dwójka)
Czytaj także

Zanim jednak Janusz Reiter wyjechał do Niemiec, ukończył germanistykę na Uniwersytecie Warszawskim i był dziennikarzem. Najpierw - w latach 1977–1981 -  "Życia Warszawy". W latach 1984–1989 zajmował się publicystyką w "Przeglądzie Katolickim", pisał także do "Gazety Wyborczej". Wtedy też miał okazję spotkać się korespondentów z innych krajów, którzy przez lata traktowali pracę w Polsce jak misję. - Oni chcieli tu być, bo mieli poczucie, że dzieją się u nas rzeczy, które zmieniają Europę - wspominał rozmówca Jerzego Kisielewskiego. - Przyjeżdżali do nas wybitni korespondenci, którzy zrobili światową karierę. Ale też ludzie, którzy byli w stanie wczuć się w to, co się tutaj dzieje, i jakoś się z nami identyfikować - dodał.

Dziś Janusz Reiter jest Prezesem Rady Fundacji Centrum Stosunków Międzynarodowych. To istniejący od 1996 roku, niezależny, pozarządowy ośrodek analityczny zajmujący się polską polityką zagraniczną i najważniejszymi problemami polityki międzynarodowej

Jerzy
Jerzy Kisielewski

- W tej chwili najwięcej mówi się o wojnie na Ukrainie, która okazała się być sprawdzianem dla współczesnej dyplomacji - przekonywał gość Dwójki. - To jest moment, w którym wszyscy dowiadują się czegoś o sobie. Okazało się na przykład, że we Francji jest proputinowska prawica, która nie tylko gardzi demokracją, ale też Unią Europejską. Stało się także jasne, że europejskie elity nie są w stanie zrozumieć Ukrainy. Jej oczekiwań i jej dążeń. Kiedy w dyskusjach z niemieckimi rozmówcami słyszę wątpliwości, czy Ukraińcy nie poradzą sobie jako państwo, przypominam im, co o Polsce mówiło się w ich kraju po I wojnie światowej. Otóż ówczesne elity niemieckie uważały, że nie jesteśmy narodem zdolnym do samodzielnego bytu państwowego. czas pokazał, jak bardzo się mylili - podkreślił.

Audycję "O wszystkim z kulturą" poprowadził Jerzy Kisielewski.