Logo Polskiego Radia
Dwójka
Ula Czerny 19.06.2013

Dykteryjki starucha, czyli kąśliwy pamiętnik Fredry

- Te zapiski można czytać otwierając byle gdzie, każda strona może zadziwić celnością i aktualnością sformułowań - mówiła w Dwójce profesor Anna Kuligowska-Korzeniewska o zbiorze notatek Fredry, który sam autor autoironicznie nazywał "Zapiskami Starucha".
Portret Aleksandra Fredry autorstwa Aleksandra Raczyńskiego. Obraz - olej na płótnie - pozostaje w zbiorach Muzeum Pałacu w WilanowiePortret Aleksandra Fredry autorstwa Aleksandra Raczyńskiego. Obraz - olej na płótnie - pozostaje w zbiorach Muzeum Pałacu w Wilanowie Wikimedia.org/publ. dom.
Posłuchaj
  • "Trzy po trzy; Zapiski starucha" - audycja o ostatnich zapiskach Aleksandra Fredry (Notatnik Dwójki/Dwójka)
Czytaj także

W "Zapiskach starucha" Fredro wydaje się być zrażony do współczesnych za niesprawiedliwą ocenę własnej twórczości. Jest zgryźliwy, złośliwy, czuje się samotny i widzi wszystko w czarnych barwach.

- On na starość patrzył tylko w przeszłość, idealizował Polskę szlachecką, a jednocześnie był oporny wobec socjalizmu, kapitalizmu, odrzucał wszelkie reformy społeczne - mówiła w rozmowie z Iwoną Malinowską profesor Anna Kuligowska-Korzeniewska. - Tymczasem Fredro chciał Polski szlacheckiej, rządzącej się starymi cnotami. Nie na darmo kazał się pochować w kontuszu - dodawała.

Wedle samego Fredry "Trzy po trzy; Zapiski starucha" nie były przeznaczone do druku, tylko dla najbliższych. Nie jest to jednak rodzaj pamiętnika, nawiązującego do tego z czasów napoleońskich, ale zbiór fraszek, anegdot, facecji, epigramatów, dykteryjek, anegdot, które autor "Zemsty" spisywał w starszym wieku.

- Warto czytać te zapiski tym bardziej, że aforystyka jest dziś już umierająca, więc mogą one kogoś zainspirować - podkreślała Zuzanna Liszewska, studentka Wydziału Wiedzy o Teatrze warszawskiej Akademii Teatralnej

Pozornie zabawne sformułowania kryją głębsze refleksje dotyczące polityki, władzy, ustrojów, karier a także stosunków międzyludzkich.

- Jego nieśmiertelność przejawia się chociażby w tym, że jego maksymami można dziś znakomicie komentować czy pointować współczesną rzeczywistość - podsumowywała profesor Anna Kuligowska-Korzeniewska.