Logo Polskiego Radia
PAP
Marek Dziadukiewicz 27.03.2012

Korona zdemolowała Polonię

Korona Kielce pokonała Polonię Warszawa 3:0 (0:0) w meczu 23. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Czarne Koszule kończyły mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Macieja Sadloka.
Radość piłkarzy Korony KielceRadość piłkarzy Korony KielceKorona Kielce

Korona nadal jest niepokonana na wiosnę, a przy tym sprawiła w drugiej połowie nokaut piłkarzom Polonii. Kielczanie odebrali gościom ochotę do gry, o czym najlepiej świadczy fakt, iż ani raz w tym okresie nie strzelili na bramkę kielczan. Nawet tuż przed końcem meczu, Edgar Cani nie trafił do pustej bramki.
Piłkarze Polonii przyjechali do Kielc po komplet punktów, by zwiększyć szanse na walkę o tytuł mistrza Polski. Od początku grali bardzo zdecydowanie a ich szybkie kontrataki były piekielnie groźne. Po strzałach Roberta Jeża, Pavela Sultesa i Pawła Wszołka w pierwszej połowie, bramkarz Korony z dużym szczęściem wybijał piłkę. Momentami pod bramką kielczan goście tworzyli istny kocioł futbolowy, ze strzałami i dobitkami. Kielczanie początkowo zaskoczeni tak zdecydowaną grą rywali, szybko się otrząsnęli i to oni zaczęli zagrażać bramce Polonii. Kamil Kuzera i Paweł Sobolewski po składnych akcjach zakończyli je celnymi strzałami, ale Sebastian Przyrowski skutecznie je obronił.
Po przerwie piłkarze Korony zaskoczyli niemrawie grających obrońców Polonii i przy ich biernej postawie na polu karnym, Paweł Golański zdobył prowadzenie dla kielczan. To ożywiło gospodarzy, nabrali odwagi do szybszej i zdecydowanej gry. W opałach był bramkarz warszawian, Sebastian Przyrowski. I znów, jak poprzednio, kielczanie uśpili obrońców warszawskiego zespołu i po składnej akcji niepilnowany Maciej Korzym otrzymał piłkę pod bramką i spokojnie kopnął ją do siatki. Jeszcze kibice nie nacieszyli się tym golem, gdy po dokładnym dośrodkowaniu Artur Lenartowski głową skierował piłkę do bramki Polonii. Było to 11 minut decydujące o rezultacie spotkania – goście stracili trzy bramki. Do końca kielczanie grali swobodnie, z pełnym luzem, mimo to raz po raz stwarzali pod bramką gości groźne sytuacje. I także celnie strzelali – Paweł Golański i Maciej Korzym.