W poprzednich latach naukę zaczynało nawet ok. 500 tysięcy dzieci. Były to roczniki skumulowane - edukację rozpoczynały i sześcio i siedmiolatki. W nadchodzącym roku szkolnym szkoły będą musiały przygotować się też na inną zapowiedzianą zmianę - likwidację gimnazjów.
- Jestem zaniepokojona przystępując do pracy w szkole. Dla nauczyciela ważna jest perspektywa, a my nie wiemy jak będzie wyglądała zmiana programowa – podkreśliła Barbara Strycharczyk. Jej zdaniem, likwidując gimnazja nie zlikwiduje się problemu, który dotyczy tego etapu edukacji. Przypada on bowiem na szczególny okres w rozwoju młodego człowieka.
- Hormony buzują i nauczyciel powinien towarzyszyć uczniom. Chodzi o to, żeby w umiejętny sposób rozwiązywać problemy dydaktyczne, ale przede wszystkim wychowawcze - zauważyła Barbara Strycharczyk.
Sławomir Broniarz odniósł się z kolei do nadchodzących zmian w edukacji określając je „edukacyjnym zamachem stanu”.
– Minister edukacji projektując to, co widzimy, operuje w sferze emocji, niedomówień, półprawd. Na bazie tego rodzaju gruntu próbuje wprowadzać zmiany uzasadniając to rzekomymi potrzebami społecznymi, które także oparte są na emocjach i sentymentach – podkreślił.
Dodał także, że w jego opinii, nikomu nie zależy na tym, by zmienić model przygotowania zawodowego nauczycieli.
Prof. Tadeusz Pilch zwrócił uwagę, że Polska, cofając obowiązek szkolny dla sześciolatków, jest jedynym krajem, który w ciągu ostatnich 100 lat cofnął obowiązek szkolny zamiast, „jak zrobiły 134 kraje w ostatnich dziesięcioleciach, go podwyższyć”. – Polska jest jedynym krajem w Europie, który w normalnych, pokojowych warunkach dokonał takiego gestu. Jest to pewien fenomen kulturowy, który nie ma precedensu na świecie – podkreślił.
Barbara Strycharczyk i Sławomir Broniarz/fot.PR24/TB
Więcej w całej rozmowie.
Gospodarzem audycji był Robert Walenciak.
Polskie Radio 24/pr
Data audycji: 23.08.16
Godzina audycji: 9:15