Misiewicz stawił się przed powołaną przez PiS komisją, która miała zbadać szczegóły jego kariery zawodowej. Po opuszczeniu siedziby ugrupowania powiedział dziennikarzom, że w ostatnim czasie media podawały nieprawdziwe informacje na jego temat, ponieważ dążyły do odwrócenia uwagi opinii publicznej od sukcesów rządu. - Chciałbym przeprosić wszystkich Polaków za to, że muszą słuchać tego żenującego spektaklu - powiedział Misiewicz.
W ocenie Dominika Zdorta, rezygnacja Bartłomieja Misiewicza z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości nie kończy zamieszania wokół jego osoby. – Wielu ludzi nie wiedziało nawet, że Bartłomiej Misiewicz jest członkiem PiS. To, że był działaczem ugrupowania, nie było problemem. Problemem było to, że powierzano mu stanowiska, do których pełnienia nie miał odpowiednich kompetencji i doświadczenia – mówił publicysta. – To, że Misiewicz przestaje być członkiem PiS, nie rozwiązuje sprawy. Cała sprawa zakończy się, gdy były rzecznik MON nie będzie brał udziału w życiu publicznym, nie będzie powoływany na kolejne stanowiska – pointował gość PR24.
W ostatnich dniach media donosiły, że Bartłomiej Misiewicz został pełnomocnikiem zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej do spraw komunikacji. Miał zarabiać nawet 50 tysięcy złotych miesięcznie. Spółka zaprzeczyła doniesieniom o zarobkach Misiewicza, a wkrótce potem opublikowała informację o rozwiązaniu umowy z nim.
Więcej w całej rozmowie z Dominikiem Zdortem.
W II części Gorącego Tematu rozmowa z drem Michałem Łuczewskim, socjologiem. Zastępca dyrektora Centrum Myśli Jana Pawła II komentował wyniki badania dotyczącego religijności Polaków, które dla Polskiego Radia 24 przygotował ośrodek badawczy KANTAR Public.
Gospodarzem audycji był Filip Memches.
Polskie Radio 24/IAR/mp
________________
Data emisji: 13.04.17
Godzina emisji: 15.09