Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Aleksandra Rybińska 05.12.2016

Ministerstwo Zdrowia wprowadza zmiany w sprzedaży niektórych leków bez recepty

Od nowego roku zmienią się przepisy dotyczące sprzedaży leków stosowanych w leczeniu przeziębienia. Dla pacjentów kupujących je bez recepty zostanie wyznaczony limit, ponieważ zawarte w produktach substancje wykorzystywane są też do wytwarzania narkotyków, a w nadmiernych ilościach działają odurzająco. Na zakup większej dawki zgodę będzie musiał wyrazić lekarz.

Czytaj także
dzieci jazda na łyżwach lodowisko 1280.jpg
Cała prawda o hartowaniu się


Miligramy pod lupą

Nowelizacja zakłada, że od 1 stycznia 2017 r. pacjenci jednorazowo będą mogli kupić lek, który będzie zawierał określoną ilość pseudoefedryny, kodeiny lub dekstrometorfanu. Projekt rozporządzenia przewiduje następujący maksymalny poziom tych substancji w lekach:

- pseudoefedryna – 720 mg,

- kodeina – 150 mg,

- dekstrometorfan – 360 mg.

Jak przekonuje Ministerstwo Zdrowia, wskazane dawki są wystarczające, aby terapia była skuteczna i bezpieczna, a proponowana zmiana nie przysporzy żadnych problemów pacjentom, którzy zaopatrują się w te leki, aby leczyć infekcje górnych dróg oddechowych. Nie zwiększą się też kolejki do lekarzy. Decyzję o zmianie resort motywuje faktem, że na rynku występuje zjawisko zaopatrywania się w leki, które zawierają pseudoefedrynę, w ilościach hurtowych, a następnie są one pozamedycznie wykorzystywane jako prekursory lub substancje psychoaktywne. Nowelizacja ustawy ma przeciwdziałać temu procederowi. Takie same limity zastosowano m.in. w Wielkiej Brytanii, Francji, Czechach i ostatnio w Niemczech. Raporty z Wielkiej Brytanii, które miały na celu monitorowanie wprowadzonych ograniczeń, wykazały ich wysoką skuteczność.

Foto: pixabay.com/PublicDomainPictures

W ostatnich dziesięciu latach nasze wydatki na leki rosły o 4,4 proc. rocznie. Raport DNB Bank Polska i Deloitte

Lek jak narkotyk

Przed szkodliwym działaniem nadmiernych ilości wymienionych substancji ostrzegał w portalu nowiny24.pl psycholog i specjalista terapii uzależnień Jan Gosztyła. - Po zażyciu dużych dawek zarówno kodeina, jak i dekstrometorfan, działają pobudzająco, dodają wigoru. Stosowanie tych substancji może prowadzić do uzależnienia oraz budzić apetyt na mocniejsze narkotyki – mówił. Problem jest jednak większy niż może się wydawać, ponieważ farmaceuci zgodnie przyznają, że zainteresowanie lekami z dekstrometorfanem i kodeiną wyraźnie wzrasta w czasie weekendów. I co ważne, sięgają po nie nastolatkowie. Prezes Podkarpackiej Okręgowej Izby Aptekarskiej Lucyna Samborska podkreśla, że do aptek młodzi przychodzą dwójkami, trójkami i proszą o konkretne leki, przy czym nie wyglądają na osoby chore. A wiedzę, co kupić i jak zażyć, czerpią z internetu.

Co się kryje w pigułce?

Pseudoefedryna jest substancją powszechnie stosowaną w zapaleniach górnych dróg oddechowych, oskrzeli, dychawicy oskrzelowej, nieżycie nosa w postaci chlorowodorku lub siarczanu. Może być wyłącznym składnikiem terapeutycznym leku lub występować w połączeniu z lekami przeciwhistaminowymi i przeciwbólowymi. Zwykle znajduje się w tabletkach, po które sięgamy, gdy dopada nas przeziębienie. Działa bezpośrednio na receptory znajdujące się w błonie śluzowej dróg oddechowych: rozszerza oskrzela, przez co ułatwia oddychanie, obkurcza naczynia krwionośne i zmniejsza obrzęk śluzówki, a podana doustnie zmniejsza przekrwienie błony śluzowej nosa. Skutkami ubocznymi zażywania pseudoefedryny mogą być: podwyższone ciśnienie tętnicze, przyspieszenie czynność serca i zaburzenia jego rytmu. Przedawkowana daje objawy charakterystyczne dla choroby Parkinsona. Działa na ośrodkowy układ nerwowy, powodując bóle głowy, nudności, pobudzenie, zaburzenia snu, drżenie mięśni, świąd, wysypkę i suchość skóry. Lek rozszerza źrenice, pojawia się nadwrażliwość na światło, czasem opóźnienie reakcji i zaburzenia koncentracji.

Czytaj także
katar choroba 1200x660.jpg
Skuteczne sposoby na przeziębienie

Dekstrometorfan to z kolei środek działający przeciwkaszlowo w przebiegu przeziębienia, w zapaleniu gardła, oskrzeli czy krtani. Po przekroczeniu ilości terapeutycznej wykazuje działanie narkotyczne. W niższych dawkach powoduje zwykle lekkie uczucie upojenia i nieznaczne pobudzenie połączone z gadatliwością i halucynacje przy zamkniętych oczach. Przy wyższych może powodować wrażenia całkowitego oderwania od ciała i utraty własnej tożsamości. W przypadku znacznego przedawkowania połączonego wówczas z utratą świadomości może dojść do depresji układu oddechowego i śmierci.

Kodeina ma silny depresyjny wpływ na ośrodkowy układ nerwowy i wykazuje działanie podobne do morfiny. Zmniejsza odczuwanie bólu, wywołuje euforię, senność, błogą apatię, wprowadza w stan niewrażliwości na przykre doznania, spowalnia perystaltykę żołądka i jelit, powoduje zanik odczuwania głodu.

Foto: pixabay.com/jarmoluk

W zeszłym roku kupiliśmy 115 milionów opakowań leków przeciwbólowych i wydaliśmy na nie ponad 1,3 miliarda złotych. IMS Health

To już lekomania?

Przepisy dotyczące ograniczenia sprzedaży leków z niebezpiecznymi substancjami zaostrzono już w ubiegłym roku. Zmniejszono wtedy pacjentom możliwość zakupu leków z pseudoefedryną do jednego opakowania podczas jednej wizyty w aptece. To jednak nie przyniosło oczekiwanego skutku, ponieważ zdarzało się, że ludzie kupowali jedno opakowanie, po czym wychodzili z apteki, wchodzili ponownie i kupowali drugie. Stąd decyzja o kontynuowaniu walki z nadużywaniem medykamentów. Czy ta bitwa jest potrzebna? Nawet bardzo. Według raportu DNB Bank Polska i Deloitte w ostatnich dziesięciu latach nasze wydatki na leki rosły o 4,4 proc. rocznie. Z danych IMS Health wynika, że w zeszłym roku kupiliśmy 115 milionów opakowań samych leków przeciwbólowych i wydaliśmy na nie ponad 1,3 miliardów złotych. Te statystyki to nie skutek tego, że potrzebujemy coraz więcej leków, ale tego, że coraz częściej myślimy, że ich potrzebujemy. Farmaceuci prześcigają się w produkowaniu nowych specyfików, a my, przekonani, że są one drogą do naszego szczęścia, udajemy się do aptek. Specjaliści zajmujący się analizowaniem reklam leków wyróżniają jeszcze jedną tendencję, a mianowicie spoty lansujące całkiem nowe przypadłości. Zaczarowani perswazyjnymi reklamami wierzymy, że po zażyciu leku poczujemy się jak nowo narodzeni, a świat nabierze barw. Leczymy dolegliwości, o których jeszcze kilka lat temu nikt nie słyszał. A dlaczego? Bo nie istniały. A żeby zachować zdrowy rozsądek, leków akurat już nie potrzebujemy. Reforma Ministerstwa Zdrowia ma szansę ten umiar w kupowaniu leków przywrócić. I oby to wszystkim wyszło na zdrowie.

Źródła:

http://www.mz.gov.pl

https://www.dnb.pl

 

Aleksandra Rybińska