Po kilku godzinach w szpitalu podjęto decyzje o cesarskim cięciu. Joachim przyszedł na świat w 29.tygodniu, ważył 1600 g, to dużo jak na wcześniaka w tym wieku. Chłopca po urodzeniu zabrano na oddział wcześniaków, pani Magda została na innym oddziale, na innym piętrze. - Był podłączony do respiratora, do różnych rurek. To był szok, nie tak wyobrażamy sobie macierzyństwo - przyznaje gość Joanny Mielewczyk.
Po 5 tygodniach mama z synem wyszli do domu. - Byliśmy razem w domu przed terminem porodu - wspomina. Wcześniak jest wyjątkowo malutki, wydaje się być prawie jak szmaciana lalka, związane jest to z zupełnie innym napięciem mięśniowym niż w przypadku dzieci, które urodziły się w terminie, czyli w 40. tygodniu ciąży.
Posłuchaj innych audycji z cyklu "Matka Polka Feministka" >>>
Pierwszy rok w życiu wcześniaka wypełniają liczne wizyty u specjalistów, którzy kontrolują jak dziecko się rozwija. Problemy związane ze zbyt wczesnym urodzeniem pojawiają się także w kolejnych latach. - Gdy syn poszedł do grupy rówieśniczej, miał kłopoty z odnalezieniem się, pojawiły się problemy z emocjami, także kłopoty z motoryką, z rysowaniem. Wiele umiejętności trzeba było wypracować. Młodszemu synowi, który urodził się w terminie, te wszystkie rzeczy przychodzą same - podkreśla gość "Matki Polki Feministki".
Rodzice wcześniaków mogą szukać wsparcia w Fundacji Wcześniak Rodzice-Rodzicom, więcej informacji na wcześniak.pl
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!
"Matka Polka Feministka" na antenie Trójki w każdy wtorek o godz. 16.35.
(gs)