Logo Polskiego Radia
PAP
Marta Kwasnicka 22.08.2011

Polski komar strasznie uciążliwy

Choć nie przenoszą chorób jak ich tropikalni kuzyni, to i tak skutecznie psują Polakom urlopy. W tym roku komary są równie uciążliwe jak po zeszłorocznej powodzi. Wszystko z powodu lipcowych opadów. Jak się chronić?
Polski komar strasznie uciążliwyGlow Images/East News

Komary żyjące w Polsce są na szczęście sterylne - nie mają współżyjących z nimi mikroorganizmów groźnych dla człowieka. Nie można tego jednak powiedzieć o wszystkich komarach. Gatunki żyjące w tropikach mogą przenosić malarię, żółtą febrę, dengę, filariozę, wirusowe zapalenie mózgu czy gorączkę doliny Rift. Ślady po ugryzieniach komarów w Polsce są jednak nieprzyjemne i bolesne, zwłaszcza dla osób, które są uczulone na ich jad. Właśnie dlatego ze sklepów znikają środki odstraszające komary, a do lekarzy zgłaszają się rodzice z pokąsanymi dziećmi.

Komary są wszędzie

Komary występują na całej kuli ziemskiej - od tropików aż poza koło arktyczne, w miastach, na stepach i wysoko w górach. Opisano już około 3200 gatunków tego owada, z czego w Polsce żyje co najmniej 47. - Jeszcze do lat 60. XX wieku ogniska przenoszonej przez komary malarii występowały także w naszym kraju - mówi dr Aleksandra Gliniewicz z Państwowego Zakładu Higieny.

Komary, a właściwie komarze samice muszą pić krew - bez zawartego w niej białka nie złożą zdolnych do rozwoju jaj. Atakują żywicieli - ludzi i zwierzęta - głównie wieczorem i wczesnym rankiem, ale przy dużej wilgotności, osłonięciu od wiatru i małym nasłonecznieniu mogą być agresywne nawet około południa. Wabią je kwas mlekowy i amoniak zawarte w pocie oraz wydychany przez nas dwutlenek węgla. Gdy samica ssie krew, wydziela feromon, który zwabia kolejne samice.

Skóra jest przebijana kłujką; ofiara nie zawsze to odczuwa, gdyż koniec kłujki może omijać zakończenia nerwów. Do ranki jest wprowadzana ślina, która zawiera substancje zapobiegające krzepnięciu krwi. W tym momencie ukłucie jest odczuwalne przez ofiarę, ale lepiej nie zganiać komara, gdyż może w rance pozostawić resztki kłujki. Jeżeli samica komara nassie się do syta, nie poszukuje już nowej ofiary - gdy ssanie krwi nie było wystarczające, poszukuje następnej możliwości.

Wydzielina gruczołów ślinowych u wrażliwych osób wywołuje reakcję alergiczną - obrzęk i swędzenie, jednak znacznie gorsze są przenoszone przez te owady choroby w krajach o gorącym klimacie, między innymi malaria czy denga.

Gdy samica już się nasyci, szuka zbiornika wodnego, w którym mogłoby się rozwijać potomstwo. Jeśli woda wyschnie, jaja mogą przetrwać w ziemi nawet kilka lat. Pojedyncza samica może złożyć do 1000 jaj. W ciągu jednego sezonu pojawia się kilka pokoleń komarów.

Komary psują urlop

Badania TNS OBOP z maja tego roku pokazały, że gryzące komary na urlopie są dla Polaków bardziej uciążliwe niż kiepskie warunki mieszkaniowe, niedobrane towarzystwo i niesmaczne jedzenie. Ponad 80 proc. Polaków uważa, że komary są najbardziej dokuczliwymi owadami, a dwóch na trzech badanych uważa, że mogą one całkowicie zepsuć urlop.

Do odstraszania komarów stosuje się od wieków substancje naturalne - kamforę, pyretryny olejek anyżkowy, bergamotowy, cynamonowy, goździkowy, kokosowy, eukaliptusowy, geraniowy, lawendowy, cytrynowy, muszkatołowy, z kwiatów pomarańczy, mięty polnej, sosnowy, tymiankowy, cytronellowy. Olejki są skuteczne, ale często nie działają dość długo, a ich wysokie stężenia może nie być dobrze tolerowane. W dużej mierze zostały zastąpione przez związki syntetyczne.

Najlepszą ochroną przed pijącymi krew owadami jest jednoczesne stosowanie środków odstraszających - repelentów oraz innych zabezpieczeń osobistych, takich, jak odpowiednia odzież, nakrycia głowy i moskitiery.

(ew/pap)