Logo Polskiego Radia
PAP
Marta Kwasnicka 05.06.2013

Przygodzice: bocian opuścił partnerkę. Piskląt nie będzie

Smutne wieści z obserwowanego przez tysiące internautów gniazda w Przygodzicach. Samiec opuścił partnerkę. Bez niego bocianica nie ma szans wysiedzieć jaj, więc wyrzucała je z gniazda.
Bocian białyBocian białyManfred Heyde/Wikimedia Commons/CC
Przygodzice: bocian opuścił partnerkę
Smutne wieści z obserwowanego przez tysiące internautów gniazda w Przygodzicach. Samiec opuścił partnerkę. Bez niego bocianica nie ma szans wysiedzieć jaj, więc wyrzucała je z gniazda.
- Pisklaki w tym roku już się pewnie nie pojawią - poinformował ornitolog Paweł Dolata.
Nie sposób stwierdzić, czy para, którą można obserwować w tym roku, to te same osobniki, które internauci widzieli w gnieździe w zeszłym roku. Nie zawsze w gnieździe zamieszkuje bowiem ta sama para ptaków. Wiadomo, że przez siedem lat projektu w gnieździe mieszkały co najmniej trzy różne samce, z których tylko jeden miał obrączkę.
W gnieździe wyjątkowo pierwsza pojawiła się samica - była już tam 1 kwietnia, ale dopiero od 11 kwietnia zaczęła regularnie w gnieździe nocować i wzięła się za porządki.
Pierwsze jajo pojawiło się 15 kwietnia. Zostało jednak przesunięte z dołka gniazdowego na skraj gniazda, a potem z niego wyrzucone. - Kto oglądał przekaz z gniazda w poprzednich latach, wie, jak pieczołowicie rodzice opiekują się jajami i że nie ma mowy o przypadkowym wyturlaniu go na brzeg gniazda. Przez 7 lat przekazu nigdy bociany jajka nie wyrzuciły z gniazda - zaznaczył Dolata. Jego zdaniem w tym roku stało się tak prawdopodobnie dlatego, że jajo było niezalężone.
Samiec w dniu usunięcia jaja z gniazda nie pojawił się na gnieździe. Para pojawiła się wspólnie na gnieździe dopiero 17 kwietnia, ale i wówczas okazało się, że samiec jedynie na krótko odwiedza gniazdo i nie nocuje na nim. Co więcej, samica samotnie musi odpierać ataki innego bocianiego intruza, który odważył się wykradać siano wyściełające jej gniazdo.
Bocianica od 17 kwietnia co dwa dni znosiła wieczorem jajo, a rankiem usuwała je z gniazda. Zdarzyło się to już pięć czy sześć razy. To dlatego, że samica samotnie nie ma szansy wysiedzieć jaja: wysiadywanie trwa ok. 35 dni, jajka muszą cały ten czas być ogrzewane. Inaczej, jeśli jaja są zapłodnione, zarodki w nich mogą obumrzeć. A tymczasem samica musi zdobywać pokarm. Zwykle, kiedy leciała żerować, przy wysiadywaniu zastępował ją samiec. W tym roku jest już za późno na wysiedzenie jaj i pisklęta w Przygodzicach prawdopodobnie się już nie pojawią.
Projekt internetowej obserwacji bocianów białych w Przygodzicach „Blisko bocianów” jest realizowany przez Południowowielkopolską Grupę Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. Projekt ruszył wiosną 2006 roku. Gniazdo to położone jest w Wielkopolsce, w gminnej wsi Przygodzice (www.przygodzice.pl), w powiecie ostrowskim.

- Pisklaki w tym roku już się pewnie nie pojawią - mówi ornitolog Paweł Dolata.

Nie sposób stwierdzić, czy para, którą można teraz obserwować, to osobniki, które internauci widzieli w zeszłym roku. Nie zawsze w gnieździe zamieszkuje bowiem ta sama para ptaków. Wiadomo, że przez siedem lat projektu w gnieździe mieszkały co najmniej trzy różne samce, z których tylko jeden miał obrączkę.

W 2013 roku w gnieździe wyjątkowo pierwsza pojawiła się samica - była już tam 1 kwietnia, ale dopiero od 11 kwietnia zaczęła regularnie w gnieździe nocować. Pierwsze jajo pojawiło się 15 kwietnia. Zostało jednak przesunięte z dołka gniazdowego na skraj gniazda, a potem z niego wyrzucone. - Kto oglądał przekaz w poprzednich latach, wie, jak pieczołowicie rodzice opiekują się jajami i że nie ma mowy o przypadkowym wyturlaniu go na brzeg gniazda. Przez 7 lat nigdy bociany jajka nie wyrzuciły - zaznacza Dolata. Jego zdaniem w tym roku stało się tak prawdopodobnie dlatego, że jajo było niezalężone.

Samiec w dniu usunięcia jaja nie pojawił się na gnieździe. Para pokazała się w nim wspólniedopiero 17 kwietnia, ale i wówczas okazało się, że samiec jedynie na krótko odwiedza dom i nie nocuje w nim. Samica musiała samotnie odpierać ataki innego bocianiego intruza, który odważył się wykradać siano wyściełające jej gniazdo.

Od 17 kwietnia bocianica jeszcze kilka razy znosiła jajo, a rankiem usuwała je z gniazda. Zdarzyło się to już pięć, może sześć razy. To dlatego, wyjaśnia ornitolog, że samica samotnie nie ma szansy wysiedzieć jaja: wysiadywanie trwa ok. 35 dni, jajka muszą cały ten czas być ogrzewane. Inaczej zarodki w nich mogą obumrzeć. A tymczasem samica musi zdobywać pokarm. Zwykle, kiedy leciała żerować, przy wysiadywaniu zastępował ją samiec.

W tym roku jest już za późno na wysiedzenie jaj i pisklęta w Przygodzicach prawdopodobnie się nie pojawią. Projekt internetowej obserwacji bocianów białych w Przygodzicach, "Blisko bocianów” jest realizowany przez Południowowielkopolską Grupę Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. Projekt ruszył wiosną 2006 roku.

(ew/PAP-Nauka w Polsce)