Logo Polskiego Radia
IAR
Marta Kwasnicka 16.09.2014

Co dalej z internetem dwóch prędkości?

Trzy miliony komentarzy otrzymali amerykańscy eksperci, którzy mają decydować o tak zwanym internecie dwóch prędkości. Mają twardy orzech do zgryzienia, bo zwolenników i przeciwników tego pomysłu jest wielu.
Blogi modowe to dla autorów nie tylko hobby, ale i praca zawodowaBlogi modowe to dla autorów nie tylko hobby, ale i praca zawodowaGlow Images/East News
Posłuchaj
  • Koniec debaty na temat internetu dwóch prędkości - R.Motriuk / IAR.
Czytaj także

Kiedyś internet był boleśnie powolny, potem pojawił się uwielbiany przez użytkowników broadband, czyli internet szybki. Nowy projekt zakłada, że mógłby być jeszcze szybszy i stabilniejszy, ale tylko dla wybranych. Innymi słowy, kto zapłaci więcej, ten otrzyma lepszą usługę.

Sceptycy protestują; mówią, że godzi to w ideę równości internetu. Ale amerykański sąd zdecydował w styczniu, że operator Verizon może pobierać dodatkowe opłaty za dostarczanie obciążających łącza materiałów, na przykład filmów serwisu Netflix. Wcześniej wiele firm i usługodawców protestowało przeciw nowym regulacjom.

Debata na ten temat zakończyła się wczoraj. Decyzję o ewentualnych zmianach ma do końca roku podjąć Federalna Komisja Łączności USA. Komentatorzy mówią, że sprawa będzie skomplikowana, bo diabeł tkwi w szczegółach.

W maju ponad sto technologicznych firm protestowało przeciw tym zmianom. List do Federalnej Komisji Łączności podpisali zarówno giganci internetu, jak i małe, początkujące firmy. Opowiadali się za tym, by nie rozdzielano ruchu w sieci na ważniejszy i droższy oraz mniej ważny i tańszy. Sygnatariusze listu, w tym Google, Facebook, Twitter i Amazon twierdzili, że wprowadzenie priorytetowych usług byłoby „poważnym zagrożeniem dla sieci”.

(IAR)