Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 17.12.2013

Dlaczego Pracownicze Programy Emerytalne nie wypaliły w Polsce

Po czternastu latach od narodzin Pracowniczych Programów Emerytalnych, nadal nie cieszą się one powodzeniem. Jak podaje KNF, na koniec 2012 r w PPE uczestniczyło niewielu ponad 110 pracodawców, a programami objętych było tylko ok. 360 tys. pracowników.
Dlaczego Pracownicze Programy Emerytalne nie wypaliły w Polsce Glowimages.com
Posłuchaj
  • Dlaczego Pracownicze Programy Emerytalne okazały się w Polsce wielką porażką - tłumaczy Jacek Brzozowski z organizacji Pracodawców RP /Halina Lichocka, Polskie Radio/
Czytaj także

Dlaczego przyszli emeryci nie wykorzystują tego narzędzia gromadzenia pieniędzy na starość, mówi z rozmowie z red. Haliną Lichocką  Jacek Brzozowski, ekspert organizacji Pracodawcy RP.

-  Jak Pan ocenia rozwój Pracowniczych Programów Emerytalnych w Polsce, jak to miało być według założeń z lat 90-tych, a co z tego wyszło?

JB - Pracownicze programy emerytalne miały być jedną z części systemu trójfilarowego, który ostatnio coraz bardziej się rozmontowuje.

Ta reforma emerytalna –według założeń, miała doprowadzić do odchodzenia od systemu repartycyjnego, czyli opartego o to, że pracujący z bieżących składek finansują bieżące świadczenia emerytalne,  w stronę systemu kapitałowego, który polega na tym, że odkładamy na swoje przyszłe emerytury.

Stworzono trzy filary - dwa obowiązkowe, jeden to ZUS, drugi to OFE , a w ramach III filaru, nieobowiązkowego, był przewidziany jeden z jego elementów, a mianowicie Pracownicze Programy Emerytalne.

W założeniu ówczesnego ustawodawcy wdrażającego tę reformę, co zresztą wynika z materiałów źródłowych na ten temat, PPE były uznawane za bardzo ważny, komplementarny element tego systemu.

Już wtedy pojawiały się opinie, że obowiązkowe systemy ubezpieczeń w filarze I i II  są niewystarczające, dlatego w celu podwyższenia przyszłej emerytury dla osób obecnie pracujących został utworzony ten III filar.

W nim  pojawiło się kilka narzędzi ( pozwalających na gromadzenie dodatkowych oszczędności na emeryturę), a wśród nich właśnie PPE. Niestety, jak widać po już dość długim okresie działania Pracowniczych Programów Emerytalnych, nie cieszą się one tak dużym powodzeniem, jak zakładano. Nie cieszą się również tak dużym powodzeniem jak powinny.

- Po czyjej stronie leży wina, że PPE nie wypaliły?

JB - Przyczyn jest kilka. Zacznijmy od tego, że przede wszystkim są to przyczyny kulturowe, bowiem duża część polskich pracowników nadal ceni sobie bardziej skłonność do bieżącej konsumpcji niż do oszczędzania na przyszłość. Jako organizacja pracodawców mamy wiele sygnałów,  że bardzo często pracownicy w zakładach pracy, gdy nawet proponowany jest przez pracodawcę temat utworzenia Pracowniczego Programu Emerytalnego, niechętnie oceniają ten pozapłacowy element wynagrodzenia.

-  A  przecież na udział w programie PPE muszą się zgodzić?

JB - Tak, muszą się zgodzić, natomiast zdecydowanie jeśli chodzi o ich priorytety, to na ogół są zgodni: gotówka tu i teraz do kieszeni.

Pracownicze Programy Emerytalne są natomiast o tyle specyficznym narzędziem, że pozbawione są  zachęty podatkowej i to jest jeden z poważnych popełnionych wówczas błędów, ponieważ  pieniądze, które są oprowadzane ze składki na Pracowniczy Program Emerytalny  są opodatkowane podatkiem dochodowym i to w momencie wniesienia składki, czyli nie dość, że płacimy od nich, taki sam podatek, jak od normalnego wynagrodzenia, to jeszcze zamrażamy te pieniądze poniekąd na przyszłość. To właśnie ludzi do PPE zniechęca.

Ponieważ jesteśmy społeczeństwem na dorobku, tak naprawdę wielu z nas woli otrzymać pieniądze tu i teraz, niż te same pieniądze zamrozić sobie na przyszłość w formie Pracowniczego Programu Emerytalnego.

- Może po prostu pracownicy nie mają świadomości, ile pieniędzy byłoby z takiego programu, o ile wzrosłaby ich emerytura?

JB - Zdecydowanie, wydaje mi się, że  tutaj brakuje świadomości znaczenia tego programu ponieważ w porę nie zadbano o akcję edukacyjną.

A tak jak wspominałem, zgodnie z założeniami,  III  filar miał  być filarem uzupełniającym systemu zbierania pieniędzy na przyszłą emeryturę. Chodziło o to, aby stopa zastąpienia, czyli relacja przyszłej emerytury do otrzymywanego wcześniej wynagrodzenia, była jak najwyższa.

I pomimo, że  obecnie te prognozy są niezbyt korzystne, to w społeczeństwie panuje duża nieświadomość tego, jak niskich emerytur w przyszłości można się spodziewać. W związku z tym nie ma  motywacji, aby coś z tym zrobić, jakoś temu przeciwdziałać  w ramach indywidualnej zapobiegliwości, czyli  żeby skorzystać z narzędzi oferowanych w III filarze, w tym z PPE (obok emerytalnych produktów ubezpieczeniowych, inwestycyjnych czy bankowych).

-  A w jakim stopniu mogłaby wzrosnąć  nasza przyszła emerytura, gdybyśmy dołożyli do niej świadczenie z PPE?

JB -  To wszystko zależy o jakich kwotach mówimy i przez jak długi okres będziemy oszczędzać.

Dla oszczędności w ramach PPE przewidziano pewne limity jeśli chodzi wysokość składki, którą można przekazać do programu - jest to 7% wysokości miesięcznego wynagrodzenia; jest też limit roczny w wysokości 4,5 krotności średniego wynagrodzenia, czyli zdaje się w obecnej sytuacji  możemy wpłacić jakieś 16-17 tysięcy złotych  rocznie.

No ale możemy sobie wyobrazić, że po kilkunastu latach takiego oszczędzania,  gdzie  będzie też działał procent składany, będą to oszczędności pomnażane, to taki pracownik jest w stanie zebrać do kilkuset tysięcy złotych kapitału. To będzie jego kapitał odłożony na jego emeryturę, także sądzę, że poprawnie działające, tego rodzaju rozwiązania mogłyby zdecydowanie poprawić sytuację emerytalną w przyszłości, gdyby były szerzej stosowane.

-  Czy przydałyby się również zachęty dla pracodawców do tworzenia PPE w swoich firmach?

JB -  Jak najbardziej, pracodawcy od dawna sygnalizowali, że obowiązujący system jest dla nich przede wszystkim zbyt skomplikowany, poczynając od obowiązków administracyjnych związanych ze zorganizowaniem PPE, ze zgłoszeniem do instytucji nadzoru, poprzez chociażby  obowiązki nałożone n pracodawcę, który musi przenegocjować warunki uruchomienia programu emerytalnego z reprezentacją załogi.

Prowadzi to do  sytuacji ( a bardzo często mieliśmy takie sygnały) , że takie niekończące się uzgodnienia blokują w ogóle uruchomienie całego programu emerytalnego, ponieważ reprezentacja załogi ma to do siebie , że zawsze znajdzie się tam grono jakichś osób niezadowolonych, a to z proponowanej formuły programu, albo z instytucji, która miałaby tym programem zarządzać.

Także my już od dawno proponowaliśmy, aby zmienić obowiązek uzgodnienia PPE z reprezentacją pracowników na obowiązek ogłoszenia propozycji uruchomienia programu emerytalnego w formie konsultacji. W tym wypadku przyjmujemy, że jeśli program emerytalny jest swego rodzaju dodatkowym benefitem dla pracowników, a pracodawca planuje go uruchomić z własnej woli ,no to nie powinien być ograniczany dodatkowymi wymaganiami ze strony załogi, bo to i tak jest bonus, coś dodatkowego, taka motywacja pozapłacowa.

- Miejmy nadzieję, że w końcu  potrzebę  uproszczenia i dostosowania przepisów do realiów polskich przedsiębiorstw uświadomią sobie nasi ustawodawcy i że  Pracownicze Programy Emerytalne w końcu ruszą z kopyta?

JB – Tym bardziej, że teraz jest dobry moment, aby pomyśleć ponownie o tym III filarze  w sytuacji,  kiedy tak naprawdę minimalizuje się II filar , czyli OFE. W związku z tym głównym filarem kapitałowym całego systemu  powinien być III  filar, czyli Pracownicze Programy Emerytalne, ale też i inne formy oszczędzania na emeryturę.

Rozmawiała Halina Lichocka.