Logo Polskiego Radia
PolskieRadio 24
Anna Borys 17.03.2014

Apel do konsumentów: Jedz schabowego i pomóż polskim rolnikom

Gdy eksport spada, a rząd nie radzi sobie z sytuacją pomóc może każdy z nas. Jedząc więcej wieprzowiny możemy wesprzeć branże mięsną. Bez ryzyka, bo wirus afrykańskiego pomoru świń nie jest groźny dla ludzi.
Apel do konsumentów: Jedz schabowego i pomóż polskim rolnikomGlowimages.com
Posłuchaj
  • Możemy pomóc polskim rolnikom O sytuacji na rynku mięsnym w Polskim Radiu 24 rozmawiał Krzysztof Rzyman z Michałem Koleśnikowem, analitykiem Banku Gospodarki Żywnościowej
Czytaj także

Powinniśmy jeść więcej wieprzowiny, bo w ten sposób możemy pomóc przemysłowi mięsnemu apeluje Michał Koleśnikow, analityk Banku Gospodarki Żywnościowej. - Tu chodzi o przyszłość tej branży w Polsce - mówił gość Polskiego Radia 24, który jednocześnie zaznaczał, że mięso wieprzowe jest coraz tańsze.

Ceny w sklepach spadają. Duże promocje widać szczególnie w supermarketach i dyskontach. - I prawdopodobnie to jeszcze nie koniec obniżek - dodaje ekspert rynkowy. I przypomina, że afrykański pomór świń nie jest chorobą groźną dla ludzi.

Polacy nie dają się wystraszyć

Polscy konsumenci są odporni na panikę. Podobnie było z resztą kilka lat temu w przypadku ptasiej grypy. - Polacy zareagowali wtedy spokojnie - mówi Michał Koleśników. Także w przypadku choroby wściekłych krów spadek konsumpcji wołowiny był mniejszy, niż w innych europejskich krajach.

W mediach pojawiają się co prawda informacje o spadku konsumpcji mięsa wieprzowego, ale na razie nie ma danych, które potwierdzałyby taki trend.

Eksport spada, nie tylko do Rosji

Sytuacja w której znalazła się branża mięsna jest bardzo trudna. Około połowy polskiego eksportu wieprzowiny trafiało poza Unię Europejską. - Bardzo duża część tego eksportu ustała. Większość naszych dużych partnerów nie będzie kupowała wieprzowiny z Polski, aż sytuacja się wyjaśni - tłumaczy analityk BGŻ.

Chodzi nie tylko o kraje Unii Celnej, czyli Rosję, Białoruś i Kazachstan. Polskiej wieprzowiny nie chcą także w Chinach, Japonii, Singapurze, Korei Południowej, czy na Tajwanie. - To są ważne rynki dla eksportu - zaznacza gość Polskiego Radia 24.

Dziś mamy do czynienia ze świńską górką, która powstała w dość sztuczny sposób tłumaczy Michał Koleśnikow. - Gdyby nie afrykański pomór świń to mielibyśmy świński dołek. Natomiast  drastyczne i nagłe zmniejszenie zapotrzebowania, czyli szok popytowy spowodował, że mamy nadwyżkę wieprzowiny na rynku - wyjaśnia.

Rząd nie zdał egzaminu, nie przygotował pomocy na czas

Najpilniejszą dziś sprawą jest skup świń ze strefy buforowej. - Druga sprawa to rekompensaty. A potem trzeba pomyśleć o rolnikach w całym kraju - wylicza ekspert. Bo ceny spadły w całym kraju, a nie tylko w rejonie, gdzie znaleziono dziki zarażone afrykańskim pomorem świń.

- Jako kraj byliśmy dobrze przygotowani od strony weterynaryjnej. Ale nie byliśmy przygotowani od strony ekonomicznej - dodaje Michał Koleśnikow. Nawet dziś rano trudno było na stronie internetowej resortu rolnictwa znaleźć praktyczne informacje na temat skupu mięsa.

Przyszłość branży "nieco" gorsza

Problemy z którymi dziś mamy do czynienia są ogromne przyznaje gość Polskiego Radia 24. Ale wieloletnie perspektywy dla branży są tylko "nieco" gorsze dodaje. - Pewnie niektóre zakazy eksportu potrwają długo i  pewnie oznacza to mniejszą przychodowość w tej branży - przyznaje.

- Jesienią ubiegłego roku wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu. Ceny wieprzowiny były rekordowo wysokie, a pasze taniały. Wielu rolników myślało o zwiększaniu produkcji. Natomiast przyszedł ten kryzys i mamy na prawdę bardzo trudną sytuację - podsumowuje Michał Koleśnikow.

Krzysztof Rzyman, abo