Logo Polskiego Radia
PAP
Anna Borys 12.05.2015

W czerwcu mamy szansę uwolnić się od procedury nadmiernego deficytu

Zdjęcie z Polski procedury nadmiernego deficytu poprawi obraz kraju na rynkach finansowych. Przedstawiciele Ministerstwa Finansów uzależniają od niego dyskusję o ewentualnym odmrożeniu płac w budżetówce, powrocie do 22-proc. stawki VAT czy wzroście kwoty wolnej od podatku.

Wiceminister finansów Artur Radziwiłł zapowiadał, że jeżeli procedura będzie zdjęta - czego resort się spodziewa - to nastąpi to 19 czerwca. Wtedy bowiem zaplanowano czerwcowe posiedzenie Ecofinu.

Nasz kraj jest objęty procedurą nadmiernego deficytu (EDP) od 2009 r. Rok wcześniej deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w Polsce wyniósł 3,9 proc. PKB. Komisja Europejska argumentowała wówczas, że przekroczenie progu to efekt głównie tego, iż lata dobrej koniunktury jedynie w ograniczonym stopniu wykorzystano do konsolidacji finansów publicznych i wdrożenia głębokich reform po stronie wydatków.

Trudny rok 2008

Według KE wzrost deficytu w roku 2008 wynikał z obniżenia składek na zabezpieczenie społeczne, zwiększenia ulg podatkowych dla rodzin oraz korzystniejszej indeksacji emerytur i świadczeń społecznych. Ponadto do przekroczenia limitu przyczyniły się również wyższe niż planowano spożycie pośrednie i inwestycje, a także spadek dochodów pod koniec 2008 r. związany ze spowolnieniem gospodarki. Polsce zalecono skorygowanie deficytu do poziomu poniżej 3 proc. PKB do 2012 r., ale z uwagi na istotne spowolnienie wzrostu gospodarczego i związane z tym niezrealizowanie wyznaczonego celu termin ten przesunięto na 2014 r., a potem na 2015 r. Jednocześnie Bruksela pozytywnie oceniła działania Polski zmierzające do redukcji deficytu.

Zgodnie z unijnymi regulacjami procedura nadmiernego deficytu zostaje uchylona, jeżeli dane zgłoszone za poprzedni rok wykazują, że deficyt był mniejszy niż 3 proc. PKB oraz jeżeli prognoza Komisji Europejskiej wskazuje, że nie przekroczy on wartości referencyjnej wynoszącej 3 proc. PKB w okresie objętym prognozą. Jeżeli deficyt pozostaje na poziomie zbliżonym do wartości referencyjnej, a poziom długu utrzymuje się poniżej 60 proc. PKB (a tak jest w przypadku Polski), uwzględniany jest także tzw. koszt netto wdrożenia reform systemów emerytalnych wiążących się z ustanowieniem obowiązkowego, w pełni kapitałowego drugiego filara. Okoliczność ta powinna zostać uwzględniona zwłaszcza, gdy przekroczenie trzyprocentowego progu można w pełni wytłumaczyć kosztami netto wdrożenia reformy emerytalnej.

Kryteria nadmiernego deficytu

Procedurę nadmiernego deficytu nakłada Rada UE (a właściwie jej formacja - Rada do Spraw Gospodarczych i Finansowych, czyli Ecofin) na państwo członkowskie, jeżeli deficyt sektora finansów publicznych przekracza 3 proc. PKB lub dług publiczny przekracza 60 proc. PKB i nie jest obniżany w odpowiednim tempie. Procedury tej nie wszczyna się, jeżeli wzrost deficytu powyżej progu 3 proc. PKB jest przejściowy i deficyt ten pozostaje w pobliżu tego limitu.

Rada uznając, że deficyt jest nadmierny, zaleca państwom objętym procedurą, przeprowadzenie działań, które pozwolą na obniżenie deficytu do wymaganego poziomu w określonym czasie. Rada sprawdza, czy jej zalecenia są wykonywane i uchyla decyzję w sprawie procedury nadmiernego deficytu, jeżeli zostanie on skorygowany. Jeżeli państwo członkowskie nie zastosuje się do zaleceń, Rada może nałożyć na nie sankcje finansowe.

Płace w budżetówce wzrosną?

Od zdjęcia z Polski procedury nadmiernego deficytu resort finansów uzależnia ewentualne odmrożenie płac w budżetówce, przywrócenie 22-proc. stawki VAT czy wzrost kwoty wolnej od podatku. Szef resortu finansów Mateusz Szczurek mówił niedawno, że "z pewnością rekomendacja Komisji Europejskiej i decyzja Rady Unii Europejskiej o zdjęciu procedury nadmiernego deficytu rok wcześniej, czyli już w tym roku, byłaby czynnikiem, który zwiększenie Funduszu Płac w przyszłorocznym budżecie by umożliwił". Zastrzegł, że to debata na kolejne miesiące, czeka nas bowiem jeszcze dyskusja nad założeniami makroekonomicznymi do przyszłorocznego budżetu. - Szansa, że po wielu, wielu latach Fundusz Płac w części sektora budżetowego będzie odmrożony, jest na dziś większa niż w poprzednich latach - podsumował.

Stawka VAT to decyzja polityczna

Natomiast wiceminister finansów Jarosław Neneman mówił, że ewentualne obniżenie podstawowej stawki VAT do 22 proc. zależy od decyzji politycznej, niemniej warunkiem koniecznym jest zniesienie EDP. Wskazywał też, że "dopóki jesteśmy w procedurze nadmiernego deficytu, to nie ma co dyskutować o podniesieniu kwoty wolnej od podatku". Podobną opinię wyraził wcześniej w rozmowie z główny ekonomista MF Ludwik Kotecki.

Rynki czekają na decyzję

Prof. Cezary Wójcik z SGH powiedział PAP, że zdjęcie z Polski procedury nadmiernego deficytu najprawdopodobniej zostanie pozytywnie odebrane przez rynki, będzie sygnałem, że stan naszych finansów publicznych się poprawił. Jego konsekwencją może być nieznaczne obniżenie oprocentowania papierów skarbowych i kredytów, a także wzmocnienie złotego w okresie następującym bezpośrednio po ogłoszeniu decyzji.

- Poza tym nie będzie to jednak miało fundamentalnego znaczenia dla polskiej gospodarki. Inwestorzy obserwują nasze finanse publiczne i wiedzą, że deficyt spada, że dług publiczny nie jest wysoki, zwłaszcza w porównaniu do innych krajów. Dla nich taka decyzja nie będzie zaskoczeniem - ocenił. Zaznaczył, że procedura nadmiernego deficytu potwierdza, iż finanse publiczne nie są w optymalnym stanie.

Co ze strefą euro?

Wójcik podkreślił, że fakt zdjęcia EDP z Polski nie będzie miał natomiast najmniejszego znaczenia dla ewentualnego wejścia Polski do strefy euro, choć deficyt poniżej 3 proc. PKB jest jednym z kryteriów przystąpienia do euro. - Dziś przyjęcie euro jest w największym stopniu uzależnione od zmiany konstytucji, co obecnie nie jest możliwe i przez najbliższe dziesięć lat pewnie możliwe nie będzie - dodał.

Także według głównego ekonomisty PwC prof. Witolda Orłowskiego zniesienie EDP to kwestia bardziej wizerunkowa i ambicjonalna, niż praktyczna. - Wszyscy są przekonani o tym, że polskie finanse publiczne są w przyzwoitym stanie. To będzie formalne potwierdzenie tego faktu - powiedział PAP Orłowski. Przyznał, że teoretycznie objęcie tą procedurą może prowadzić do sankcji w postaci zawieszenia funduszy unijnych. - To jednak czysta fantazja, w przypadku Polski takiego zagrożenia nigdy nie było - dodał.

Ekonomista zaznaczył, że w ubiegłym roku zawieszono procedurę wobec Polski, co było jasnym sygnałem, że nasz kraj idzie w kierunku wypełnienia tego kryterium. - Nie przywiązywałbym więc do tej decyzji nadmiernej wagi, choć dobrze będzie opuścić listę krajów z nadmiernym deficytem - podsumował Orłowski.

Zgodnie z danymi GUS ubiegły rok zamknął się deficytem w wysokości 3,2 proc. PKB. Ostatnie prognozy Komisji Europejskiej przewidują, że w 2015 r. deficyt sektora finansów publicznych spadnie do 2,8 proc. PKB w 2015 r. i do 2,6 proc. PKB w 2016 r. (resort finansów prognozuje w aktualizacji programu konwergencji, że w tym roku deficyt wyniesie o 2,7 proc. PKB, a w przyszłym 2,3 proc. PKB).

Zdaniem Szczurka ostatnie prognozy KE potwierdzają, że obniżenie deficytu sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB jest trwałe, co zwiększa szanse na wyjście Polski z procedury nadmiernego deficytu już w tym roku. - Zgodnie z przepisami, z Paktem Stabilności i Rozwoju, systemowa reforma emerytalna i jej koszty powinny być uwzględniane w ocenie, czy kraj spełnia ten warunek 3 proc., czy też nie - jeżeli ten wynik jest bliższy 3 proc., a jest - bo 3,2 proc. jest bliskie - i jeżeli dług publiczny jest mniejszy niż 60 proc. oraz jeżeli to jest sprawa trwała. A jest, zgodnie z prognozami Komisji Europejskiej - dodał. Zaznaczył, że w związku z tym liczy na zdjęcie z Polski procedury nadmiernego deficytu. - Myślę, że w czerwcu ta sprawa się rozstrzygnie - powiedział Szczurek.

PAP, abo