Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 14.05.2015

Komisja Europejska zdejmuje z Polski procedurę nadmiernego deficytu i zaleca likwidację KRUS

Polskie finanse już nie będą ściśle monitorowane przez Komisję Europejską. Bruksela oficjalnie poinformowała, że kończy rozpoczętą sześć lat temu przeciwko Polsce procedurę nadmiernego deficytu. Uznała bowiem, że jego redukcja ma charakter trwały i w najbliższych latach nie przekroczy on dozwolonego poziomu 3 procent PKB.
Posłuchaj
  • Dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista Domu Maklerskiego XTB: o skutkach decyzji
  • Krystian Jaworski, ekonomista banku Credit Agricole: przypomina zapowiedzi rządu
  • Warunki zostały spełnione i możliwe jest zamknięcie procedury nadmiernego deficytu przeciwko Polsce wcześniej niż planowano - poinformował wiceszef KE Pierre Moscovici (IAR)
  • KE korzystnie o Polsce w sprawie deficytu, ale wytyka problemy - relacja Beaty Płomeckiej z Brukseli (IAR)
Czytaj także

Rekomendację KE musi jeszcze zatwierdzić Rada UE, która spotka się 19 czerwca.

Wiceszef KE Pierre Moscovici podkreślił, że wszystkie warunki zostały spełnione i możliwe jest zamknięcie procedury nadmiernego deficytu przeciwko Polsce, wcześniej niż planowano. Dodał natomiast, że Komisja będzie co jakiś czas przyglądać się rozwojowi sytuacji w Polsce.

W środę mimo korzystnej decyzji Komisja zaleciła na przykład Polsce dalsze oszczędności - 0,5 procent PKB w tym i przyszłym roku. - Będziemy nadal sprawdzać sytuację budżetową w Polsce, żeby się upewnić, że redukcja deficytu jest rzeczywiście trwała - powiedział Pierre Moscovici.

KE zaleca likwidację KRUS

Ponadto w opublikowanych rekomendacjach Bruksela znowu wytknęła Polsce słabości. Wzięła na celownik KRUS i zaleciła jego likwidację. Ponownie krytycznie odniosła się do umów śmieciowych. Zwróciła też uwagę na słabo rozwiniętą infrastrukturę transportową i zarekomendowała inwestycje w sieć kolejową.

Premier: udało się naprawić finanse publiczne

O zdjęciu z Polski procedury nadmiernego deficytu mówiła również w środę w Gdańsku premier Ewa Kopacz.

- Chciałabym państwa poinformować, że kilka godzin temu Komisja Europejska postanowiła zdjąć z Polski procedurę nadmiernego deficytu. To jest potwierdzenie naprawdę wielkiego sukcesu naszego kraju. (...) Z jednej strony udało się naprawić finanse publiczne, a z drugiej strony osiągnąć najwyższy w Europie wzrost gospodarczy - powiedziała dziennikarzom Kopacz.

Polska jest objęta procedurą nadmiernego deficytu od 2009 r.

Źródło: TVN24/x-news

Wicepremier: zdjęcie procedury daje nowe możliwości

Wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński podkreśla, że polskie władze stoją przed poważnym wyborem, ale zdjęcie procedury nadmiernego deficytu daje możliwości wyrównania dochodów.

Według Janusza Piechocińskiego sprawiedliwe byłoby podniesienie kwoty wolnej od podatku. Rozwiązanie to pozwala na wsparcie najbiedniejszych i według wicepremiera, nie łączy się z ewentualnymi zarzutami o niekonstytucyjność. Według ministra gospodarki trzeba znaleźć kompromis między tym w co zainwestować, a tym ile przeznaczyć na bieżącą konsumpcję.

Zdaniem wicepremiera presja społeczna na zwiększenie wydatków jest duża. Janusz Piechociński wylicza potrzebę waloryzacji płac w budżetówce, której nie było od kilku lat. Jego zdaniem ważne są także wydatki na obronność i dofinansowanie służby zdrowia w tym pielęgniarek.

Minister finansów: nowe otwarcie w polityce gospodarczej

Po zdjęciu z Polski procedury nadmiernego deficytu przez Komisję Europejską może nastąpić nowe otwarcie w polityce gospodarczej - powiedział w środę dziennikarzom minister finansów Mateusz Szczurek.

Zdaniem Szczurka bezpieczne finanse publiczne są ważne dla wszystkich Polaków, dzięki temu Polska może elastyczniej reagować na zagrożenia, np. katastrofy i zawirowania finansowe.

Jak zaznaczył minister finansów, decyzja Komisji Europejskiej zamyka pewien rozdział, kiedy Polska była pod szczególnym nadzorem, ale nie oznacza zdjęcia z Polski odpowiedzialności za finanse publiczne. Jego zdaniem, pojawi się pytanie: jak lepiej wydawać publiczne pieniądze.

Narzędzie dyscyplinujące rządy

Unijny traktat stanowi, że państwa członkowskie powinny unikać nadmiernych deficytów budżetowych. Procedura nadmiernego deficytu to narzędzie dyscyplinujące rządy, które nie prowadzą odpowiedniej polityki fiskalnej. Unia, na wniosek Komisji, może nałożyć procedurę, jeśli w danym kraju deficyt przekroczył 3 proc. PKB lub dług jest wyższy niż 60 proc. PKB.

Objęte procedurą państwo powinno stosować się do zaleceń Rady UE, czyli grona unijnych ministrów finansów. UE wyznacza termin na doprowadzenie finansów publicznych do porządku, jednak często są one przedłużane. Jeśli państwo nie wykonuje zaleceń, możliwe są kary, takie jak konieczność wpłacenia na nieoprocentowany depozyt kwoty odpowiadającej 0,2 proc. PKB danego państwa.

W sprawie zniesienia procedury Komisja przedstawia tylko rekomendacje. Ostateczna decyzja należy do unijnych ministrów finansów. Kolejne ich spotkanie zaplanowano w połowie czerwca.

Dobre prognozy dla Polski

Wiosenne prognozy Komisji Europejskiej przewidują, że w 2015 roku deficyt sektora finansów publicznych w Polsce spadnie do 2,8 proc. PKB w 2015 roku i do 2,6 proc. PKB w 2016 roku. Już w ubiegłym roku KE zawiesiła procedurę wobec Polski, uznając, że nasz kraj podjął skuteczne działania, by ograniczyć deficyt do wyznaczonego poziomu.

Obecnie procedurą objęte są: Chorwacja, Malta, Cypr, Portugalia, Słowenia, Francja, Irlandia, Grecja, Hiszpania i Wielka Brytania. W przeszłości procedurą objęte były także inne kraje, a jedyne państwa UE, wobec których nie stosowano procedury, to Estonia i Szwecja.

Janusz Lewandowski, deputowany do Parlamentu Europejskiego, przewodniczący Rady Gospodarczej przy Prezesie Rady Ministrów: ścieżka wyjścia z procedury nadmiernego deficytu i niskie zadłużenie podnoszą atrakcyjność Polski w oczach inwestorów.

Źródło: Newseria

Andrzej Sadowski: procedura ma raczej znaczenie symboliczne

Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha uważa, że procedura nadmiernego deficytu ma raczej znaczenie symboliczne, utrudnia trochę życie rządzącym, którzy muszą częściej tłumaczyć się przed instytucjami unijnymi.

Pytany, czy zdjęcie z Polski procedury nadmiernego deficytu w roku wyborczym może doprowadzić do poluzowania dyscypliny finansowej, Sadowski powiedział: "Rok wyborczy ma swoje prawa i niezależnie od tego, czy zostałaby z nas zdjęta procedura nadmiernego deficytu czy nie, to i tak będą miały miejsce pewne decyzje polityczne, które zwiększają wydatki rządowe mogące - w oczach rządzących - korzystnie oddziaływać na ich szanse wyborcze".

Ekspert podkreślił też, że procedura nadmiernego deficytu nie przeszkodziła niektórym krajom należącym do UE, a nawet do strefy euro popaść w długi i "tak jak w przypadku Grecji być od wielu lat rzeczywistym bankrutem".

Źródło: PAP

Piotr Kuczyński: odblokowanie budżetowych możliwości państwa

Według Piotra Kuczyńskiego, głównego analityka Xelion Polska, taka decyzja powoduje odblokowanie budżetowych możliwości państwa. Jak wyjaśniał, zablokowanie sprowadzało się do tego, że podatek VAT nie mógł wrócić do poziomu 22 procent, a płace w sferze publicznej były zamrożone. - Teraz najpewniej zostaną odmrożone fundusze płac w sferze publicznej, czyli administracji publicznej i to jest plus- podkreślił ekspert.

- Minusem jest to, że przed wyborami takie zdjęcie procedury nadmiernego deficytu może spowodować nacisk różnych polityków na rząd, żeby dawał wyborcom "podarunki", choćby nawet w postaci ulgi, czyli kwoty wolnej od podatku lub minimalnego wynagrodzenia - zaznaczył Kuczyński.

Dodał, że "pewnie pojawią się inne pomysły, ale swoboda manewru ministerstwa finansów nie będzie duża".

Przemysław Kwiecień: politycy nie będą zmuszeni do oszczędzania

- Bez procedury nadmiernego deficytu politycy mogą być mniej skłonni do oszczędzania - uważa ekonomista Przemysław Kwiecień. Główny ekonomista domu maklerskiego X Trade Brokers nie spodziewa się jednak bezpośrednich konsekwencji zniesienia procedury nadmiernego deficytu. Dodaje jednak, że kolejne rządy nie będą miały przymusu cięcia wydatków. 

Rynki finansowe dobrze przyjęły decyzję KE

- Zapowiada się, że w tym roku będziemy mieli deficyt 2,8 proc. PKB, czyli tylko 0,2 punktu procentowego do 3 proc., czyli tego poziomu, którego przekroczenie powoduje uruchomienie procedury nadmiernego deficytu. Wielkiego pola manewru nie będzie, ale myślę, że powrót do 22 proc. VAT i odblokowanie zamrożenia płac w budżetówce, szczególnie przed wyborami będzie prawdopodobne - zaznaczył ekspert.

- To jest bez wątpienia informacja pozytywna, widać to było dziś na rynku - złoty się umacnia, co sygnalizuje, że tak oceniają to rynki finansowe - podkreślił Piotr Kuczyński.

Witold Orłowski: polskie finanse nie są idealne

Główny ekonomista PwC prof. Witold Orłowski podkreśla, rekomendacja KE o zamknięciu procedury nadmiernego deficytu wobec Polski nie oznacza, że nasze finanse publiczne są w idealnym stanie; polski deficyt jest nadal duży.

- Po sześciu latach Polska spełnia minimum wymogów prawnych, które Unia Europejska stawia krajom - przede wszystkim to, by deficyt nie przekroczył 3 proc. PKB. Zdjęcie procedury nadmiernego deficytu nie oznacza wcale, że finanse publiczne są w idealnym stanie. Nie oznacza też, że jest pole do jakichś działań, którego nie było do tej pory - podkreślił Orłowski.

Jak mówił, gdyby Polska zdecydowała się, mimo procedury nadmiernego deficytu, na obniżki podatków, to byłoby to możliwe. - Przecież suwerenem w Polsce mimo wszystko jest Sejm. To wcale nie jest tak, że Bruksela nam dyktowała, co Polska może zrobić, a co nie - zaznaczył.

Orłowski wyjaśnił, że "procedura nadmiernego deficytu polega na tym, że kraj, który nie spełnia pewnego minimum, czyli 3 proc. deficytu, jest poddany obserwacji". - Musi informować o swojej sytuacji w specjalnym trybie i ta polityka jest oceniana - mówił.

Ocenił, że Polska jest daleka od stanu, który można byłoby uznać za zadowalający, jeśli chodzi o finanse publiczne. - Ponieważ kraj wypełnia już formalnie normy, to jego odpowiedzialnością jest dalsze pilnowanie tego, aby finanse były w dobrym stanie i nie musi być poddany specjalnej kontroli i obserwacji - dodał.

Główny ekonomista PwC zauważył, że polski deficyt jest cały czas duży, nie ma pola do jakichkolwiek "szaleństw" w polityce fiskalnej. - Można sobie wyobrazić jednak w miarę poprawiania finansów publicznych powtórną obniżkę stawek VAT - mówił.

Orłowski zwrócił uwagę, że rynki wyrabiają sobie opinię o stanie finansów państwa na podstawie wielu czynników o znaczeniu fundamentalnym. - Ocena Polski jest oceną dobrą. Była ona dobra niezależnie od procedury nadmiernego deficytu. Zdjęcie jej wizerunkowo trochę Polsce pomaga, ale generalnie rzecz biorąc nie zmienia dość pozytywnej oceny obecnego stanu finansów, która ma odzwierciedlenie np. w ratingach - zaznaczył.

IAR/PAP, awi