Logo Polskiego Radia
PAP
Anna Borys 18.11.2015

Czwartkowy strajk personelu pokładowego w LOT odwołany, ale będą utrudnienia

Zapowiedziany na czwartek dwugodzinny strajk ostrzegawczy części personelu pokładowego LOT został odwołany, ale na pasażerów czekają mimo to utrudnienia. LOT musiał odwołać cztery rejsy.
Posłuchaj
  • Szef Solidarności w PLL LOT Stefan Malczewski podkreśla, że były one sprzeczne z prawem
  • Stefan Malczewski deklaruje, że związkowcy są skłonni do kompromisu
  • Nie będzie zapowiedzianego na jutro strajku ostrzegawczego personelu pokładowego LOT. Związek Zawodowy Personelu Pokładowego i Lotniczego porozumiał się z zarządem spółki w sprawie wzrostu płac./IAR/.
  • Jak mówi IAR szef Związku w PLL LOT, Grzegorz Włodek, porozumienie jst czasowe, jest pół roku na dalsze rozmowy./IAR/.
Czytaj także

P.o. rzecznik prasowy LOT Adrian Kubicki wyjaśnił w środę po południu PAP, że przygotowując się do ewentualnego strajku przewoźnik zmuszony był do wprowadzenia zmian w rozkładzie.

Będą odwołane cztery rejsy

Odwołane będą cztery rejsy do i z: Wrocławia (LO 3851 / LO 3852), Krakowa (LO 3903 / LO3904), Katowic (LO 3877 / LO 3878), Budapesztu (LO 533 / LO 534) z Lotniska Chopina. Pasażerom tych rejsów zapewniona będzie możliwość przelotu kolejnym połączeniem na tej trasie.

Niektóre przełożone loty odbęda się jednak zgodnie z rozkładem

Spółka poinformowała w środę, że loty, które według wcześniejszych doniesień miały zostać przełożone, odbędą się zgodnie z rozkładem. Chodzi o loty do: Pragi ((LO 523) – o 7.15, Brukseli (LO 235) - o 7.20, Amsterdamu (LO 265) – o 7.20, Kopenhagi (LO 463) – o 7.20 i do Szczecina (LO 3931) – o 7.30.

Rzecznik zapewnił, że ze wszystkimi pasażerami odwołanych i przełożonych rejsów, którzy przy zakupie biletu podali swoje dane teleadresowe, LOT kontaktuje się osobiście. Dla pozostałych uruchomiona została specjalna infolinia 0048 22 5779573, na której można uzyskać wszelkie informacje i pomoc w zmianie rezerwacji biletów.

Związki dogadały sie z zarządem, który obiecał 2 mln zł na podwyżki

"Po środowej turze rozmów między pracodawcą a wszystkimi zaangażowanymi związkami zawodowymi, Związek Zawodowy Personelu Pokładowego i Lotniczego ostatecznie zrezygnował z przeprowadzenia strajku ostrzegawczego. Bardzo cieszy nas taka odpowiedzialna decyzja związku. Odwołanie strajku ostrzegawczego umożliwia nam kontynuowanie rozmów z wszystkimi związkami zawodowymi i mamy nadzieję, że już wkrótce zakończą się one satysfakcjonującym dla wszystkich stron kompromisem" - dodał Kubicki w przesłanym komunikacie.

Z kolei szef Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego tłumaczył, że doszło do porozumienia z władzami LOT ws. zwiększenia wynagrodzeń. "Budżet jest zwiększony. Negocjacje będą trwały, ale o sam podział tej kwoty. Prosiliśmy o dodatkowe 2 mln zł. Zostały one przez zarząd położone na stole dla wszystkich związków. Mając na względzie dobro firmy, strajk odwołaliśmy" - mówił.

Strajk organizował Związek Zawodowy Personelu Pokładowego i Lotniczego 

Strajk miał być organizowany przez Związek Zawodowy Personelu Pokładowego i Lotniczego (ZZPPiL), który zrzesza ponad 600 osób. Związkowcy domagali się wzrostu wynagrodzeń. Protest miał się odbyć w godz. 6.30 - 8.30.

Od dwóch lat - w ramach planu restrukturyzacyjnego i w konsekwencji obniżenia wynagrodzeń personelu pokładowego i pilotów - wszystkie związki zawodowe działające w PLL LOT S.A. są w sporze zbiorowym z zarządem spółki. Związkowcy chcą przywrócenia zasad wynagradzania z 2010 r., podniesienia płacy zasadniczej i zwiększenia udziału składników stałych w wynagrodzeniu. Według nich po zmianach wynagrodzenia dla personelu pokładowego i pilotów spadły o ok. jedną trzecią.

Związki domagają się powrotu do stawek, które obowiązywały w firmie kilka lat temu.

W 2013 roku ówczesny prezes LOT - u wypowiedział harmonogram wynagrodzeń i wprowadził tak zwane ramowe zasady. Szef Solidarności w PLL LOT Stefan Malczewski podkreśla, że były one sprzeczne z prawem. Pracownicy składali wnioski do sądów w trybie indywidualnym przeciwko pracodawcy i sprawy wygrywali. Szef Solidarności przypomniał sądy wskazywały na obowiązek konsultacji harmonogramów wynagrodzeń ze związkami zawodowymi. Tymczasem konsultacji nie było.

Program ten obniżał zarobki wszystkich pracowników o mniej więcej 20 procent. O godzinie 15 rozpoczną się rozmowy ostatniej szansy z zarządem spółki w prawie wynagrodzeń. Stefan Malczewski deklaruje, że związkowcy są skłonni do kompromisu. Zaznaczył, że strona pracownicza zdaje sobie sprawę z sytuacji w firmie i nie chce doprowadzić do kłopotów finansowych. Zarząd LOT - u usztywnił jednak ostatnio stanowisko w tej sprawie i to budzi sprzeciw związków zawodowych - podsumował Malczewski.

Prezes LOT: strajk uderzał bezpośrednio w spółkę

P.o. prezes LOT wczesniej wyraził nadzieję, że do strajku nie dojdzie. - Strajku, za który de facto będzie odpowiadał jeden związek zawodowy. Nie ukrywam, że jest to dla mnie kompletnie niezrozumiała reakcja władz związku, szczególnie w sytuacji, w której się znajdujemy. Kończy się restrukturyzacja, walczymy o to, żeby na koniec roku nie mieć straty. Dwa lata temu spółka właściwe zbankrutowała. Od tego czasu przeprowadzane były różne inicjatywy, aby ograniczyć koszty naszego funkcjonowania. W tym roku Unia Europejska narzuciła na nas kolejne obostrzenia. Musieliśmy zmniejszyć rozkład lotów, musieliśmy uziemić trochę samolotów. Część personelu fizycznie też nie może latać, ale nie została zwolniona, bo przygotowujemy się do rozwoju od nowego roku - tłumaczył Celejewski.

Koszt strajku to ok. 3 mln zł

Jego zdaniem roczny koszt podniesienia wynagrodzeń - zgodnie z żądaniami związkowców - to kilkadziesiąt milionów zł; a straty z powodu strajku moga wynieść ok. 3 mln zł.

- Nie stać nas na podwyżki o jakie wnoszą związki, bo trzeba dać firmie oddech. W toku negocjacji zaproponowaliśmy, że w przyszłym roku na podwyżki dla wszystkich pracowników przeznaczymy 10 mln zł. Strajk może sprawić, że z tej propozycji niewiele zostanie, ponieważ będziemy potrzebowali pieniędzy na pokrycie ewentualnych strat - dodał Celejewski.

"Na samym personelu pokładowym zaoszczędził 13 mln zł w skali roku"

Jednak według Włodka LOT na samym personelu pokładowym zaoszczędził 13 mln zł w skali roku. Dodał, że w trakcie negocjacji zaproponowano podwyżkę w wysokości 4 mln zł. Związek walczy o 6 mln zł. Jak wyjaśnił, chodzi o podniesienie wynagrodzeń dla najmniej zarabiających. "Dochodzą do nas informacje, że zarząd jest gotowy dorzucić do budżetu te brakujące 2 mln zł, ale oficjalnie, na papierze tego nie otrzymaliśmy" - powiedział Włodek.

W połowie 2014 r. Komisja Europejska zatwierdziła pomoc państwa dla PLL LOT. KE zaakceptowała plan restrukturyzacji spółki; uznała też, że pomoc na restrukturyzację w wysokości 804 mln zł, którą Polska planowała przyznać na rzecz LOT-u, jest zgodna z unijnymi zasadami pomocy państwa. W planie zapisano, że spółka uzyska trwałą rentowność od 2015 r. Ostatecznie LOT otrzymał w grudniu 2012 r. pierwszą transzę pomocy w wys. 400 mln zł, drugą transzę wykorzystał tylko w części - 127 mln zł.

W 2014 r. polski przewoźnik po raz pierwszy od 2007 r. zarobił na działalności podstawowej 99,4 mln zł. Prezes LOT powiedział PAP, że przewiduje, iż wynik finansowy spółki na koniec tego roku ma być w okolicach zera.

PAP, abo, jk