Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Anna Borys 16.02.2016

Morawiecki: w 2030 r. średnie zarobki w Polsce tak jak w całej Unii

- Chcemy, żeby to był nasz własny oryginalny plan; on będzie inny niż to, co było proponowane do tej pory, bo kończy się paliwo, na którym jechała polska gospodarka - mówił we wtorek po posiedzeniu rządu wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki.
Posłuchaj
  • Reindustrializacja, innowacje, budowanie oszczędności, wsparcie eksportu i rozwój społeczny. To pięć filarów, na których w przyszłości ma opierać się rozwój gospodarczy Polski. Wicepremier, Mateusz Morawiecki prezentuje Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju
  • Zdaniem wicepremiera rozwój w większym stopniu powinien być finansowany z oszczędności
  • Wicepremier Mateusz Morawiecki zapowiada powstanie Polskiego Funduszu Rozwoju. Ma to być część 25-letniego planu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju, który na konferencji prasowej przedstawia Morawiecki. Jak zapowiedział wicepremier, Polski Fundusz Rozwoju ma powstać ze zintegrowania innych instytucji
  • Mateusz Morawiecki dodał, że trwają prace nad tym, jak w szczegółach miałby powstać i funkcjonować ten fundusz
  • Minister rozwoju Mateusz Morawiecki zapowiada zmianę ustawy o zamówieniach publicznych i pomoc polskim przedsiębiorstwom. Zakłada to przyjęty przez rząd Plan na Rzecz Odpowiedzialnego rozwoju
  • - To zupełnie nowy model rozwoju Polski. Chcemy, by każdy obywatel mógł z niego korzystać, a nie tylko mogły to robić wybrane grupy - powiedziała premier Beata Szydło. Szefowa rządu mówiła, że wśród jego założeń jest między innymi odbudowa przemysłu, promowanie marki Polski na świecie i działania na rzecz zwiększenia konkurencyjności naszych firm
  • Główny ekonomista banku Millennium, Grzegorz Maliszewski podkreśla, że eksperci od dawna mówią o poprawie demografii i potrzebie unowocześnienia polskiej gospodarki
  • Rozmówca IAR jest ciekaw działania Polskiego Funduszu Rozwoju, którego powstanie zapowiedział wicepremier
  • Plan jest mało konkretny, to raczej konspekt planów rozwoju Polski. Nie brakuje w nim interesujących pomysłów, ale część jest powtórzeniem tego, co zapowiadały poprzednie rządy. W ten sposób ekonomista doktor Andrzej Polaczkiewicz skomentował w Polskim Radiu 24 przyjęty przez rząd Plan na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju
  • Zdaniem gościa PR24 to dobrze, że taki plan został przyjęty, ale w dzisiejszej prezentacji ministra Morawieckiego zabrakło konkretów
Czytaj także

- Pewne elementy tego paliwa, tego wzmocnienia gospodarczego już właściwie przestają działać lub wkrótce przestaną działać - mówił Morawiecki. - W dużym stopniu rozwijaliśmy się na kredyt. Za bardzo rozwijaliśmy się na kredyt. Choćby przez ostatnie dziesięć lat wzrost kredytu to blisko dwa razy więcej niż wzrost nominalnego PKB. Drugi element to za niskie oszczędności. One zawsze były niskie, jak wychodziliśmy z PRL-u też były niskie, ale tych oszczędności nie nauczyliśmy się akumulować - powiedział.

Podkreślił, że one są bardzo ważne, żeby móc inwestować. Morawiecki zaznaczył, że wkrótce skończą się także środki unijne - obecna perspektywa jest bowiem ostatnią tak dużą, na którą możemy liczyć.
Dodał, że czwartym "dopalaczem" były polskie przedsiębiorstwa, które w udany sposób adaptowały zachodnie technologie, piątym - nieponoszenie kosztów emisji CO2, które wkrótce znacznie wzrosną. - Tej renty dodatkowej już niestety nie będziemy mieli - dodał.

Wyprowadzić Polskę z pięciu pułapek rozwojowych

Morawiecki wskazywał na konferencji, że mamy "za niskie mamy dochody do dyspozycji, dochód rozporządzalny mamy dwa-trzy razy niższy niż w dojrzałych krajach, ale na tyle wysoki, że przedsiębiorcy za często grożą przenoszeniem produkcji na Wschód".
Jak mówił, "rozwijaliśmy się w dużym stopniu w oparciu o kredyt" w tym zagraniczny, a ostatni kryzys pokazał nam, jakie ryzyka się z tym wiążą. - Polskie pasywa to 2 bln zł, czyli przewyższają polskie PKB i z tego tytułu sporo środków musimy za te kredyty wypłacać właścicielom zagranicznym - mówił.
- Nie potrafiliśmy wykształcić silnych marek polskich produktów, żeby one były zdolne podbijać były kolejne kraje i żeby marża, czyli zysk był wystarczająco wysoki i mógł się przekładać na wyższe wynagrodzenia dla naszych pracowników - kontynuował.
Jak dodał, jeżeli nie odwróci się negatywnych trendów demograficznych, "to za pięć lat z powierzchni Polski tak jakby zniknęły Katowice - 350 tys. ludzi mniej, a za 10 lat tak jakby nie było Łodzi".
Mówiąc o słabości polskich instytucji wskazał na brak dochodów podatkowych. - Gdy PiS zostawiało rządy w październiku 2007 r. dochody w stosunku do PKB wynosiły 17 proc., dzisiaj jest to nie wiele powyżej 13 proc., a więc 4 proc. luka podatkowa, gigantyczna, w wyniku której możemy sobie na mniej pozwolić. Odbudowanie tej luki jest jednym z bardzo ważnych elementów naszego planu gospodarczego - powiedział.

"Nowy model rozwoju". Min. Morawiecki zaprezentował plan gospodarczy dla Polski

TVN24/x-news

Chcemy odejść od modelu polaryzacyjno-dyfuzyjnego

Chcemy, żeby nasz plan był planem rozwoju, żebyśmy odeszli od modelu polaryzacyjno-dyfuzyjnego, na rzecz bardziej zrównoważonego rozwoju - powiedział we wtorek wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki.
- To jest element naszego zobowiązania, kontraktu można powiedzieć społecznego, który będzie przyświecał bardzo wielu naszym działaniom - powiedział Morawiecki po posiedzeniu Rady Ministrów. Rząd we wtorek przyjął uchwałę ws. "Planu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju", nazywanego też planem Morawieckiego. Jest to strategia zrównoważonego rozwoju gospodarczego kraju na kolejne lata.
- Chcemy, więc stworzyć oryginalną ścieżkę rozwoju niż to, co było proponowane do tej pory - dodał. Deklarował, że ten plan ma być oryginalny, inny niż to co było proponowane do tej pory, bo dotychczasowe paliwa już się wyczerpały.
Ten plan - jak wskazał Morawiecki - ma z jednej strony "odchodzić od takiej hiper konkurencji rynkowej, gdzie firmy na rynku zabijają się o mikro, malutkie, cienkie marże, na rzecz współpracy między nimi". - Współpracy z instytutami badawczymi, uniwersytetami i również z administracją publiczną, i nie tylko w ramach ustawy o zamówieniach publicznych - zaznaczył.

Rozwój nie może być tylko rozwojem metropolitalnym, dla dużych miast

Rozwój nie może być tylko rozwojem metropolitalnym, dla dużych miast - mówił we wtorek wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki. Musimy tworzyć też perspektywę do rozwoju dla miast i miasteczek zapomnianych, powiatowych - dodał.
- Rozwój nie może być tylko rozwojem metropolitarnym, rozwojem dla dużych miast, że oto wysysa krew z mniejszych ośrodków. Musimy bardziej w modelu francuskim, czy niemieckim tworzyć też perspektywę do rozwoju dla miast i miasteczek zapomnianych, powiatowych, w dużym stopniu dotyczy to też po prostu Polski Wschodniej. W związku z tym nasze plany infrastrukturalne, kolejowe i drogowe w dużym stopniu będą dotyczyć tych miejsc - powiedział wicepremier.
- Pociąg z Radomia do Warszawy jechał krócej przed wojną niż dzisiaj, a remontujemy te tory cztery, czy pięć lat - dodał. - Musimy przełamać ten imposybilizm - zaznaczył.

Morawiecki proponuje wykorzystanie nisz do rozwoju przemysłu

Wykorzystanie nisz do rozwoju poszczególnych gałęzi przemysłu zaproponował we wtorek wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki. Prezentując strategię rozwoju gospodarczego, zwrócił m.in. uwagę na możliwości konstruowania dronów, czy promów pasażerskich.
Morawiecki pokazał kilka przykładowych programów rozwojowych, które pokazują modele współpracy z kapitałem prywatnym, funduszami unijnymi, kapitałem zagranicznym. - Chcemy wykorzystać pewne nisze - powiedział. Wskazał, że rząd przygotował takich programów ponad dwadzieścia, co nie znaczy, że wszystkie zostaną wdrożone.
Zaznaczył, że Polski nie stać na przykład budowę nowego samolotu, ale przemysł dronów, który rozwija się bardzo dynamicznie, to coś gdzie już są polskie firmy, które odnoszą pewne sukcesy. - Więc czy skorzystamy z budżetu zbrojeniowego, bo przecież też drony bojowe będą potrzebne, czy zrobimy to w oparciu o drony dla potrzeb cywilnych, na pewno jest to pewna nisza gospodarcza - podkreślił.
- Skorzystajmy z tego, że mamy już dziś kilka firm, które świetnie sobie już dzisiaj radzą, pomimo szczupłości kapitałowej i wzmocnijmy nasze wejście na ten rynek - powiedział wicepremier.
Innym przykładem niszy, w którą mógłby wkroczyć polski przemysł, mogłyby być według Morawieckiego stocznie. - W konsorcjum polskich stoczni ze współpracą z Polskim Funduszem Rozwoju, który chcemy utworzyć, być może warto właśnie stworzyć polski prom pasażerski, czyli coś, co technologicznie - jesteśmy już na tyle zaawansowani - możemy stworzyć dzisiaj - wskazał.

W miejsce kilku instytucji powstanie jeden fundusz rozwoju

Instytucje takie jak PAIiIZ, PARP, ARP, BGK, KUKE, PIR zostaną zintegrowane, aby powstał jeden fundusz rozwoju - zapowiedział we wtorek wicepremier Mateusz Morawiecki, przedstawiając przyjęty przez rząd Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.
Rząd chce utworzyć nowy fundusz, integrując szereg państwowych agencji i instytucji finansowych. Są to: Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE), Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK), Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ), Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP) i spółka Polskie Inwestycje Rozwojowe (PIR).
- Pracujemy nad poziomem integracji tych instytucji, czy to jest grupa, czy holding, czy będą w pełni zintegrowane. Mi przede wszystkim zależy, żeby wszystkie konie ciągnęły w jedną stronę to znaczy, żeby była wymiana doświadczeń, wymiana informacji, wzmocnienie siły kapitałowej, żeby skonstruować te rozwiązanie w sposób jak najbardziej nowoczesny - powiedział Morawiecki.
Zabieg ten ma na celu stworzenie polskiego banku rozwoju o dużym potencjale inwestycyjnym. Ma to być narzędzie realizacji polityki gospodarczej państwa, nad którym ma być sprawowany profesjonalny nadzór właścicielski.
Zakładanym efektem jest osiągnięcie takiej skali działalności, która umożliwi realizację dużych projektów. Konieczne jest bowiem sfinansowanie projektów o kluczowym znaczeniu dla rozwoju Polski. Kapitał miałby być pozyskiwany m.in. na światowych rynkach.
Według Morawieckiego dzięki integracji tych instytucji, koszty pożyczania pieniędzy na rynku kapitałowym "będą właściwie na poziomie ryzyka państwa".
Poprzez nowy fundusz - mówił Morawiecki - rząd chce "funkcjonalnie obsługiwać poszczególne obszary rozwojowe, takie jak inwestycje, infrastruktura, eksport, ekspansja za granicą, promocja firm, innowacyjność czy małe i średnie przedsiębiorstwa".
- Chodzi o podział funkcjonalny raczej niż instytucjonalny - mówił, zapowiadając, że nowa instytucja będzie "skoncentrowana na celu".
Jak dodał Morawiecki, 80 proc. polskiego eksportu trafia na rynki unijne, ale długofalowym interesem jest także podbój "reszty świata".
- Mamy w związku z tym we współpracy z Ministerstwem Spraw Zagranicznych intencję wzmocnienia naszej obecności w wielu krajach – zapowiedział.

Ambicją rządu jest, by za 5 lat średni dochód na głowę wynosił ok. 80 proc. średniej unijnej

Rząd chce, by przemysł rósł szybciej niż polskie PKB - zadeklarował wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki, przedstawiając plan rozwoju gospodarczego. Dodał, że ambicją rządu jest, by za 5 lat średni dochód na głowę wynosił ok. 80 proc. średniej unijnej.
Wśród najważniejszych celów mierzalnych - jak mówił Morawiecki - poza wzmocnieniem "nogi przemysłowej" jest też wzrost wydatków na badania i rozwój - z poziomu 0,8 do 2 proc. za kilka lat.
Po trzecie, celem rządu jest, by mikroprzedsiębiorstwa stawały się małymi firmami, małe coraz większymi, a większe - międzynarodowymi graczami. - Dlatego założyliśmy sobie wzrost udziału tych dużych i średnich firm do poziomu powyżej 22 tys. w kraju.
W zakresie kapitału dla rozwoju inwestycje mają stanowić powyżej 25 proc. PKB - dziś to jest 18 proc. - Będziemy dążyć w tym kierunku - mówił wicepremier. Kolejnym celem jest wzrost eksportu szybszy niż wzrost PKB. - Chcemy pomagać polskim firmom w ekspansji za granicą - deklarował.
- Wreszcie wskaźniki społeczne, równomiernego, sprawiedliwego, społecznego, solidarnego rozwoju, które mają doprowadzić do tego, że za 5 lat nasze średnie dochody na głowę będą na poziomie około 80 proc. średniej unijnej - zapowiedział Morawiecki.
Zadeklarował, że w ciągu 8-9 miesięcy w jego resorcie powstanie strategia odpowiedzialnego rozwoju, która zaproponuje jeszcze więcej głównych mierzalnych celów.
Morawiecki mówił też o priorytetach związanych z zamówieniami publicznymi. "Chcemy dopomóc polskim firmom w takiej partycypacji w programie infrastrukturalnym, żeby były one mocniejsze" - mówił. W tym kontekście zapowiedział: że cena nie zawsze będzie decydująca, że równie ważna będzie jakość rozwiązań; po drugie - rząd chce promować małe i średnie przedsiębiorstwa; po trzecie - dawać punkty za innowacyjność; po czwarte - uwzględniać wszystkie koszty oraz po piąte - chce promować zatrudnienie na pełen etat.
- Plan Polski cyfrowej będzie ważnym elementem naszego planu - zapowiedział też wicepremier.
Zdaniem Morawieckiego dziś Polska jest bardzo resortowa. - Staramy te ministerstwa, agencje, instytucje na siebie otwierać, to jest niesamowicie ważne. Brak nam funkcji, która w dużych instytucjach jest kluczowa „projekt management”, czyli zarządzenia horyzontalnymi, przekrojowymi projektami - mówił wicepremier, dodając, że to standard w dobrze zorganizowanych firmach i państwach.

Czytaj dalej
Rzeszów 1200.jpg
Plan rozwoju kraju: uda się zniwelować różnice w Polsce?

Chcemy wspierać startupy oraz współpracę między nauką a biznesem

Wsparcie dla startupów w oparciu o kooperację z dużymi firmami krajowymi oraz zacieśnienie współpracy między nauką a biznesem - zapowiedział wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki, przedstawiając we wtorek rządową strategię rozwoju gospodarczego.
Dla startupów przewiduje dedykowany program "Start in Poland". Jak tłumaczył, rząd będzie się starał w nim wykorzystać brytyjskie rozwiązania, które pozwalają związać odnoszące sukces startupy z przemysłami i z naszym krajem.
- W tym kontekście chcemy też wykorzystać współpracę z dużymi firmami krajowymi, z polskimi czempionami. I naszych adwersarzy muszę uspokoić, że nie będzie to zmuszanie kogokolwiek do czegokolwiek, tylko pozytywna, partnerska, biznesowa współpraca, dokładnie taka, jaką robią Niemcy, Francuzi, czy Austriacy"- mówił.
Morawiecki odniósł się także do współpracy między nauką a biznesem. Podkreślił, że rząd chce zacieśnienia więzów między tymi gałęziami, aby jak najwięcej środków pochodziło z biznesu, a instytuty przydawały się poszczególnym przedsiębiorstwom w tworzącej się wartości dodanej.
Wzorem dla takiego partnerstwa w innowacjach mogłyby być, jego zdaniem, niemiecki instytut Maxa Plancka, czy Towarzystwo Frauenhofera.

Za 15 lat Kowalski będzie zarabiał tyle, co przeciętny obywatel UE

Przeciętny Kowalski w Polsce będzie zarabiał tyle, co przeciętny obywatel w UE za 15 lat - odpowiedział we wtorek na pytanie dziennikarzy wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki. Jego zdaniem wdrożenie planu rozwoju będzie skutkowało coraz to lepszymi zarobkami.
- Najwięcej ludzi w Polsce zarabia dwa tysiące kilkaset złotych, czyli za mało. My poprzez nasz program zrównoważonego rozwoju chcemy doprowadzić do dowartościowania tych miejsc pracy osób niżej zarabiających - powiedział Morawiecki. - Mamy głębokie przekonanie, że wdrożenie tego planu będzie skutkowało co roku coraz to lepszymi zarobkami coraz to większej liczby naszych obywateli - dodał.
Pytany, kiedy przeciętny Kowalski będzie zarabiał tyle, co przeciętny obywatel w UE, odpowiedział: "za 15 lat". Zaznaczył, że w planie rząd chce zwiększenia siły nabywczej pieniądza w Polsce z dzisiejszych 69 proc. średniej unijnej do średniej unijnej w 2030 r. - Będzie to tempo rekordowe w porównaniu do możliwości innych krajów, które gonią tę najbogatszą czołówkę - zaznaczył.

Nie ma potrzeby, by NBP brał udział w finansowaniu Planu Rozwoju

Nie ma potrzeby, aby NBP uczestniczył w finansowaniu Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, mówił we wtorek wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki, pytany przez dziennikarzy o rolę banku centralnego w realizacji Planu.
- Widzimy kapitał w zasięgu ręki, za drugim zakrętem, on jest dostępny. Dlatego nie ma dzisiaj natychmiastowej potrzeby, żeby wzorem Bank of England budować program „Funding for Lending”. Nie ma natychmiastowej potrzeby, żeby wzorem Europejskiego Banku Centralnego budować program „LTRO" - mówił Morawiecki. Programy te mają na celu zachęcenie banków do kredytowania przedsiębiorstw.
Morawiecki podkreślił także, iż jest to prerogatywa NBP.
- Wszystko to, co NBP robi, podlega ich ocenie. NBP jest i pozostanie w pełni niezależną instytucją, absolutnie niezależną, więc w dużym stopniu to pytanie należałoby skierować do NBP - zaznaczył.

Bilion złotych na inwestycje

Plan przewiduje wydanie na inwestycje ponad bilion złotych - dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródeł zbliżonych do rządu. Ich najważniejszym źródłem będą fundusze unijne, środki na lokatach polskich firm oraz spółki Skarbu Państwa.

480 mld zł ma pochodzić z funduszy unijnych

Według szacunków z planu prawie połowa środków, bo 480 mld zł wraz z wkładem własnym będzie pochodzić z funduszy unijnych.

300-380 ze spółek skarbowych i oszczędności polskich firm

Na 75-150 mld zł oceniono potencjał inwestycyjny spółek Skarbu Państwa, a do 230 mld zł potencjał inwestycyjny polskich firm w postaci środków na lokatach do częściowego wykorzystania przez przedsiębiorców.

Do tego dochodzą środki z Polskiego Funduszu Rozwoju oraz BGK

Z kolei potencjał inwestycyjny Polskiego Funduszu Rozwoju oszacowano na 75-120 mld zł, a programów rozwojowych BGK, (m.in. Krajowego Funduszu Kapitałowego, Polskiego Funduszu Funduszy Wzrostu, Funduszu Ekspansji Zagranicznej) na 65 do 100 mld zł.

Morawiecki liczy na banki

W sektorze bankowym w związku z nadpłynnością banków drzemie - według planu - 90 mld zł.

Będą też środki instytucji finansowych

Ponadto od 50 do 80 mld zł powinny dać programy realizowane wraz z instytucjami międzynarodowymi: Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju, Europejskim Bankiem Inwestycyjnym, Europejskim Funduszem Inwestycji Strategicznych, Bankiem Światowym oraz Azjatyckim Bankiem Inwestycji Infrastrukturalnych.

Plan Morawieckiego na 25 lat

"Plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju" (nazywany też "planem Morawieckiego", od nazwiska pomysłodawcy - wicepremiera i ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego) to strategia zrównoważonego rozwoju gospodarczego naszego kraju na najbliższe 25 lat. Żeby doprowadzić do bardziej solidarnego, zrównoważonego rozwoju gospodarczego, plan ma tworzyć warunki do inwestowania nie tylko w dużych miastach, ale także w mniejszych ośrodkach.

Czytaj dalej
morawiecki1200.jpg
Wicepremier Morawiecki przygotował Plan Odpowiedzialnego Rozwoju. „To zupełnie nowe podejście”

Szydło: nie boimy się mówić, że kapitał ma narodowość

Chcemy odbudować polski przemysł. Nie boimy się mówić, że kapitał ma narodowość - mówiła we wtorek premier Beata Szydło, informując o przyjęciu przez rząd Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju przygotowanego przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego.

- Nie boimy się mówić, że naszą ambicją jest to, aby polska marka była silną marką, rozpoznawalną na świecie i żeby polskie firmy miały szansę konkurowania z najlepszymi - podkreślała Szydło, która zaznaczyła, że podstawowym założeniem przyświecającym stworzeniu planu jest "równomierny, sprawiedliwy rozwój naszego państwa".

Jak mówiła, celem rządu jest rozwój Polski, który będzie uwzględniał potrzeby poszczególnych regionów i poszczególnych grup społecznych. Chodzi o to, by dawał on szansę na to, aby potencjał i kreatywność obywateli dzięki programowi zostały przełożone na "równomierny i zsynchronizowany rozwój naszego państwa budował naszą gospodarczą potęgę w następnych latach". Dzięki temu pracownicy dostaną wyższe wynagrodzenia, polskie firmy "z małych będą stawały się średnimi, a ze średnich dużymi".

- To zadanie bardzo ambitne, ale my nie boimy się ambitnych wyzwań. To jest program bardzo dobrze przygotowany, przemyślany, zsynchronizowany - zaznaczyła premier, informując, że jednocześnie z programem Rada Ministrów przyjęła kalendarium jego realizacji. Nie podała jednak jego szczegółów.

R. Petru o "planie Morawieckiego": Są tam nierealne elementy. W poważnym kraju nie mówi się wstępnie o bilionie

TVN24/x-news

To zasadnicza zmiana wizji państwa

To zasadnicza zmiana wizji państwa, które zamiast wycofywać się z gospodarki ma na nią silnie wpływać. Tak o przyjętym przez rząd Planie Na Rzecz Odpowiedzialnego rozwoju mówił w Polskim Radiu 24 profesor Witold Modzelewski z Uniwersytetu Warszawskiego.
W ocenie prawnika, specjalisty od prawa finansowego rządzący po raz pierwszy od 25 lat stworzyli wizję długofalowej polityki ekonomicznej, zakładającą aktywny udział państwa w gospodarce. W tym podejściu państwo ma nie tylko nadzorować, ale również inicjować niektóre procesy gospodarcze. Przy tym - podkreślił ekonomista - jest to odejście od nieco archaicznych już stereotypów "leseferyzmu".

W planie Morawieckiego zabrakło zagadnień dotyczących energetyki i migracji

Marek Kłoczko pozytywnie ocenia Plan Na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju i diagnozę gospodarki, która leży u jego podstaw.
Jednak, zdaniem wiceprezesa Krajowej Izby Gospodarczej, gościa Polskiego Radia 24, w planie Morawieckiego brakuje dwóch istotnych zagadnień: jasnych i konkretnych pomysłów na rozwój energetyki oraz spójnej polityki migracyjnej. A bez tego, w ocenie gościa PR24, realizacja innych postulatów może stać pod znakiem zapytania.

Mało konkretny, to raczej konspekt

Plan jest mało konkretny, to raczej konspekt planów rozwoju Polski. Nie brakuje w nim interesujących pomysłów, ale część jest powtórzeniem tego, co zapowiadały poprzednie rządy. W ten sposób ekonomista doktor Andrzej Polaczkiewicz skomentował w Polskim Radiu 24 przyjęty przez rząd Plan na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.
Jego założenia przedstawił minister rozwoju Mateusz Morawiecki. Doktor Andrzej Polaczkiewicz zwrócił uwagę, że niektóre zaprezentowane propozycje nie są nowe i mówiły już o nich niektóre poprzednie władze. - Pan premier Morawiecki po prostu powtórzył, albo zebrał wszystkie tezy, które dotychczas mówili poprzednicy - ocenił ekonomista. Jak dodał, wicepremier powiedział "wiele rzeczy twórczych", ale też "wiele rzeczy nieprawdziwych". Polaczkiewicz przyznał, że w wystąpieniu Morawieckiego zabrakło mu też podania źródeł finansowania niektórych pomysłów.
Zdaniem gościa PR24 to dobrze, że taki plan został przyjęty, ale w dzisiejszej prezentacji ministra Morawieckiego zabrakło konkretów - nie pokazano żadnego modelu gospodarczego ani sposobu, w jaki zostanie przeprowadzona zapowiadana reindustrializacja. W tym kontekście doktor Andrzej Polaczkiewicz wskazywał, że raczej niemożliwe jest, by w Polsce odtworzono wielki przemysł - głównie ze względu na zupełnie inne realia ekonomiczne niż kilkadziesiąt lat temu.

Główne wyzwanie rozwojowe Polski to brak kompetencji, nie kapitału

Głównym wyzwaniem rozwojowym Polski jest niedostatek kompetencji, know-how polskich podmiotów, zatem powodzenie planu Morawieckiego zależy od wzrostu kompetencji w gospodarce, a nie od dostępności kapitału, na który brakuje popytu - mówi PAP Krzysztof Mroczkowski.
Według Mroczkowskiego, który jest komentatorem ekonomicznym, intencja stojąca za "pięcioma filarami" przedstawionymi w programie rozwoju nie budzi zastrzeżeń – większość poruszanych kwestii była już podnoszona przez ekspertów.
- Wyższe płace i poziom życia Polaków zależeć będą od wzrostu wartości dodanej i konkurencyjności zagranicznej polskiej gospodarki. Do unowocześnienia gospodarki potrzebny jest zaś wzrost inwestycji kapitałowych. W praktyce jednak głównym wyzwaniem rozwojowym, główną blokadą takich inwestycji, może stać się niedostatek kompetencji, czy też know-how polskich podmiotów - zwrócił uwagę ekspert.
Jego zdaniem problemem w Polsce nie jest bowiem dostępność podaży kapitału, który może być potencjalnie użyty do finansowania inwestycji. Problem to brak popytu na ten kapitał, czyli brak ambitnych przedsięwzięć rozwojowych.
- Ten brak popytu doskonale widać na przykładzie działalności, skądinąd potrzebnego, państwowego wehikułu inwestycyjnego Polskie Inwestycje Rozwojowe (PIR). Menedżerowie PIR przejeżdżają Polskę wzdłuż i wszerz, chcąc dokapitalizować ambitne inwestycje kapitałowe generujące wysoką wartość dodaną. Takich projektów okazuje się jednak być bardzo mało - zwrócił uwagę Mroczkowski.
Komentator zauważył, że inwestycje generujące wyższą wartość dodaną są bowiem trudniejsze, wymagają bardziej zaawansowanego zarządzania (tzw. project finance) i szerokiej wyszkolonej kadry pozwalającej "utylizować" dokonaną inwestycję. "Pod tym względem Polska ma przed sobą jeszcze dużą pracę do wykonania" - podkreślił Mroczkowski.
Rząd podjął we wtorek uchwałę w sprawie przyjęcia „Planu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju” przygotowanego przez wicepremiera, ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego. Wskazano w nim nowe kierunki działań państwa i nowe impulsy, które mają zapewnić polskiej gospodarce stabilny rozwój w przyszłości. Zgodnie z programem odpowiedzialny rozwój ma się opierać na pięciu filarach: reindustrializacji, rozwoju innowacyjnych firm, kapitale dla rozwoju, ekspansji zagranicznej, zrównoważonym rozwoju społecznym i regionalnym.

Kuczyński: problemem Morawieckiego będzie pozyskanie prywatnego biznesu

Diagnoza i cele planu wicepremiera Mateusza Morawieckiego są słuszne - ocenił w rozmowie z PAP analityk ekonomiczny Xelion, Piotr Kuczyński. Jego zdaniem największym problemem będzie przekonanie prywatnego biznesu do zaangażowania się w długofalowe inwestycje.
- Cele tego programu są słuszne. Po 2020 roku znikają środki unijne, płace Polaków będą rosły i w związku z tym stracimy przewagę konkurencyjną wynikającą w niskich płac. W związku z tym trzeba gospodarkę rozwinąć, żeby było więcej przemysłu, co by dawało pewne miejsca pracy, a to zwiększałoby popyt wewnętrzny, pomagając gospodarce - powiedział Kuczyński.
- Trzeba zwiększyć również eksport, czyli, inaczej mówiąc, znaleźć takie produkty innowacyjne, którymi można byłoby zawojować rynki zagraniczne. Tutaj wicepremier Morawiecki ma absolutnie rację w diagnozie i w celach, które sobie stawia - dodał ekspert.
- Jeżeli chodzi o środek, czyli to co on ma zamiar zrobić, czyli zmiana instytucjonalna tych pięciu instytucji, które się zajmują promowaniem m.in. przemysłu i eksportu, zajmie bardzo dużo czasu i będzie skomplikowana - ocenił Kuczyński. Zgodnie z planem instytucje takie jak PAIiIZ, PARP, ARP, BGK, KUKE, PIR zostaną zintegrowane, aby powstał jeden fundusz rozwoju. Z kolei w ramach Polskiego Funduszu Rozwoju ma powstać jednostka zajmująca się wsparciem eksportu - Agencja Wspierania Eksportu.
Jak podkreślił, dużo będzie zależało od poparcia politycznego dla wicepremiera Morawieckiego, ponieważ - jak dodał - trzeba mieć dużą siłę przebicia, żeby to wdrożyć.
- Trzeci aspekt, najgorszy według mnie, to aspekt finansowy. Dlatego, że z tego ponad jednego biliona złotych, około 40 procent to są pieniądze różnego rodzaju prywatnych spółek i banków. Oczywiście to nie chodzi o to, że te 400 miliardów złotych rząd zabierze z tych podmiotów, ale chodzi o to, że chce zainteresować inwestowaniem w rozwój i gospodarkę tak, żeby one chciały to zrobić - powiedział.
- Z tym będzie potężny problem dlatego, żeby biznes prywatny chciał wyłożyć jakieś pieniądze na długofalowe inwestycje, to musi mieć spokój w domu. To znaczy w polskiej gospodarce i polityce. Po drugie na zewnątrz też musi być spokój, a w światowej gospodarce i geopolityce spokoju nie ma i w najbliższych latach najpewniej nie będzie - powiedział Kuczyński.
- Dlatego obawiam się, że takiego finansowania, jak zapowiada pan wicepremier, po prostu nie będzie - konkludował.

Orłowski: rząd bardzo ogólnie mówi o narzędziach osiągnięcia rozwoju

Przedstawiając we wtorek plan na rzecz rozwoju, rząd konkretnie wskazał cele, ale bardzo ogólnie odniósł się do narzędzi ich osiągnięcia - komentuje główny doradca ekonomiczny PwC prof. Witold Orłowski.
Jego zdaniem bardzo dobrze, że plan powstał. - Rzeczywiście jest tak, że nie można cały czas się rozwijać tylko w oparciu o ciepłą wodę w kranie - powiedział Orłowski PAP.
Jak mówił, potrzebne są zarówno śmiałe wizje, jak i mówienie o słabościach rozwoju Polski w ostatnim ćwierćwieczu po 1989 r. - Pod wieloma rzeczami się podpisuję. Rzeczywiście potrzebujemy ekspansywnych krajowych firm, innowacyjnych. Co do tego jest zgoda - wskazał profesor.
Zdaniem Orłowskiego na wtorkowej konferencji po posiedzeniu rządu zabrakło jednak konkretów w kluczowych obszarach, od których zależy realizacja planu. Przykładem jest założenie, że do rozwoju trzeba więcej kapitału krajowego. - Pytanie, skąd wziąć ten kapitał krajowy? Odpowiedź jest: ze zwiększenia oszczędności. To jeszcze na poziomie ogólnym padło, że trzeba zwiększyć oszczędności w Polsce, ale dalej nie usłyszeliśmy ani słowa na temat tego, jakimi narzędziami zwiększać oszczędności – zauważył Orłowski.
Kolejny przykład podany przez Orłowskiego to założenie, że firmy powinny więcej wydawać na inwestycje. - W tej chwili firmy nie cierpią na brak kapitału. Wręcz odwrotnie, mają, jak sam premier (Mateusz) Morawiecki zauważa, aż za dużo środków wolnych na kontach, których nie wykorzystują do finansowania inwestycji. Pytanie, w jaki sposób skłonić je do inwestowania? To się robi, tworząc znacznie lepsze warunki prowadzenia działalności i dobry wizerunek inwestycyjny – powiedział profesor.
Kolejna słabość planu - wymienił - to finansowanie ze środków unijnych. - Skąd pewność, że te środki będą efektywnie wydane? Po to, żeby efektywnie wydawać, należałoby radykalnie poprawić jakość np. działania polskiej administracji i instytucji publicznych. Nie usłyszeliśmy ani słowa, że coś takiego jest potrzebne. Usłyszeliśmy tylko, jakie instytucje będą połączone po to, żeby realizować strategię, a od samego łączenia instytucji niestety jakość ich działania nie wzrasta - powiedział Orłowski.

Plan Morawieckiego wspiera przedsiębiorczość

Ekonomista Dariusz Woźniak z Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu uważa, że z pewnością mogłoby to napędzić polską gospodarkę. - Trzeba stwarzać jak najlepsze warunki dla przedsiębiorców, aby mogli dalej rozwijać swoją działalność i konkurować na rynkach światowych - podkreśla.
Ekonomista podchodzi natomiast sceptycznie do założeń rozwoju przemysłu ciężkiego. - Jest to szansa na jego odrodzenie ale wymaga to dużej ostrożności, w niektórych przypadkach pomoc państwa może szkodzić, tak jak to było w przypadku górnictwa- zaznacza.

Ekonomiści o planie: potrzebny, ale trudny do realizacji

Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek przypomina, że założenia programu już poznaliśmy. Chodzi w nim między innymi o zwiększenie eksportu przez polskie przedsiębiorstwa czy ułatwienie zakładania nowych firm.

Czytaj więcej
Puls Gospodarki.jpg
Plan Morawieckiego: kierunek dobry, ale wszystko zależy od konkretnych rozwiązań

Ekonomistka uważa, że wieloletni plan rozwoju jest Polsce potrzebny. Dodaje, że rodzime firmy muszą przestać kopiować rozwiązania z Zachodu i zacząć tworzyć własne. Monika Kurtek podkreśla jednak, że zmiany nie od razu da się wprowadzić. Dodaje, że w realizacji zamierzeń konieczna będzie współpraca rządu i biznesu.

Ekonomista Polityki Insight, Adam Czerniak uważa, że plan będzie trudny do realizacji. Według Adama Czerniaka postulaty te nie są nowe i były zgłaszane przez poprzednią administrację. Są jednak trudne w realizacji. Ekonomista spodziewa się zmian instytucjonalnych, które mogą polegać na połączeniu agencji wspierających gospodarkę.

Potrzebna jest ulga podatkowa na inwestycje

Według rozmówcy Informacyjnej Agencji Radiowej, rząd powinien znieść bariery, które zniechęcają przedsiębiorców do wydatków na badania. Obecnie, jak informuje Adam Czerniak, właściciele firm nie raportują nakładów na innowacje, traktując je jak inne inwestycje. Wprowadzenie ulgi podatkowej dla inwestujących w naukę pozwoliłoby zbadać to zjawisko i przygotować kolejne narzędzia, wspierające tak zwane innowacje.

PAP, abo, jk