Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 13.05.2012

Unijne dotacje dla Polski pod gilotyną?

- Państwa Unii chcą ścinać wydatki. Jednak Komisja Europejska będzie im uświadamiać, że na stole leży budżet na czas kryzysu – mówi portalowi polskieradio.pl Piotr Serafin z gabinetu politycznego Janusza Lewandowskiego.
Unijne dotacje dla Polski pod gilotyną?Glow Images/East News

Unia Europejska negocjuje właśnie budżet na kolejne siedem lat, 2014-2020, tak zwane Wieloletnie Ramy Finansowe. Od wyników rozmów zależy, czy Polska ma szanse utrzymać dotacje unijne, m.in. zakładane w projekcie budżetu przygotowanym przez Komisję Europejską 80 mld euro z funduszów spójności. Część państw europejskich, głównie płatników netto, naciska na zmniejszenie budżetu, inne chcą przeniesienia środków z jednych polityk unijnych na drugie. Takie zmiany mogą zagrozić wysokości dotacji dla Polski.

Piotr Serafin, zastępca szefa gabinetu komisarza ds. budżetu Janusza Lewandowskiego, ocenia w rozmowie z portalem polskieradio.pl, że za wcześnie jest jeszcze mówić o kwotach. - Główny przedmiot sporu będzie dotyczył tego, jak duży ma być budżet europejski – ocenia. Komisja zamierza przekonać państwa Unii Europejskiej, że zaprojektowany budżet uwzględnia już realia kryzysu. - To jest propozycja, która zakłada, że budżet europejski de facto nie będzie rósł. Stabilizuje wydatki europejskie na tym poziomie, który znamy z obecnej perspektywy finansowej, z obecnego wieloletniego budżetu – powiedział Piotr Serafin. Komisja Europejska chciałaby pozostawić projekt w niezmienionym kształcie, stąd zamierza podjąć m.in. dyskusję o wysokości wydatków.

Na negocjacje na pewno będzie miało wpływ stanowisko Francji. Na to trzeba będzie jeszcze poczekać. Piotr Serafin zauważa, że trwa kampania europejska przed wyborami do parlamentu Francji, stad dopiero w czerwcu znana będzie realna pozycja Paryża.

Ostatecznie o kształcie Wieloletnich Ram Finansowych zdecydują szefowie unijnych państw. Piotr Serafin zapewnia jednak, że Komisja Europejska przez cały czas będzie miała wpływ na dalsze negocjacje. – W praktyce jest tak, że nikt nie zna lepiej propozycji Komisji Europejskiej, niż ona sama. Rolą Komisji jest wspieranie poszczególnych prezydencji w próbach wypracowania porozumienia – zaznacza. Pierwsze spotkanie Rady Europejskiej w tej sprawie ma odbyć się w czerwcu.

Budynek
Budynek Berlaymont

Przeczytaj zapis rozmowy:

Polskieradio.pl: Na jakim etapie są negocjacje budżetowe i jakie są szanse, żeby utrzymać propozycje Komisji Europejskiej?

Piotr Serafin, zastępca szefa gabinetu komisarza ds. budżetu, Janusza Lewandowskiego: Uważam, że propozycja Komisji Europejskiej jest nie tylko korzystna dla Polski, jest korzystna dla całej Europy. Była tak skonstruowana, by służyła wspieraniu inwestycji i wzrostu gospodarczego na całym kontynencie. Zbliżamy się, jeśli chodzi o negocjacje, do momentu, w którym po raz pierwszy szefowie państw i rządów, prawdopodobnie w czerwcu, przeprowadzą dyskusję o podstawowych założeniach konstrukcyjnych budżetu na lata 2014-2020, o podstawowych wyzwaniach, o tym w jaki sposób podnieść jakość wydatków europejskich. Być może w tej dyskusji pojawią się również kwoty.

Dzięki temu, że najostrzejsza faza kryzysu jest już za nami, po raz pierwszy w marcu Rada Europejska mogła zająć się sprawami, które wymagają jej decyzji, ale są rutynowe. Podobnie będzie jak sądzę z budżetem, bo decyzja w sprawie budżetu to będzie ostatecznie decyzja rutynowa. Dzisiaj Europa potrzebuje tego, żeby szefowie państw i rządów pochylili się nad tym, co Komisja położyła na stole i dążyli do wypracowania porozumienia do końca roku.

Jednak pojawiają się propozycje zmian projektu. Na przykład, żeby przenieść część środków z funduszów spójności.

Niewątpliwie są różne propozycje. Główny przedmiot sporu będzie dotyczył tego, jak duży ma być budżet europejski. Naszą rolą, Komisji Europejskiej, jest uświadamianie wszystkim tym, którzy mają podjąć ostateczne decyzje, że ten projekt, który położyliśmy na stole, uwzględnia kryzysowy kontekst Europy. To jest propozycja, która zakłada, że budżet europejski de facto nie będzie rósł. Stabilizuje wydatki europejskie na tym poziomie, który znamy z obecnej perspektywy finansowej, z obecnego wieloletniego budżetu.

Pomysłów, tak jak pani wspomniała jest wiele. Natomiast drogą do znalezienia kompromisu pomiędzy państwami, które dążą do znaczących redukcji propozycji Komisji i tymi, które chciałyby, by pozostała w niezmienionym w kształcie, mogą być rozmowy o tym, jak podnieść efektywność wydatków europejskich. Zobaczymy, jak ta debata się rozwinie.

Sądzę, że powrót do dyskusji na temat źródeł wzrostu, to jest pewna szansa dla tej dyskusji budżetowej. Jednak negocjacje będą trudne i mamy pełną świadomość, że w kryzysie nie dyskutuje się łatwo na temat wydatków, w czasie kiedy na poziomie państw członkowskich budżety podlegają radykalnemu zmniejszeniu.

Francois
Francois Hollande i szef eurogrupy Jean-Claude Juncker; fot. Flickr/F. Hollande Photostream/Benjamin Géminel.

Czy zmiana na stanowisku prezydenta Francji w jakiś sposób zmienia stanowisko negocjacyjne Francji? Pan wspomniał, że będzie toczyć się dyskusja o wzroście gospodarczym. Miał pan na myśli właśnie stanowisko Francois Hollande’a?

Musimy czekać na poglądy nowej administracji w Paryżu. Pamiętajmy, że po wyborach prezydenckich przed Francją są jeszcze wybory parlamentarne. Zatem najbliższe tygodnie to w dalszym ciągu czas kampanii wyborczej, tym razem w wyborach do Zgromadzenia Narodowego. Francja zatem przez najbliższe miesiące wciąż będzie w fazie wyborów. Nowy rząd powstanie w czerwcu. Wtedy jak sądzę będzie nam znane wszystkim, i Komisji, i partnerom europejskim Francji, stanowisko w sprawie budżetu europejskiego. Natomiast sądzę, że pomiędzy postulatem przykładania większej uwagi do wzrostu gospodarki europejskiej, a utrzymania w możliwie zbliżonym kształcie takiego kształtu, jaki proponowała Komisja Europejska, nie ma sprzeczności, a nawet jest synergia. Innymi słowy, budżet europejski, taki jaki proponuje Komisja Europejska, budżet europejski ukierunkowany na inwestycje – zarówno poprzez politykę spójności, jak i poprzez inne programy wydatkowe, to będzie budżet, który będzie stymulował politykę gospodarczą w Europie. Poczekajmy jednak na to, w jaki sposób ten najbliższe tygodnie, w tym kontekst wyborczy, wpłyną na stanowisko Francji.

Czy jest wciąż duża szansa, powiedzmy na poziomie 80-90 procent, utrzymania funduszy spójności dla Polski na zakładanym poziomie?

Nie chciałbym wchodzić w takie spekulacje. Wydaje mi się, że obecnie mamy czas na dyskusje nie o kwotach, a w jaki sposób podnieść jakość wydatków europejskich. Myślę, że zanim szefowie państw i rządów przejdą do dyskusji o kwotach, to warto debatę budżetową umiejscowić w kontekście źródeł wzrostu, w kontekście dyskusji, w jaki sposób Europa może przyczyniać się do wzrostu gospodarczego. Przyjdzie czas na dyskutowanie o kwotach. To jeszcze nie teraz.

A jaka jest obecnie rola Komisji? Złożyliście projekt budżetu i jak wiele teraz będzie zależeć od Komisji Europejskiej?

Ostatecznie decyzje w sprawie Wieloletnich Ram Finansowych podejmuje Rada Europejska. Rada Europejska to szefowie państw i rządów, ale to także przewodniczący Komisji Europejskiej. Tak wygląda to z perspektywy formalnej. Praktycznie jest tak, że nikt nie zna lepiej propozycji Komisji Europejskiej, niż ona sama. Rolą Komisji jest wspieranie poszczególnych prezydencji w próbach wypracowania porozumienia. To ma charakter w mniejszym stopniu formalny, w większym stopniu nieformalny. W dalszym ciągu Komisja jest i pozostanie aktywnym współudziałowcem procesu negocjacji.

Teraz przedstawiciele Komisji uczestniczą w negocjacjach?

Oczywiście, przedstawiciele Komisji uczestniczą w negocjacjach, od poziomu grupy roboczej, poprzez poziom ambasadorów reprezentujących poszczególne państwa członkowskie w Brukseli, poprzez poziom Rady ds. Ogólnych, gdzie komisarz Janusz Lewandowski objaśnia istotę propozycji komisji, stara się opowiadać na wątpliwości zgłaszane przez państwa europejskie, aż do poziomu Rady Europejskiej, gdzie przewodniczący KE będzie podejmował te same wysiłki w odniesieniu do szefów państw i rządów.

agkm