Tak stwierdza najnowszy projekt wniosków na rozpoczynający się w czwartek unijny szczyt, który widziało Polskie Radio. Obecnie kraje spoza eurolandu, które zechcą wejść do europejskiego nadzoru nie mają zagwarantowanego prawa głosu przy podejmowaniu decyzji. Tak zapisano w dokumencie przygotowanym Komisję Europejską, powołującym wspólny nadzór bankowy.
To wywołało obawy wielu z nich, w tym Polski, która odrzuciła tę propozycję. Warszawa walczy o równe prawa, bo większość polskich banków jest w zagranicznych rękach. Bez wpływu na podejmowane decyzje w europejskim nadzorze straciłaby kontrolę nad własnym sektorem bankowym. Od kilku dni unijni dyplomaci mówią nieoficjalnie, że te ustalenia można będzie zmienić. Oczekuje się, że europejscy liderzy na unijnym szczycie zgodzą się na rozpoczęcie prac nad nowymi regulacjami, które zapewniają równą reprezentację i sprawiedliwe traktowanie państw bez wspólnej waluty w europejskim nadzorze. Zdaje się to potwierdzać najnowszy projekt wniosków przygotowany na spotkanie.
Wspólny nadzór bankowy powinien ruszyć w przyszłym roku, jeśli zaakceptują go wszystkie kraje członkowskie. Ma zapewnić ściślejszą kontrolę nad instytucjami finansowymi, by nie dopuścić do powtórki z kryzysu w przyszłości.