"Polski hydraulik” stał się nazwą własną. To nie jest już uprawiający ten zawód rzemieślnik znad Wisły, lecz każdy obywatel Unii Europejskiej zatrudniony we Francji na niefrancuskich, a przez to bardziej konkurencyjnych warunkach. A więc także osoby pracujące w rolnictwie, handlu, usługach, hotelarstwie, budownictwie, w restauracjach i przy organizacji wielkich widowisk. Przede wszystkim są to Rumunii i Słowacy, a także Hiszpanie i Portugalczycy. O nich wszystkich mówi się "polscy hydraulicy”. Polaków wśród nich też nie brakuje.
Francuz zatrudniający naszych rodaków w winnicach na Loarą, wzruszony ich nostalgią, zainstalował Polakom Skype’a, by mogli mieć kontakt z rodzinami. Zarabiają mniej niż Francuzi, ale więcej niż w swoich krajach. Tamtejsi politycy biją na alarm. Wszystko jest zgodne z prawem i dyrektywami Brukseli, ale kłóci się z ideologią francuskiego państwa opiekuńczego.