Logo Polskiego Radia
PAP
Anna Borys 27.06.2013

Eksperci o raporcie ws. OFE: diagnoza poprawna, wnioski błędne

Rząd nie wyciągnął właściwych wniosków z poprawnie postawionej diagnozy dotyczącej Otwartych Funduszy Emerytalnych - ocenili eksperci Centrum im. Adama Smitha.
Eksperci o raporcie ws. OFE: diagnoza poprawna, wnioski błędneGlow Images/East News

Ich zdaniem, cały polski system emerytalny jest zły i zmierza ku katastrofie, dlatego trzeba go zmienić.

W środę ministrowie pracy i finansów zarekomendowali przekazanie do konsultacji społecznych trzech propozycji zmian w systemie emerytalnym oraz propozycję wypłat emerytur z Otwartych Funduszy Emerytalnych. Zdaniem autorów rekomendacji zmiany - bez względu na to, który wariant zostanie wybrany - korzystnie wpłyną na wysokość emerytur, zapewnią dopływ środków do gospodarki, przyczynią się do obniżenia długu publicznego i zrównoważenia funduszu emerytalnego w ZUS. Zmiany mają też doprowadzić do prawdziwej konkurencji między OFE.
Wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski podkreślił podczas czwartkowej konferencji prasowej, że instytut od początku wskazywał, że system emerytalny, który wprowadzono w 1999 r., może generować ryzyka. - Niestety, w tamtym czasie bardzo trudno było przedstawić swoje racje związane z niebezpieczeństwem wprowadzenia takiego systemu emerytalnego w Polsce - powiedział.
- Cieszymy się z faktu, że rząd po tylu latach przeprowadził prawidłową diagnozę, ale wnioski są niewystarczające - podkreślił Sadowski.
Prezydent Centrum im. Adama Smitha Robert Gwiazdowski zaznaczył, że rządowy raport nie jest pełny. - Niestety, wbrew zobowiązaniu wynikającemu z ustawy i tytułowi przeglądu, rząd dokonał przeglądu OFE, a nie całego systemu emerytalnego. Nie uwzględnił więc wad całego systemu, które właśnie OFE utrwalają - mówił.
Dodał, że "genetyczną" wadą systemu jest to, że jest on finansowany z opodatkowania pracy. - To wiedzie systemy emerytalne na całym świecie do katastrofy - wskazał.
W jego opinii, z punktu widzenia statystycznego Kowalskiego nie ma znaczenia, który z zaproponowanych przez rząd wariantów zostanie wprowadzony w życie. - Różnice między nimi - jak pokazuje rząd - są w ułamkach procentów, więc na tę przyszłą emeryturę też się będzie to przekładało w ułamkach procentów - ocenił.